Problemów z kładką ciąg dalszy



Dyskusja na temat kładki nad ulicą Szarych Szeregów trwa od czasów jej powstania. Większość radomian zgodzi się, że jest to zwykły bubel, a pieniądze przeznaczone na tę inwestycję zostały wyrzucone w błoto.

Przypomnijmy, że kładka nie została dopuszczona do użytkowania z powodu błędów w projekcie. Obiekt ten może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia przechodzących przez niego pieszych, a także dla przejeżdżających pod nim pojazdów. Badania wykazały, że kładka podatna jest na drgania oraz podmuchy wiatru. Program naprawczy jest już gotowy, jednak Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji nie podaje żadnych konkretnych terminów. Nie wiadomo zatem, kiedy z kładki będą mogli korzystać piesi.

Tymczasem duże poruszenie wśród radomskich działaczy Prawa i Sprawiedliwości wzbudziła sprawa ochrony kładki. Politykom PiS nie podoba się, że magistrat przedłużył umowę z firmą ochroniarską na kolejne miesiące.  Kinga Bogusz oraz Karol Gutkowicz uważają, że miasto wydaje za dużo na ochronę kładki, która pilnowana jest tylko z jednej strony.  Twierdzą także, że od strony ulicy Żwirowej mieszkańcy mają swobodny dostęp do kładki, ponieważ zatrudnieni ochroniarze nie pojawiają się po tej stronie obiektu.

– Ochrona kładki od strony ulicy Żwirowej w ogóle się nie odbywa. Miesięczny koszt wynosi ponad 11 tysięcy złotych. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji zdecydował o przedłużeniu ochrony kładki o kolejne trzy miesiące. Można wnioskować, że ta umowa zostanie przedłużona jeszcze o minimum dwa miesiące. Jest to nieuzasadniony wydatek. Do naszych biur poselskich docierają informacje, że bywają momenty, kiedy ochrona kładki nie odbywa się przez pracowników firmy ochroniarskiej – tłumaczył Karol Gutkowicz.

Z kolei Kinga Bogusz zauważa, że koszty ochrony mogą wzrosnąć do nawet 100 tysięcy złotych.

– Decyzja o przedłużeniu umowy na ochronę kładki nad ulicą Szarych Szeregów jest kontrowersyjna. Na ten cel miasto wydało już około 70 tysięcy złotych. Niewykluczone jednak, że kwota ta wzrośnie i to być może nawet do 100 tysięcy złotych. Pragnę przypomnieć, że na taką właśnie kwotę opiewał wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości o udzielenie pomocy dla osób poszkodowanych z powodu nawałnicy, która przeszła przez pomorze w sierpniu tego roku – powiedziała Kinga Bogusz.

Radomscy działacze Prawa i Sprawiedliwości przygotowali tańszą alternatywę dla firmy ochroniarskiej.  Są nimi… tabliczki zakazujące wstępu na kładkę.

– Koszt takiego rozwiązania to pięć złotych. Stąd uważamy, że wydatki na ochronę są nieuzasadnione. Chcielibyśmy jeszcze przypomnieć, że wykonawca tej inwestycji informował o błędach w projekcie – dodaje Gutkowicz.

Warto na koniec wspomnieć o nowym pomyśle działaczy Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcą powołać zespół samorządowy. W jego skład wejdzie tylko kilka osób.

– Będziemy kierować pytania do prezydenta, do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, do Portu Lotniczego, a także do innych instytucji o ich działania. Te pytania będą wnioskowane w trybie informacji publicznej – wyjaśnił Karol Gutkowicz.

Kładka nad ulicą Szarych Szeregów została wybudowana w 2016 roku i od tamtego czasu nie została dopuszczona do użytkowania.

Komentarze