Dzień Piekarza i Cukiernika

Zapach ciepłego chleba i smak słodkiej bułki kojarzy się wielu mieszkańcom Radomia z dzieciństwem. Dziś, 15 marca obchodzony jest Dzień Piekarza i Cukiernika. To dzięki ich ciężkiej pracy i włożonemu sercu w przygotowanie produktów możemy powracać do wspomnień lub tworzyć kolejne poprzez poznawanie nowych smaków

Tradycja i kreatywność to kluczowe słowa, które doskonale opisują piekarzy i cukierników.  Tworzą pyszne chleby, bułki, a także ciasta oraz torty. O tych niezwykłych zawodach porozmawialiśmy z naszymi gośćmi, a są nimi właściciele rodzinnej piekarni i cukierni w Radomiu, Agnieszka i Paweł Pastuszka.

Praca piekarza czy cukiernika to ciężki kawałek chleba. Jak to wygląda u państwa?

U nas wygląda to tak, ze my mamy taki podział, ja zajmuję się piekarnią, a Agnieszka cukiernią. I ja powiem, że my piekarze pracujemy głównie w nocy, gdyż nasi klienci chcą rano zjeść świeże pieczywo na śniadanie, chlebek czy bułkę, dlatego nasza praca jest związana głównie z pracą nocną. W tej branży jestem kilkanaście lat i już się nauczyłem, że trzeba spać krótko i szybko. Przychodzimy do pracy wieczorem i zaczyna się przygotowanie swoich surowców, foremek, babeczek i koszyczków i zaczynamy i po kolei tworzymy chleb jeden po drugim i tak się nam toczy praca przy tworzeniu pieczywa. Bazujemy na starych recepturach po dziadku, bo ja jestem trzecim pokoleniem w naszej firmie zajmującym się wypiekaniem chleba. Staramy się tę tradycję, którą dziadek zaszczepił we mnie kultywować dalej i to promować, ale każda piekarnia ma swoje tajemne składniki, gdyż każdy zakład zakładowi jest nierówny, możemy zrobić jedną recepturę i ten chleb w każdym zakładzie wyjdzie jednak inny.

Piekarnia Pastuszka prowadzona jest z dziada-pradziada. Kiedy Pan zaczął interesować się tą dziedziną?

Mama śmieje się do tej pory, że ledwo zacząłem chodzić, a już babcia mi uszyła taki biały mundurek i snułem się po piekarni,  kosztowałem jak nie ciasto to chleb, a to sól podjadałem i tak już od tego dziecka jakoś w tym jestem. Dalej mi się to podoba, chcę dalej to robić, jest to moją pasją, naprawdę to lubię. Cały czas się szkolimy ponieważ zmieniają się trendy żywieniowe, wchodzą nowe ziarna, nowe kształty, nowe chleby, świat nie stoi w miejscu, tylko pędzimy do przodu i my też jako piekarnia staramy się nadążyć z tymi nowościami.

Piekarnia jest połączona z cukiernią i cukiernia to jest świat Pani Agnieszki. Jak zaczęła się przygoda z cukiernictwem? 

Zaczęło się tak naprawdę od chlebów dekoracyjnych dla par młodych. Mama Pawła poprosiła mnie raz, drugi, trzeci żebym jej skręcała różyczki, a później poszłam na szkolenie no i tą pasją zarazili mnie mistrzowie cukiernictwa. Byliśmy z mężem na różnych szkoleniach, między innymi z czekolady i z Carvingu, ale jednak to cukiernictwo we mnie zostało. Moi rodzice chcieli żebym poszła do gastronomika, a raczej mama chciała wysłać mnie do „medyka”. Jestem po „budowlance”, co przydało się w tworzeniu ciast, dużo mi pomogła umiejętność techniczna w takich detalach właśnie. Musimy z mężem mieć na uwadze wszystko. Zaczynamy pracę o godzinie 5:00, przez cały dzień jestem na produkcji i to uwielbiam. Z moimi cukiernikami tworzymy zgrany team. Nie mam nawet czasu  wstawianie zdjęć, a bardzo lubię robić fotografie moim wyrobom cukierniczym, a wiem, ze trzeba iść z duchem czasu, za tą innowacyjnością bo klienci tego od nas wymagają.

To, że się rozwijacie widać gołym okiem. Niedawno otworzyliście swój autorski projekt Słodki stół by Pastuszka

Tak, to jest takie dziecko mojej żony, mamy dwóch synów to kawiarnia to nasza córka. Ona jest dla nas nowością, cały czas się uczymy i szkolimy, klient gdzieś tego od nas wymaga. Nie mieliśmy takiego miejsca, żeby można było  zjeść deser czy Monoporcje, które wstawiamy na słodkie stoły, na różne imprezy okolicznościowe.

Z ilu osób składa się Wasz zespół?

Zatrudniamy około 20 osób, to jest mało i niemało. W naszej firmie ważne jest to żeby być taką bardziej firmą rodzinną, nie chcemy iść w duże przedsiębiorstwo, chcemy pielęgnować rzemiosło, żeby była praca wykonywana ręcznie, żeby nasze chleby czy nasze słodkości były dopracowane, bo jemy teraz oczami więc to musi być wszystko dopieszczone i przypilnowane.

Czy jest coś czym się wyróżniacie na radomskim rynku? Patrząc na ilość cukierni i piekarni to konkurencja jest spora. 

Ciężko powiedzieć czym się my wyróżniamy. Tak naprawdę naszą pracę i nasz asortyment oceniają sami klienci. Dla nas największym wyróżnieniem jest jeżeli słyszymy podziękowania za dobry chleb czy dobre pączki z nadzieniem pistacjowym, naszą nowość. Cieszymy się, że co produkować i mamy dla kogo produkować. Piekarze i cukiernicy zawsze byli i będą dla siebie konkurencją, ale my jako Cech Piekarzy w Radomiu fajnie funkcjonujemy. Spotykamy się i nawet organizujemy Święto Chleba. Mamy sześć zakładów zrzeszonych i się potrafimy dogadać, zrobić jedną z większych imprez w Radomiu. Każdy zakład znajdzie swojego klienta. Chcielibyśmy zachęcić wszystkich, aby w dniu cukiernika i piekarza odwiedzili te punkty, a każdy na pewno się odwdzięczy pyszną bułeczką czy pysznym ciastkiem, dodajmy świeżym oczywiście.

Patronem piekarzy i cukierników jest św. Klemens Maria Hofbauer. Redakcja Radia Radom wszystkim piekarzom i cukiernikom życzy samych udanych wypieków oraz satysfakcji z pracy.

Rozmawiała Marzena Tarnowska.

Foto. fb Piekarnia Cukiernia Pastuszka

 

Komentarze