Śmierć 93-latka. Szpital odpiera zarzuty



Pacjent wyszedł sam, a szpital zawiadomił policję o jego zaginięciu – chodzi o sprawę 93-latka, który dwa dni leżał w zaroślach 100 metrów od Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego, a potem zmarł dzień po odnalezieniu. Jak wyjaśnia Karolina Gajewska, rzeczniczka lecznicy na radomskim Józefowie – pacjent w chwili przyjęcia na SOR był wydolny oddechowo i krążeniowo

93-latek został przywieziony do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w piątek, 19 czerwca. Do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego trafił ok. godz. 14. Jak informuje Karolina Gajewska, rzeczniczka lecznicy na Józefowie – po wstępnym badaniu na triage’u chory otrzymał kolor zielony (jest on przydzielany pacjentom, którzy są wydolni krążeniowo i oddechowo, wymagający podstawowej diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej). Pacjent oczekiwał na konsultację internistyczną.

Senior ok. 2-2,5 godz. później został poproszony do gabinetu lekarskiego. Okazało się, że 93-latka nie ma już oddziale, dlatego personel medyczny rozpoczął poszukiwania pacjenta. – Było to ok. godz. 16-16.30. Pracownicy szpitalnego oddziału ratunkowego natychmiast zaczęli szukać mężczyznę, zawiadomiono również lekarza dyżurnego oraz ochronę szpitala, która poszukiwała pacjenta na terenie wokół placówki. Szpital poinformował policję o zaginięciu pacjenta. Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę w dniu 21. czerwca ok. g. 13. Pacjent ponownie trafił na szpitalny oddział ratunkowy. W nocy ok. g. 3 pacjent zmarł.

W sprawie 93-latka prowadzone jest śledztwo w kierunku bezpośrednie narażenia życia i nieumyślnego spowodowania śmierci (więcej na ten temat znajduje się tutaj).

Komentarze