kartamiejska

Czy „kanarowi” wolno atakować pasażera?

Chciały spokojnie wysiąść z autobusu. Niestety kontroler biletów rzucił się na nie wpychając siłą do autobusu… Taka sytuacja miała miejsce w autobusie linii 13.

W jednym z listów do redakcji czytamy:

„W czwartkowy wieczór jechałam autobusem linii 13 (boczny 621) w stronę Wośnik. Na przystanku 1905 Roku/Kościuszki autobus zatrzymał się, zaczął otwierać drzwi by wypuścić pasażerów. Przy tylnych drzwiach stały dwie młode dziewczyny (chyba gimnazjalistki), chciały spokojnie wysiąść i iść dalej.

Jednak tu spotkała je bardzo niemiła niespodzianka. Otóż tymi samymi drzwiami chciał wsiąść kontroler biletów. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż ten pan w momencie gdy drzwi zaczęły się otwierać, zaczął się przez nie wciskać i jeszcze będąc na chodniku pchać się na wspomniane dziewczyny. Z całą siłą się na nie pchał, i gdy w końcu wszedł do pojazdu, jedną prawie przewrócił. Oczywiście, będąc jeszcze poza autobusem, chciał bilety do kontroli.

Nie wytrzymałam i ze współpasażerką odezwałyśmy się do kontrolera, że nie ma prawa w ten sposób sprawdzać biletów. I że jakim prawem popycha te dziewczyny, skoro one nawet nie próbowały uciekać, tylko sięgały do kieszeni po bilety.

Ów pan był bardzo niegrzeczny (delikatnie mówiąc). Stwierdził, że on ma prawo tak przeprowadzić kontrolę i „sypnął” mi numerem punktu z regulaminu (pkt.13).

Zwróciłam mu uwagę, że on owszem ma prawo sprawdzić wszystkich pasażerów, ale tylko wtedy, gdy on również jest w autobusie a nie poza nim. Zaczął jeszcze coś dyskutować i poszedł sprawdzać innych. Dziewczyny o mały włos pojechałyby dalej, gdyż w międzyczasie kierowca zamknął drzwi i zaczął odjeżdżać z przystanku. Głośne „EJ!” „silnego kanara” i polecenie otwarcia drzwi poskutkowało i napadnięte dziewczyny wyszły z autobusu.

Dodam jeszcze, że to nie pierwszy raz kiedy zwracałam temu panu uwagę o nieodpowiednim sposobie sprawdzania biletów.

Kilka miesięcy temu, stałam wraz z nim na przystanku, podjechał autobus. Drzwi się otworzyły i ludzie chcieli wysiąść. A on tarasując im wyjście, stojąc jedną nogą w autobusie a drugą na chodniku i szeroko rozstawiając ręce zażądał biletów do kontroli.

Z tego co się orientuję, kontrole biletów mają być przeprowadzane wewnątrz autobusu a nie na zewnątrz. ”

….ufff!!! chciałoby się rzec. Tu od razu pojawiają się pytania. Jakich mamy w naszym mieście kontrolerów biletów? Jaka jest ich kultura osobista? Jak są przeszkoleni? Czy wszystko im wolno?

We wspomnianym przez kontrolera punkcie 13 jest napisane, że kontrolerzy mają prawo i obowiązek sprawdzić wszystkich pasażerów, nawet tych chcących wysiąść. Ale czy wolno im się tak zachowywać jak ten opisany przez naszą słuchaczkę?

A jakie Wy mieliście „przygody” z radomskimi kontrolerami biletów? A może Wy trafiliście na tych „grzecznych”?…

Nasza słuchaczka zapowiedziała kontrolerowi, że złoży na niego skargę do firmy, która go zatrudnia (Rewizor) i do MZDiK. Obiecała, że prześle nam odpowiedź z rodzimej firmy kontrolera.

Komentarze