Nie mieli maseczki, więc zostali ukarani – mazowiecka policja podczas dwudniowej kontroli wystawiała mandaty albo skierowała wnioski do Sądu o ukaranie ponad 1000 osób. Kary posypały się w weekend w związku z wprowadzeniem w sobotę żółtej strefy i obowiązującym w całej Polsce nakazem zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej
To 221 wniosków do Sądu o ukaranie i 846 mandatów – tyle kar w zaledwie dwa dni otrzymali mieszkańcy Mazowsza za brak maseczek w przestrzeni publicznej. Nałożyli je policjanci, którzy w sobotę i niedzielę monitorowali ulice, parki czy skwery. To w związku z obowiązującą od 10 października żółtą strefą i nakazem zakrywania ust i nosa poza domem – mówi st. asp. Norbert Cibor z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
Każdy mandat za brak maseczki w przestrzeni publicznej to kara w wysokości do 500 zł. To jednak nie najwyższa grzywna, która może zostać nałożona na osobę łamiącą przepisy dotyczące walki z pandemią. W przypadku wdrożenia postępowania administracyjnego taka kara może sięgnąć nawet 30 tys. zł.
Podczas weekendowej kontroli na terenie garnizonu mazowieckiego funkcjonariusze pouczyli także blisko 400 osób, które nie miały założonej maseczki.
O surowszych karach za lekceważenie obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej zadecydowała policja wspólnie z Ministerstwem Zdrowia w związku z rosnącą liczbą zachorowań na koronawirusa.