Pieskie życie bezdomnych kotów

W kalendarzu świąt nietypowych 17 luty to Dzień Kota – stworzenia dzikiego i zarazem spragnionego uczuć. Czy Radom jest miejscem, w którym koty znajdują odrobinę miłości? Odpowiada Maryla Rybińska prezes Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami

W radomskim schronisku przebywa kilkadziesiąt kotów. Ich liczba waha się od 20 do 40, w zależności od pory roku. To niewiele w porównaniu z psami, których jest ok 580. Ta różnica wynika z odmiennej natury tych zwierząt. Koty są istotami wolno żyjącymi, a człowiek jest im winny poszanowanie, podkreślała Maryla Rybińska. Naszym zadaniem jest stworzenie kotom takich warunków, by mogły żyć na wolności w symbiozie z człowiekiem.

Należy im umożliwić miejsce bytowania i w miarę możliwości dokarmiania. Kotom samym będzie ciężko funkcjonować w mieście.

Wychodząc naprzeciw temu problemowi w Radomiu od wielu lat organizowane są akcje dokarmiania kotów, także z inicjatywy Urzędu Miejskiego. Co roku miasto organizuje możliwość bezpłatnej sterylizacji i kastracji kotów wolno żyjących dla osób, które opiekują się nimi i je dokarmiają. Ponad to każdej jesieni przyznawane są pieniądze na zakup karmy wydawanej później radomskim karmicielom.

Karmiciele są swego rodzaju wolontariuszami i nie brakuje ich w naszym mieście. Jak stwierdziła Maryla Rybińska, świadomość społeczeństwa oraz chęć pomocy bezdomnym zwierzętom systematycznie się powiększa. Radomianie opiekują się kotami, dokarmiając je, ale również sterylizując, co stanowi dyskusyjny temat, nadal wzbudzający kontrowersje.

Najlepszą metodą jest, aby tych kotów nie było za dużo. Nie wszyscy się z tym zgadzają, ale taka jest prawda – sterylizacji i kastracja, abyśmy zapanowali nad niekontrolowanym rozmnażaniem, a w konsekwencji cierpieniem wolno żyjących kotów, ich chorowaniem i umieraniem.

Akcje sterylizacyjne i kastracyjne w Radomiu przeprowadzane są od wielu lat, mimo to bezdomnych kotów wciąż jest bardzo dużo, przyznała Maryla Rybińska. Ponadto los tych zwierząt żyjących w blokowiskach na przestrzeni kilkudziesięciu miesięcy drastycznie się pogorszył. Przyczyną stała się termomodernizacja bloków, która zmusiła koty do opuszczenia swoich ciepłych miejsc bytowania. Poszukiwania nowego schronienia nie jest prostym zadaniem, stąd regularnie widujemy bezpańskie koty na ulicy.

Koty są co prawda indywidualistami, ale doskonale żyją w symbiozie z człowiekiem, odwzajemniają też uczucia. Zdecydowanie lepiej byłoby im w domu niż na ulicy. Bezdomność jest rzeczą straszną dla nas, ale również i dla zwierząt.

Komentarze