„Okruchy Dzieciństwa” we Wsoli – koncert Włodzimierza Nahornego



„Okruchów Dzieciństwa”, czyli utworów z najnowszej płyty Włodzimierza Nahornego będzie można posłuchać już w najbliższą niedzielę, 14 października, w Muzeum Witolda Gombrowicza. Koncert zainauguruje cykl wydarzeń zatytułowany „Słowo i reszta”, który wsolskie muzeum współorganizuje z Fundacją Instytut Gombrowiczowski.

Włodzimierza Nahornego, zwanego Chopinem polskiego jazu, przedstawiać nie trzeba nawet tym, którzy tego gatunku muzycznego słuchają rzadko. Jest przecież kompozytorem najsłynniejszej chyba powojennej polskiej piosenki „Jej Portret”. Ma na swoim koncie współpracę z legendarnym gdańskim BIM-BOMEM, z zespołami Andrzeja Trzaskowskiego, Andrzeja Kurylewicza i wreszcie z Breakoutami w okresie ich największej popularności – opisywał Tomasz Tyczyński, kurator wsolskiego muzeum.

– Ten pianista, saksofonista, flecista, kompozytor i aranżer muzyki jazzowej, rozrywkowej, teatralnej i filmowej, a także autor wspaniałych ballad ma w swoim dorobku kilka świetnych albumów, mnóstwo koncertów, jest też laureatem wielu nagród na konkursach i festiwalach w Polsce i za granicą. Najważniejsze z nich to: I nagroda solistyczna i zespołowa na Jazz nad Odrą 64; II nagroda na Konkursie Młodych Muzyków Jazzowych w Wiedniu w 1966; I nagroda na Festiwalu Jazzowym w Wiedniu 1967, którą odebrał z rąk Duke’a Ellingtona; I nagroda na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu kolejno w 1972 i 1973 roku. Działające od 1993 r. Nahorny Trio, z Mariuszem Bogdanowiczem na kontrabasie i Piotrem Biskupskim na perkusji, jest bazą wszystkich formacji i projektów fonograficznych – dodał Tomasz Tyczyński.

Koncert Włodzimierza Nahornego odbędzie się 14 października o godz. 17.00 w Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli.

Wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona.

Bezpłatny dojazd z Radomia do Wsoli: zbiórka o godz. 16.20 na przystanku Chrobrego/ czysta (kier. Michałów), powrót po koncercie.

Wydarzenia realizowane w ramach cyklu „Słowo i reszta” dofinansowane są ze środków Samorządu Mazowieckiego.

Komentarze



CLOSE
CLOSE