Wejście Daniela Gąsiora w drugiej części drugiego seta odmieniło grę Czarnych w tej partii. Atakujący zmienił bardzo słabo grającego Damiana Schulza. Szkoda, że zawodnik ten nie pojawił się na placu gry zdecydowanie wcześniej. Szkoda również, że z boiska zszedł Paweł Rusin, który radził sobie nieźle, a zastąpił go bezproduktywny Mauricio Borges.

Gdyby decyzję szkoleniowe trenera Pawła Woickiego były lepsze, to może Czarni osiągnęliby w hali Podpromie lepszy wynik, a tak przegrali po raz szesnasty z rzędu. BBTS, który zajmuje miejsce spadkowe traci do „Wojskowych” pięć oczek, ale patrząc na ich ostatnie transfery, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Tabela – tutaj.

W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie z Projektem Warszawa. Spotkanie odbędzie się w poniedziałek (30 stycznia) o godz. 20:30.

Asseco Resovia Rzeszów – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:23, 25:20)

Resovia: Drzyzga 4, Muzaj 16, Cebulj 5, DeFalco 8, Kozamernik 5, Kochanowski 7, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Bucki 1, Potera (libero).

Czarni: Nowak 1, Schulz 2, Rusin 6, Firszt 9, Tammemaa 9, Lemański 5, Masłowski (libero) oraz Borges 2, West, Gąsior 9.

MVP: Maciej Muzaj (Resovia).

Foto: Adam Kurasiewicz/Czarni

Pierwsze momenty spotkania należały do siatkarzy Cerrad Enea Czarnych Radom, którzy przy ogromnym wsparciu licznie zgromadzonych kibiców w hali Radomskiego Centrum Sportu, skutecznie otworzyli wynik pierwszego seta. Wojskowi  wygrali trzy pierwsze akcje spotkania (3:0). Drużyna Asseco Resovii Rzeszów błyskawicznie wzięła się do odrabiania strat.

Po dobrych akcjach m.in Jakuba Kochanowskiego, rzeszowianie doprowadzili do remisu (4:4). Po chwili Asseco Resovia wyszła na prowadzenie. Klemen Cebulj popisał się skutecznym atakiem ze skrzydła i Resovia nie tylko wyszła na prowadzenie (9:7), ale powoli zaczęła przejmować inicjatywę na parkiecie. W kolejnych wymianach zespół Jacka Nawrockiego zaczął popełniać coraz więcej błędów, a brak skuteczności w ataku, sprawił że goście wyszli na prowadzenie (14:9). Cerrad Enea Czarni Radom starali się odrobić straty, ale wicelider PlusLigi nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa w pierwszej odsłonie, wygrywając seta 25:21.

Początek kolejnej odsłony stał pod znakiem walki punkt za punkt. Skuteczni byli skrzydłowi Wojskowych, a po skutecznej akcji Bartłomieja Lemańskiego radomianie wyszli na prowadzenie (7:6). Najdłuższą akcję skończył po chwili jednak Klemen Cebulj (9:9), który potem swoją bardzo dobrą dyspozycję potwierdził w polu serwisowym. Cerrad Enea Czarni Radom mieli coraz większe problemy w przyjęciu zagrywki przeciwnika, a to stwarzało szansę na kontry dla gości. Rzeszowianie nie marnowali nadarzających się szans, obejmując prowadzenie (19:12). Zespół ze stolicy Podkarpacia pewnie zmierzał do zwycięstwa w drugim secie (21:14). I choć jeszcze dwiema świetnymi zagrywkami popisał się Bartosz Firszt (17:22), a Mauricio Borges skończył kontrę, to akcja Jakuba Kochanowskiego ze środka doprowadziła do piłki setowej, a jego serwis zakończył tę partię – 25:20.