Budynek zamknięty na cztery spusty, pasażerowie pozostawieni bez możliwości uzyskania na miejscu jakiejkolwiek informacji i załatwiający swoje potrzeby w tojtojach. Tak wygląda sytuacja na radomskim dworcu PKS, który został otoczony siatką i jest wystawiony na sprzedaż
Prezes radomskiego PKS-u, Paweł Gutkowski, tłumaczy, że budynek jak na potrzeby lokalnego przewoźnika jest za duży i nie jest w stanie go utrzymać. Dlatego zdecydowano się na sprzedaż nieruchomości. Przejęciem dworca nie było z kolei zainteresowane miasto.
A co z pasażerami, którzy muszą oczekiwać na przyjazd autobusu na zewnątrz bez możliwości schronienia się w budynku? Prezes Gutkowski twierdzi, że z poczekalni dworcowej korzystało niewiele osób, również w okresie zimowym.
Swojego zdziwienia sytuacją nie ukrywają podróżni.
Termin przetargu został wyznaczony na 5 września. Cena wywoławcza nieruchomości to blisko cztery i pół miliona złotych.