Radomskie oberki w książce o Bolku i Lolku



„Bolek i Lolek na szlaku polskich kultur” to książka autorstwa Doroty Majkowskiej-Szajer, w której zostały opisane radomskie oberki. Bohaterowie poszukując tradycyjnych zwyczajów trafiają do miejscowości pod Radomiem, by dać się porwać skocznej muzyce. To sympatyczne wyróżnienie dla naszego regionu, co podkreślił Czesław Pióro- inicjator Radomskiej Inicjatywy Oberkowej. 

W małej miejscowości pod Radomiem Bolek i Lolek trafiają na potańcówkę. Lolek od razu świetnie się czuje między tancerzami. – Bolek! Musisz spróbować! Lepiej niż na karuzeli! – wydziera się, wirując w tańcu i starając się przekrzyczeć muzyków. – Od samego patrzenia kręci mi się w głowie! – odwrzaskuje Bolek. Orkiestra gra naprawdę głośno. I szybko! – A tobie nogi nie rwą się do oberka?

– Na pewno jest to wyróżnienie dla naszych polskich tradycji, której charakterystycznym elementem są oberki. Wzrost zainteresowania tym tematem rośnie w parze z popularyzacją folkloru i tańców ludowych. Oberki przestają być „wsiowe” w znaczeniu pejoratywnym dla osób mieszkających w miastach i coraz więcej „mieszczuchów” zaczyna się bawić przy takiej muzyce. Na przestrzeni ostatnich dekad pojawiał się w Polsce pewna awangarda, grupa ludzi zwracająca się w kierunku muzyki korzennej, lokalnej. Warto również podkreślić, że w Radomiu oberki były od dawna, a nasi pradziadowie „dołożyli” coś od siebie, stąd ciekawe niuanse, które można zaobserwować porównując tę muzykę i taniec w różnych regionach Polski. Oberki to dziedzictwo oraz wspaniałość Polaków, a kultura radomsko-opoczyńska jest bardzo bogata, żywotna i charakterystyczna pod względem „oberkowym” – mówił Czesław Pióro, inicjator Radomskiej Inicjatywy Oberkowej.

Podczas podróży „Bolka i Lolka na szlaku polskich kultur” (wydawnictwo „Znak”) jednym z przystanków wartym uwagi według autorki opowieści okazały się wspomniane radomskie hulanki oberkowe. Skąd pomysł na taką historię opowiada sama pisarka, Dorota Majkowska-Szajer.

Dlaczego zainteresowała się Pani radomskimi oberkami?

– Bardzo zależało mi na tym, by książka o kulturowej różnorodności Polski nawiązywała do zjawisk aktualnych i wciąż mocno przeżywanych. Chciałam, by mówiła o rzeczach naprawdę ważnych dla ludzi, którzy sięgają do tradycji na własny użytek. Dlatego ważnymi wątkami są w niej kuchnia i muzyka – te obszary dziedzictwa, które są nam najbliższe, odbierane całym ciałem. Stąd też zaproszenie Bolka i Lolka do powodującego zawroty głowy oberka.

Skąd się Pani o nich dowiedziała i skąd czerpała informacje na ten temat?

– Pochodzę z Radomia, więc oberki znam… ze słyszenia. Chociaż był czas, że rzadko pojawiały się okazje, by się im przysłuchiwać. Dziś oberki znowu stają się popularne, także w miastach i nie tylko w naszym regionie. Dzieje się tak dzięki zainteresowaniom młodych muzyków. Wielu z nich, zauroczonych grą wirtuozów starszego pokolenia, wyruszyło do podradomskich wsi po naukę. Zdążyli spotkać się z dawnymi mistrzami gry na skrzypcach, harmoniach, bębnach obręczowych, basach. Wielką rolę w ożywieniu tych zainteresowań odegrał Andrzej Bieńkowski, który w latach 80. XX wieku nagrywał wiejskich muzyków z okolic Radomia. Zachwycił się ich stylem i ekspresją, a jednocześnie ze smutkiem obserwował, jak porzucają swoje instrumenty – niedoceniani, zapominani. Bieńkowski i jego żona Małgorzata stworzyli niesamowite archiwum „Muzyka odnaleziona”, dziś dostępne w Internecie. Efekty ich pracy były inspirujące także dla mnie w czasach, gdy zaczynałam studiować etnologię. Dziś wielu artystów i animatorów sięga do radomskich tradycji muzycznych, kontynuuje je lub twórczo przetwarza. Dzięki nim oberki stały się szeroko znane. Kursy grania oberka organizuje się choćby w Krakowie.

Czy fizycznie odbyła Pani tę podróż czy była ona stricte naukowa i teoretyczna?

– Nie wszystkie miejsca i zjawiska, które Bolek i Lolek spotykają w książce, miałam okazję poznać osobiście. Na pewno wszystkie chciałabym. Trudno tu jednak mówić o wyłącznie teoretycznym czy naukowym opracowaniu tematów. Szukałam żywych świadectw, wspomnień. Sięgałam także do mediów, zwłaszcza lokalnych, które śledząc życie miejscowych wspólnot, rejestrują także dynamikę kultury. Oberki znam dość blisko – tańczyłam je nieraz. A kiedyś nawet umiałam kilka zagrać – dodała Dorota Majkowska-Szajer.

Spotkanie pod hasłem Zawirowania Radomskie – powiśle radomsko-kieleckie odbędzie się w sobotę, 22 września br. To kolejna impreza taneczna w ramach cyklu dedykowanego popularyzowaniu muzyki tradycyjnej regionu radomskiego i jego pogranicza. Na sobotnie wydarzenie składają się warsztaty z wiejskimi mistrzami i koncert do tańca w budynku Scena Obozisko (MOK „Amfiteatr”), ul. Śniadeckich 2. Więcej informacji na stronie facebookowej Radomskiej Inicjatywy Oberkowej.

Komentarze