HydroTruck bez przełamania u siebie



W spotkaniu 10. kolejki Energa Basket Ligi koszykarze HydroTrucku Radom przegrali na własnym parkiecie 65:70 ze Startem Lublin. Dla podopiecznych trenera Marka Popiołka to siódma u siebie, a ósma ogółem porażka w tym sezonie.

Początek meczu układał się po myśli przyjezdnych, którzy po trafieniu Tweety’ego Cartera prowadzili 7:1. HydroTruck dzięki zagraniom Anthony’ego Irelanda i Michaela Moore’a zmniejszał różnicę, ale tylko na chwilę. Ciągle świetnie prezentował się Doron Lamb, a trójkę dokładał Mateusz Dziemba. Gospodarze nadal byli blisko, ale po 10 minutach było 23:25.

Drugą kwartę lublinianie rozpoczęli od serii 7:0 i tym samym powiększali różnicę. Po chwili kolejne trafienie Lamba dało im aż 11 punktów przewagi! Radomianie w tej części meczu nie potrafili dotrzymać kroku przeciwnikom. Następne rzuty Dziemby sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:45.

Trzecią kwartę zespół trenera Tane Spaseva rozpoczął od kolejnej serii – tym razem 6:0 – i po rzucie Lamba miał już 20 punktów przewagi. Pojedyncze zagrania Danilo Ostojicia i Filipa Kraljevicia niewiele zmieniały. Nawet gdy Ireland zbliżał gospodarzy na 12 punktów, to szybko reagował na to Lamb. Po 30 minutach było 46:60.

Czwarta kwarta przyniosła sporo emocji, bo HydroTruck zaczął realnie odrabiać straty. Polski Cukier Pszczółka Start z kolei całkowicie zatrzymał się w ataku. Po zagraniu Aleksandra Lewandowskiego radomianie przegrywali tylko pięcioma punktami! W kluczowych momentach nie zawiedli jednak Lamb oraz Dziemba i to ekipa z Lublina cieszyła się ze zwycięstwa 70:65.

Tabela – tutaj.

W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie ze Stalą Ostrów Wielkopolski. Spotkanie odbędzie się dopiero w niedzielę (21 listopada) o godz. 18:00.

HydroTruck Radom – Start Lublin 65:70 (23:25, 8:20, 15:15, 19:10)

HydroTruck: Ireland 25, Ostojić 12, Lewandowski 9, Zegzuła 6, Kraljević 5, Wall 4, Moore 2, Dzierżak 2, Żmudzki, Zalewski.

Start: Lamb 29, Dziemba 17, Carter 9, Jeszke 5, Taylor 5, Kostrzewski 3, Szymański 2, Sharkey, Ciechociński, Obarek.

Foto: PLK

Komentarze