„Zgoda” – „making of” filmu



Prezentujemy materiał „making of” zza kulis filmu „Zgoda”. Nagrodzony za najlepszą reżyserię w Konkursie Głównym 41. MFF w Montrealu obraz w kinach od 13 października.

Druga Wojna Światowa dobiega końca. Na Górnym Śląsku powstają obozy pracy. Nowa, komunistyczna władza rozpoczyna czystki… Tak zaczyna się film „Zgoda” – poruszająca historia miłosna, rozgrywająca się w trudnych czasach schyłku II Wojny Światowej. „Mam pełną świadomość, że tym tematem wkładamy kij w mrowisko. Z drugiej strony zrobiliśmy naprawdę wszystko, co było możliwe, żeby powstał poruszający film. I z takim właśnie poczuciem wszyscy schodziliśmy z planu” – mówi reżyser filmu, Maciej Sobieszczański.

Jego dzieło, „Zgoda”, to opowieść o dwóch młodych mężczyznach (Jakub Gierszał – „Sala samobójców”, „Wszystko co kocham” i Julian Świeżewski – „Wołyń”) zakochanych w jednej dziewczynie. W tę wcieliła się Zofia Wichłacz, która debiutowała rolą „Biedronki” w „Mieście 44″ Jana Komasy, zdobywając za swoją kreację Polską Nagrodę Filmową – Orzeł w kategorii „Odkrycie roku” oraz Złote Lwy za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą na Festiwalu Filmowym w Gdyni. W 2017 roku jej występ w „Amoku” wyróżniono w Berlinie nagrodą Shooting Star 2017, przyznawaną najzdolniejszym europejskim aktorom młodego pokolenia. Film Sobieszczańskiego został nagrodzony na 69. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno w sekcji First Look dla najlepszego projektu w fazie postprodukcji. Triumfował też w Konkursie Głównym 41. MFF w Montrealu, gdzie otrzymał nagrodą za najlepszą reżyserię. Ponadto nalazł się w prestiżowym gronie produkcji nominowanych do Złotych Lwów 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Maciej Sobieszczański, reżyser film „Zgoda”:

„Szukając materiału do scenariusza, Małgorzata Sobieszczańska spotkała się z byłymi więźniami obozu Zgoda. Oglądając jej wywiady, zobaczyłem osiemdziesięcioletniego mężczyznę, który znalazł się w obozie w wieku 14 lat.  Pierwsze pytanie, które usłyszał, dotyczyło tego, jak trafił do obozu? I wtedy właśnie wydarzyło się coś absolutnie szokującego, ten mężczyzna usiadł przy stole, poprawił mankiet koszuli i rozpłakał się jak dziecko”.

„Było to niezwykle poruszające i przejmujące zarazem. Pomyślałem wtedy, że wciąż coś jest nierozwiązane, że jakaś historia nadal pozostaje niedomknięta. Wówczas dotarło do mnie, że warto ten film zrobić chociażby dla tego jednego człowieka. Z czasem zrozumiałem, że więźniowie, którzy przeżyli nazistowskie obozy koncentracyjne, są traktowani jak bohaterowie. Tymczasem ci, którzy przetrwali obozy komunistyczne, zostali zapomniani”.

„Nikt nigdy nie poprosił ich o wybaczenie. Nikt nie wziął za te zbrodnie odpowiedzialności. Przez wiele dekad i pokoleń nikt o tym nie wspominał. Tak, jakby ich historia w ogóle się nie zdarzyła. Stało się tak po części dlatego, że kiedy komuniści rozwiązywali obozy, zmusili więźniów do  podpisania zobowiązania, że przez 25 lat pod groźbą kary 15 lat więzienia, nie wolno im o nich  wspomnieć. Do dziś na Śląsku niechętnie mówi się o tym trudnym powojennym czasie, a strach wciąż daje się odczuć. Mam głęboką nadzieję, że nasz film, choćby w niewielkim stopniu pomoże zabliźnić te rany”.

Making of filmu „Zgoda”:

fot. Walenty Wasjanowicz

źródło: Kino Świat

Komentarze

TAG