Miłość do Lwowa w sercach radomian



Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich przez cały rok 2017 działało aktywnie w naszym mieście. Z inicjatywy Towarzystwa odbyło się wiele spotkań i imprez, które miały na celu zaszczepić miłość w sercach młodych ludzi, do tych niegdyś należących do Polski terenów

Członkowie Towarzystwa w ostatnich miesiącach nie próżnowali. W listopadzie po raz trzeci odbyły się Dni Lwowa – czterodniowa uroczystość, której gospodarzem była radomska „Łaźnia”. Jak stwierdził Aleksander Sawaryn, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Radomiu, z roku na rok zainteresowanie propozycjami Miłośników jest coraz większe, zarówno wśród instytucji kulturalnych jak i samych radomian.

Do sukcesów Towarzystwa na pewno należy sam fakt, że młodzi ludzie zaczęli się bardziej interesować historią Lwowa i Kresów. Świadczy o tym kolejne wystąpienie młodzieży podczas Dni Radomia i zaśpiewanie przez nich Lwowskich piosenek.

Staramy się w Radomiu w jakiś sposób zaistnieć i przekazywać to co naszym zdaniem powinno być od dawna przekazywane. Lwów budował kulturę naszej ojczyzny – literaturę, sztukę. Dzisiaj powinniśmy więcej o Lwowie wiedzieć, bo to miasto po prostu na to zasługuje.

Dlatego członkowie Towarzystwa poświęcają temu dużo czasu, starając się jak najbardziej rozwijać swoją aktywność. Wbrew pozorom nie jest to proste zadanie. W zmierzającym ku końcowi 2017 roku Miłośnicy mieli problem z organizowaniem wycieczek do Lwowa. Panuje tam nieprzyjazna atmosfera, przyznał Aleksander Sawaryn.

Niepokoi nas to, że kurs jaki przyjęła Ukraina, odbiega od tego, co my byśmy chcieli o Lwowie wiedzieć i słyszeć. Chcemy, żeby potrafili uszanować nasz wysiłek w budowę Lwowa.

Koniec roku to również postanowienia i życzenia noworoczne. A jakie marzenia związane z działalnością radomskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich ma wiceprezes Aleksander Sawaryn?

Zwiększonego zainteresowania moim kochanym miastem i żebyśmy mogli tam jeździć. Mam taką tezę, że dopóki Polacy będą jeździć do Lwowa, dotąd ten Lwów będzie miał stempel polskości.

Biorąc do serca słowa Aleksandra Sawaryna, w nadchodzącym roku znajdźmy chwilę na wycieczkę do Lwowa. To zaledwie kilkugodzinna podróż samochodem, a wrażenia niezapomniane. Być może po dotarciu do celu zrozumiemy fascynację Miłośników i staniemy się jednymi z nich? Warto się o tym przekonać.

Komentarze



CLOSE
CLOSE