Zaległości w ZUS pod kontrolą



To 7200 pracowników – od tylu zatrudnionych w radomskich placówkach miasto nie odprowadziło składek ZUS. Tymczasem deficyt Radomia zwiększył się o kolejne 57 mln zł. Jak zapewnił w Mocnej Rozmowie wiceprezydent Mateusz Tyczyński – pracownicy miejskich instytucji nie mają powodu do niepokoju, bo miasto korzysta z prolongaty opłat

Składki są niezapłacone, ale pracownicy zostali zabezpieczeni – informuje wiceprezydent Radomia Mateusz Tyczyński. Chodzi o 7200 zatrudnionych w miejskich instytucjach, od których miasto nie odprowadziło na konto Zakładu Ubezpieczeń Społecznych należytych składek. Pracownicy nie muszą się tym martwić – stwierdził w Mocnej Rozmowie Tyczyński podkreślając, że przepisy pozwalają na uiszczenie zusowskich należności w późniejszym terminie.

Zaległości miasta w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych dotyczą pracowników radomskiego magistratu, szkół, Domów Pomocy Społecznej czy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Sprawą zainteresował się radny Łukasz Podlewski. Przewodniczący Klubu Radnych PiS na swoim profilu facebookowym przypomniał jednocześnie o zwiększonym miesiąc temu deficycie miasta o kolejne 57 mln zł. Jego zdaniem Radomiowi grozi niewypłacalność. Świadczą o tym kolejne zaległości finansowe miasta. – To nie czas i miejsce na straszenie mieszkańców – kontruje wiceprezydent Tyczyński.

Przypomnijmy, o zwiększeniu deficytu Radomia zadecydowali radni na wrześniowej sesji Rady Miejskiej. Oznacza to, że po zaciągnięciu kolejnego kredytu zadłużenia miasta będzie wynosiło 741 mln zł.

Komentarze