Podopieczni Roberta Prygla i Wojciecha Stępnia byli bliscy wywiezienia bezcennych punktów z hali Podpromie w Rzeszowie. Cerrad Czarni Radom mimo, że przegrywali już 2:0, wygrali trzecią partię, a w czwartej odsłonie wszystko decydowało się w końcówce partii. Górą wyszli jednak gospodarze, którzy zwyciężyli w całym meczu 3:1.
– Jedziemy do Rzeszowa po punkty i stać nas na zwycięstwo – podkreślał przed spotkaniem atakujący Cerrad Czarnych Radom, Michał Filip. Słowa nie były rzucone na wiatr! Po dwóch słabszych setach, Wojskowi odbudowali się w trzeciej odsłonie, a w czwartej stoczyli wspaniałą walkę o tie-break.
Spotkanie w hali Podpromie przyciągnęło na trybuny komplet publiczności. Pojedynek rozpoczął się lepiej dla gospodarzy. Cerrad Czarni Radom po początkowej wymianie punkt za punkt, jako pierwsi zbudowali kilku punktową przewagę (8:6). Z biegiem kolejnych wymian to gospodarze zaczęli dochodzić do głosu. Asseco Resovia Rzeszów nie tylko odrobiła straty, ale w końcówce partii wyszła na prowadzenie (21:19). Tej przewagi siatkarze Asseco nie oddali do końca, triumfując (25:21).
W drugim secie Asseco Resovia Rzeszów „włączyła drugi bieg”. Szybko zbudowana, wysoka przewaga przez gospodarzy, dała duży komfort gry podopiecznym Roberto Serniottiego. Radomianie przy stanie (10:9) dla Asseco, stracili trzy punkty w jednym ustawieniu. Dobra zagrywka Bartłomieja Lemańskiego sprawiła, że Wojskowi mięli duże problemy z wyprowadzeniem skutecznej akcji ofensywnej. Rzeszowianie wyszli na prowadzenie (13:9) i jak się później okazało, tej przewagi nie stracili. W tej partii Robert Prygiel dokonał wielu zmian, dzięki czemu na parkiecie mogliśmy zobaczyć m.in Kubę Rybickiego, czy nowego rozgrywającego Dmytro Dolgopolova. Druga partia padła łupem gospodarzy, którzy wygrali 25:16.
Trzeci set rozpoczął się od mocnych ataków radomian! Sygnał do ataku dał Kamil Kwasowski. Przyjmujący Cerrad Czarnych Radom popisał się na początku partii trzema asami serwioswymi, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie (6:1). Podopieczni Roberta Prygla nie zamierzali zwalniać tempa i po skutecznych atakach Michała Filipa oraz Michała Ostrowskiego wyszli na prowadzenie (12:3)! Bardzo dobrze do gry wprowadził się Dmytro Dolgopolov, który od początku trzeciej partii skutecznie prowadził grę WKS-u. Radomianie konsekwentnie dążyli do triumfu w tym secie. Asseco Resovia Rzeszów nie zdołała nawiązać równorzędnej walki w tej odsłonie, przegrywając 25:19.
Czwarty set zaczął się lepiej dla radomskiego zespołu. Skuteczny atak Dmytro Teryomenko, a następnie punktowy blok Michała Ostrowskiego i Michała Filipa na Thibault Rossardzie, dał prowadzenie (10:7). Asseco w kolejnych wymianach odrobiła straty, a po dwóch skutecznych atakach Jakuba Jarosza objęła prowadzenie (14:12). Zwycięstwo w tej partii decydowało się jednak w samej końcówce seta. Przy stanie (22:22), to jednak gospodarze mieli w górze piłki meczowe. Z prawego skrzydła, bardzo trudny atak skończył Jakub Jarosz, a w kolejnej akcji kontry nie zmarnował Thibault Rossard (24:22). Nadzieję, na tie-break wlał w serca kibiców skuteczny atak Michała Ostrowskiego (24:23), ale spotkanie w kolejnej akcji zakończył Thibaul Rossard.
Radomianie po porażce w Rzeszowie, od poniedziałku (20 listopada) rozpoczną przygotowania do dwóch ostatnich pojedynków w tym miesiącu. 25 listopada w hali MOSiR-u podejmą Indykpol AZS Olsztyn, zaś 29 listopada również przed własną publicznością zmierzą się z Jastrzębskim Węglem.
Asseco Resovia Rzeszów – Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 25:23)
MVP: Bartłomiej Lemański (Asseco)
Asseco Resovia Rzeszów: Kędzierski 2, Jarosz 10, Depowski 7, Rossard 18, Lemański 13, Możdżonek 9, Masłowski (libero) oraz Krastins 3, Schoeps 10, Tichacek
Cerrad Czarni Radom: Droszyński 2, Filip 19, Żaliński 6, Fornal 8, Teryomenko 9, Ostrowski 7, Watten (libero) oraz Huber, Dołgopołow, Kwasowski 9, Rybicki 1, Ziobrowski
źródło: wksczarni.pl