Informację o śmierci Pana Kazimierza podał jego wychowanek Rafał Siankowski, który tak mówił o swoim mistrzu
Czasem nie trzeba było słów, podszedł, dotknął albo wystarczyło że się spojrzał … zawsze jak był, to czułem się obok niego bezpiecznie ! – wspomina Rafał Siankowski.
Wspaniały Człowiek, Wspaniały Instruktor. Widocznie już był potrzeby tam wysoko, aby uczyć latać Anioły. W mojej pamięci pozostanie na zawsze jako taki właśnie- zawsze z przymiotnikiem „Wspaniały” -wspominaRoman Poterała.
Tak o Panu Kazimierzy pisał Leszek Frankowski w książce „Zapisane nie tylko w pamięci”.
Na tym tle zupełnie szczególne miejsce zajmuję pilot szybowcowy, instruktor z „nalotem” ponad 3000 godzin KAZIMIERZ PIWOWARSKI. Uzyskał Taki wynik ciężką pracą i ogromnym samozaparciem ale też musi lubić tę „robotę”. Wtajemniczeni wiedzą, że: „każdy uczeń – pilot chce zabić swojego instruktora” – oczywiście to stwierdzenie zawiera w sobie odrobinę sympatycznej złośliwości ale często też jest prawdziwe! Trzeba „KAZIA” podziwiać, a jednocześnie jego uczniom zazdrościć, ze mieli jednego z lepszych instruktorów szybowcowych w kraju! – pisał Leszek Frankowski w książce „Zapisane nie tylko w pamięci”.