Błonianka zatrzymała zwycięski marsz Pilicy



Pilica Białobrzegi dość niespodziewanie przegrała 0:1 z Błonianką Błonie, odnosząc pierwszą porażkę w rozgrywkach IV ligi. Ten wypadek przy pracy nie wpłynął na tabelę i drużyna prowadzona przez Macieja Śliwowskiego nadal przewodzi w stawce czwartoligowców. 

Pilica straciła miano niepokonanej za sprawą Błonianki Błonie, która w 35. minucie spotkania zdobyła jedyną bramkę w meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki skierowanej na 10. metr pola karnego najwyżej wyskoczył Maciej Pater, który strzałem głową pokonał Sebastiana Przyrowskiego. Do końca tej części już niewiele się wydarzyło.

Druga połowa zaczęła się z trzema zmiany w składzie gospodarzy. Pilica od początku ruszyła do odrabiania strat, jednak goście dobrze radzili sobie w szykach obronnych, hamując zapędy Pilicy. Gospodarzom udało się w końcu strzelić bramkę za sprawą Stanisławskiego, jednak w tym czasie sędzia zawodów dopatrzył się faulu na zawodniku gości. W końcówce meczu czerwona kartką ukarany został Maciej Kencel i Pilica grała w osłabieniu. W końcówce Błonianka mogła podwyższyć wynik, jednak w bramce czujnie stał Przyrowski i uchronił zespół Pilicy od wyższej przegranej.

My chcieliśmy grać w piłkę, goście zaś przyjechali po punkty. Tym razem to oni byli górą, choć nie uważam, żeby mój zespół w jakimkolwiek elemencie był słabszy od przeciwnika – podsumował krótko trener Maciej Śliwowski.

W następnej kolejce Pilica zagra na wyjeździe z rezerwami Znicza Pruszków. Mecz rozegrany zostanie w sobotę 23 września o godzinie 12.30. Wcześniej na stadionie w Białobrzegach odbędzie się spotkanie w ramach rozgrywek o Puchar Polski, a rywalem Pilicy będzie Oskar Przysucha. Spotkanie rozpocznie się w środę 20 września o godzinie 16.
Pilica Białobrzegi – Błonianka Błonie 0-1 (0-1)
Bramka; Pater 35

Pilica: Przyrowski – Kacperkiewicz (82 Bykowski), Janowski, Jaworski, Białecki (46 Kencel), Strus (66 Paterek), Rawski, Hernik (46 Witak), Majdaszewski (46 Stanisławski), Śliwiński, Skałbania.

Komentarze



CLOSE
CLOSE