Radomiak Radom nadal pozostaje niepokonany w lidze. W meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński wygrał 1:0, po bramce Dariusza Brągiela. Co po meczu powiedzieli obaj trenerzy ?
Wierzę w zwycięstwa, myślę, że byliśmy równorzędną drużyną. W mojej ocenie w pierwszej połowie lepszy był Radomiaka, zaś druga część gry należała już do nas. Zabrakło nam ostatniego podania. W przerwie uczulałem zawodników, żeby tak jak Radomiak zdobył bramkę, szukali takiego strzału, gdzie murawka była mokra, piłka była śliska i taki strzał mógł wpaść. Myślę, że druga połowę zagraliśmy dobrze, aczkolwiek nie strzeliliśmy bramki. Jest to nasza druga porażka w sezonie, ale od następnego meczu to my musimy być drużyną lepsza, która z boiska schodzi zwycięska. Potencjał w tej drużynie jest ogromny. Dużo zmian kadrowych, nowi zawodnicy, ale zdecydowanie zbyt mało strzelamy bramek i nad tym elementem musimy popracować. Maja naturę sportowców i chcą wygrywać, choć dziś się nie udało. Ci zawodnicy, którzy dziś zagrali zamiast Partyka zagrali dobrze. Teraz czeka mnie ból głowy co mam zrobić w następnym meczu. Magnuski i Osiejko, którzy zagrali na jego pozycji pokazali się z dobrej strony. Dziś był to nasz ostatni mecz z drużyną z góry tabeli. Teraz łatwiej wcale nie będzie, musimy się wziąć do pracy i strzelać bramki – powiedział na konferencji pomeczowej trener Błękitnych Stargard Szczeciński, Krzysztof Kapuściński.
Cieszmy mnie fakt, że zdobywamy bramki i jak jeszcze jesteśmy perfekcyjni w obronie to wystarczy nam to, żeby wygrać jeden do zera. Chwała chłopakom za taką wiarę w zwycięstwo do samego końca, za pracę całego zespołu, również w tych momentach, kiedy było trudniej i oddaliśmy rywalowi trochę pola do gry, ale na tyle skutecznie, że wybroniliśmy wszystko co należało. Mierzyliśmy się z dobrym zespołem, to już było wiadome, że Stargard dobrze gra. To co się dziś wydarzyło z Agu nie miało nic wspólnego z tym co się stało przed meczem. Co dalej z jego zdrowiem jeszcze nie wiem. Skarży się na nadciągnięcie – powiedział po meczu trener Radomiaka, Jerzy Cyrak.