Broń Radom w słabym stylu wygrała w meczu kontrolnym z Zamłyniem Radom 2:1. Mecz został rozegrany na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
Po drugim tygodniu ciężkich treningów Broń Radom rozegrała kolejny sparing. Tym razem przeciwnikiem było grające w „okręgówce” Zamłynie Radom. Mimo różnicy jeden klasy rozgrywkowej jaka dzieli oba zespoły, to postawą na boisku lepiej zaprezentowali się gracze Zamłynia.
Podopieczni Roberta Rogali na początku spotkania nieoczekiwanie obieli prowadzenie, kiedy to po faulu Pawła Młodzińskiego, sędzia podyktował rzut karny. Pewnie „jedenastkę” wykorzystał Mateusz Kubica. Broń po stracie gola, próbowała zdobyć wyrównującą bramkę. W 23 minucie po ładnej akcji, Wiktor Putin z sześciu metrów trafił wprost w bramkarza. Przed przerwa wynik się nie zmienił.
Druga połowa w wykonaniu piłkarzy Broni wyglądała zdecydowanie lepiej, co przyniosło za sobą bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Emil Więcek, a na prowadzenie „Broniarzy” wyprowadził Kamil Czarnecki.
Skromna wygrana, ale szczerze powiedziawszy dzisiaj bardziej dostosowaliśmy się do pogody, która bardziej pasowała do grilla, niż do gry w piłkę. Każda wygrana cieszy, natomiast styl w jakim to zrobiliśmy nie był najlepszy. Myślę, że kadra jest już zamknięta. Michał Kula pokazał się z dobrej strony. Wybronił dwie, trzy sytuację, natomiast chcąc osiągnąć dobry wynik w bramce musi być rywalizacja – powiedział po meczu trener Broni Radom, Artur Kupiec.
Po zawodnikach Broni można było się spodziewać zdecydowanie lepiej postawy w tym meczu. Na słowa uznania zasługują piłkarze Roberta Rogali, którzy mimo porażki zaprezentowali się z dobrej strony. Stworzyli w tym meczu kilka groźnych sytuacji, jak również bramkarz Zamłynia kilkukrotnie zatrzymywał szarże czwartoligowca.
Bardzo pożyteczny sparing dla nas, zwłaszcza z drużyną, która szykuję się na awans do III ligi. Nie mogliśmy wyjść otwarci na ten mecz, bo wiemy jaka siłą ofensywną dysponuje Broń. Szkoda trochę tych niewykorzystanych sytuacji, bo tego meczu naprawdę nie musieliśmy przegrać. Nie było jeszcze Patryka Wolskiego, Oskara Bawora, którzy są już zawodnikami Zamłynia. Obecni za to byli: Łukasz Jopek, Albert Pietrarski, kilku nowych zawodników, więc myślę, ze kadra do końca tego tygodnia będzie zamknięta – powiedział po meczu Robert Rogala, trener Zamłynia Radom.
Wysoka temperatura i sztuczna murawa nie była sprzymierzeńcem obu drużyn. Najważniejsze, że spotkanie zakończyło się bez żadnych poważnych urazów.