Władze Mazowsza zabiegają o to, by województwo było objęte wsparciem z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Dotychczas argumentem przeciw były zbyt wysokie wskaźniki ekonomiczne regionu (głównie PKB). Obecnie Mazowsze jest już podzielone statystycznie na dwa obszary: warszawski stołeczny oraz mazowiecki regionalny i to właśnie ten drugi zdecydowanie kwalifikuje się do wsparcia z takich programów jak Polska Wschodnia. Marszałek ponawia starania i pisze do premiera RP.
„Zwracam się ponownie z uprzejmą prośbą o objęcie Programem Operacyjnym Polska Wschodnia (PO PW) w perspektywie finansowej po 2020 roku, nowo wydzielonego z województwa mazowieckiego regionu NUTS 2 – Mazowiecki regionalny” – czytamy w piśmie skierowanym w zeszłym tygodniu przez marszałka Struzika do premiera RP. – Prace nad budżetem UE rozpoczną się zaraz po wyborach. To będzie też okres intensywnej pracy nad programami ruszającymi po 2020 r. Czas więc, by pozametropolitalna część Mazowsza znalazła się w programie Polska Wschodnia – wyjaśnia marszałek Adam Struzik. – W tej chwili korzysta z niego pięć wschodnich regionów. Wskaźniki rozwojowe naszego obszaru mazowieckiego regionalnego są na podobnym poziomie co tych województw.
Województwo mazowieckie jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów w Europie. Wiadomo jednak, że lokomotywą tego rozwoju jest stolica z powiatami wokół. Dlatego władze Mazowsza doprowadziły do podziału statystycznego województwa, czyli do tego, że np. UE przy planowaniu środków z programów wsparcia widzi dwa obszary o różnych potrzebach: teren ze stolicą (warszawski stołeczny) i resztę województwa (mazowiecki regionalny).
Ten podział istnieje od początku 2018 r. Został również uwzględniony w najnowszych raportach Eurostatu (z lutego 2019 r.), w których instytucja podawała już oddzielnie dla każdego z nich dane mówiące o ich rozwoju (PKB mierzone na mieszkańca według parytetu siły nabywczej w stosunku do średniej UE). Wynika z nich, że warszawski stołeczny osiągnął już 152 proc. tego wskaźnika, co sprawia, że znajduje się na 19. pozycji wśród wszystkich 281 europejskich regionów, a mazowiecki regionalny z 59 proc. znajduje się w tym rankingu na 222. pozycji.
Takich różnic nie da się wyrównać jedynie przy pomocy środków europejskich przekazywanych w ramach regionalnego programu operacyjnego. Obszar mazowiecki regionalny zdecydowanie potrzebuje dodatkowego wsparcia z programów zarządzanych z poziomu krajowego – np. Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.
Zabiegi o objęcie Mazowsza tym programem prowadzone są od lat. W poprzedniej perspektywie finansowej ministerstwo nie zgadzało się na to, ponieważ dane dotyczące rozwoju województwa stawiały je wysoko ponad innymi regionami w kraju. Na tegoroczne pisma marszałka w tej sprawie ministerstwo odpowiadało w połowie lutego niejednoznacznie – z jednej strony podkreślono, że zidentyfikowano wiele obszarów borykających się z pewnymi problemami (i tu wymieniono podregiony: płocki, ciechanowski, ostrołęcki, siedlecki i radomski), a z drugiej odwołano się do tego, że nie ma najnowszych danych Eurostatu uwzględniających nowy podział statystyczny.
Takie dane już są – pojawiły się pod koniec lutego. Dlatego marszałek województwa przesłał kolejną prośbę. Przy nowym ujęciu statystycznym obszar mazowiecki regionalny ze swoimi 59 proc. jest na poziomie sąsiednich regionów: podlaskiego – 50 proc., świętokrzyskiego – 50 proc., podkarpackiego – 49 proc., warmińsko-mazurskiego – 49 proc., a lubelskiego – 48 proc., podczas gdy np. łódzkie osiągnęło 65 proc. To wystarczające powody, by uwzględnić mazowiecki regionalny w PO Polska Wschodnia.
Źródło: mazovia.pl