Radomiak rozgromił Legię 3:0



Na zakończenie rozgrywek przed przerwą zimową RKS Radomiak Radom w pięknym stylu wygrał w spotkaniu wyjazdowym z Legią Warszawa. Mecz na Stadionie im. J. Piłsudskiego przy Łazienkowskiej 3 oglądało kilka tysięcy kibiców z Radomia.

W meczy 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Radomiak Radom podejmowany był przez warszawską Legię. Choć fankluby obu drużyn znane są z wzajemnej przyjaźni, piłkarze obu klubów mieli przed meczem coś do udowodnienia, co zapowiadało ciekawe widowisko.

Legia dzięki zwycięstwu nad RKS-em, wydostałaby się przed przerwą zimową ze strefy spadkowej, a po okazałym zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin, byłby to kolejny pozytywny impuls dla drużyny i zniesmaczonych jej tegorocznymi występami kibiców.

Radomiak, który nie przegrał meczu od września, znajdował się przed meczem na 5 miejscu w tabeli. Ostatnim remis z Piastem Gliwice przerwał passę zwycięstw i zaprzepaścił szansę na „przezimowanie” przerwy w rozgrywkach na podium PKO BP Ekstraklasy co wyraźnie podrażniło ambicje trenera i zespołu.

Zgodnie z zapowiedziami trenera Dariusza Banasika mecz rozpoczął się od ataków zespołu Radomiaka, jednak chwilę po rozpoczęciu sędziujący spotkanie Krzysztof Jakubik przerwa zmuszony został do przerwania meczu ze względu na zadymienie stadionu, wywołane przez wspólną oprawę kibiców obu drużyn. 

Pięciominutowa przerwa nieco wybiła z rytmu graczy Radomiaka, co starali się wykorzystać gospodarze, starając się zamknąć grę na połowie drużyny gości. Ci jednak co jakiś czas wyprowadzali kontrataki. Po jednym z nich, w 45 minucie, w zamieszaniu podbramkowym, z udziałem Karola Angielskiego, piłkę próbował wybić Mateusz Wieteska. Uczynił to jednak  pechowo, umieścił piłkę w siatce Artura Boruca. Bramka ośmieliła zawodników Radomiaka i to oni dominowali w doliczonym czasie gry, w którym przed doskonałą szansą stanął Karol Angielski, jednak jego strzał z pola bramkowego  wybronił Artur Boruc.

Druga połowa była o wiele lepsza w wykonaniu podopiecznych Dariusza Banasika. Posiadanie piłki wyrównało się, a przy tym Radomiak coraz śmielej wyprowadzał ataki. Luis Machado wykorzystując błąd Boruca lobował bramkarza, jednaK zrobił to zbyt lekko i piłkę z pola bramkowego wybił jeden z obrońców Legii.
Chwilę później po nietypowym dla Abramowicza zagraniu z autu do Machado, ten wrzucił piłkę na pole karne gdzie spadła wprost na głowę wbiegającego Mauridesa, a ten między nogami Boruca skierował ją do bramki Legii. To była 64 minuta spotkania.

Przed samym końcem spotkania z piłką w pole karne Legii wbiegł Filipe Nascimento, jednak w nieprzepisowy sposób został zatrzymany przez obrońcę Legii i sędzia podyktował rzut karny. Co ciekawe, stało się to dopiero po interwencji VAR-u, bo początkowo arbiter główny spotkania przyznał żółtą kartkę graczowi Radomiaka z rzekome symulowanie.

Wykonawcą rzutu karnego był oczywiście Karol Angielski, który w 87. minucie, zdobywając swoją dziewiątą bramkę w PKO BP Ekstraklasie, ustalił wynik spotkania na 0:3 dla Radomiaka,

Dzięki temu zwycięstwu Radomiak Radom „zimować” będzie z dorobkiem 35 punktów na 4. miejscu PKO BP Ekstraklasy, mając tyle samo punków co trzeci w tabeli Raków Częstochowa. Tracąc do drugiej Pogoni Szczecin 2 punkty oraz 6 punktów do prowadzącego Lecha Poznań.
Legia Warszawa rozgrywki wiosenne rozpocznie z jednym zaległym meczem i dorobkiem 15 punktów na przedostatnim miejscu w lidze.

Komentuje Dariusz Banasik:

Komentarze



CLOSE
CLOSE