Adam Duszyk z PSL-u popiera Radosława Witkowskiego



Radosław Witkowski, kandydat Koalicji na Rzecz Zmian w wyborach na Prezydenta Radomia, otrzymał poparcie od Adama Duszyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lider radomskiego środowiska PSL-u zajął szóste miejsce w pierwszej turze wyborów na włodarza naszego miasta.

– Przede wszystkim gratuluję Adamowi Duszykowi dobrego wyniku w niedzielnych wyborach na Prezydenta Radomia. Z kandydatem PSL-u mieliśmy okazję porozmawiać o tym, co nas łączy zarówno ideowo jak i w kwestii projektów, które chcielibyśmy przeprowadzać dla Radomia. Rozmawialiśmy także o sytuacji w samorządzie województwa, gdzie komitety Koalicja Obywatelska i PSL uzyskały największą ilość mandatów, co daje nam szansę, by na te projekty móc pozyskiwać przez najbliższe dwa lata pieniądze unijne – mówił Radosław Witkowski.

Wspomniane projekty to m.in. interaktywny park naukowo-technologiczny, który był jednym z filarowych punktów programu Adama Duszyka. – W polityce jestem od dwóch miesięcy, ale moja kampania była intensywna, a program, który przedstawiłem wraz PSL-em pod względem merytorycznym nie odbiegał od najlepszych. Popieranie Radosława Witkowskiego daje mi pełną gwarancję na realizację moich sztandarowych punktów programowych. Tym najważniejszym punktem była budowa w Radomiu interaktywnego parku naukowo-technologicznego na wzór Centrum Nauki Kopernik i odstałem gwarancję od prezydenta, że będziemy ten park budować – podkreślił Adam Duszyk.

Kolejnym argumentem dla poparcia Radosława Witkowskiego była koabitacja, której lider radomskiego PSL-u jest zwolennikiem. – Ponadto nie chce dopuścić do sytuacji, gdy władzę w Radomiu będzie miała jedna partia biorąc pod uwagę radnych i prezydenta. Koabitacja, czyli ścieranie się dwóch przeciwstawnych sił politycznych gwarantuje nam pełną demokrację w naszym mieście – posumował działacz PSL-u.

Adam Duszyk zadeklarował, że będzie kontynuował swoją karierę polityczną w szeregach Polskiego Stocznictwa Ludowego, które jako radomskie ugrupowanie również poprało Radosława Witkowskiego.

Komentarze



CLOSE
CLOSE