Początek zmagań był w wykonaniu zdolnego kartingowca był dobry. Po czasówce zajmował 9. miejsce i nic nie wskazywało, że coś może się wydarzyć. Półfinał, Dawid Dziocha zakończył już na pierwszym zakręcie.
Jeden z zawodników jadących przede mną próbował wyprzedzać bardzo agresywnie, to się nie udało. Postawiło go w poprzek toru, nie miałem szans żeby go ominąć, uderzyłem w niego, a uszkodzenia nie pozwoliły mi na kontynuowanie jazdy – komentuje Dawid Dziocha.
W finale radomianin musiał startować z ostatniej pozycji, ale po tym co wyczyniał widać, że dla niego to bez znaczenia. Wymijał przeciwników jak pachołki. W ciągu 15. okrążeń przesunął się o 20. pozycji do przodu. Na dwa okrążenia przed metą, w ferworze walki o piątą pozycję, został uderzony w tył przez innego zawodnika. W wyniku tego wypadku gokart Dziochy wypadł z toru, a on sam doznał delikatnej kontuzji nogi.
Chyba tylko siłą woli ukończyłem wyścig, plasując się na 24. pozycji. Ogólnie, zawody uważam za bardzo pechowe, ale z kolei z tempa jestem zadowolony. Myślę, że byłem w stanie spokojnie walczyć o zwycięstwo w tych zawodach – uważa Dawid Dziocha.
Foto: Media.4U-Motosport Media