Archiwa tagu: Krzysztof Ninard

Cudze chwalicie, swego nie znacie – Radom oczami turystów

Radom to miasto kontrastów. Betonowe osiedla konkurują z zabytkowym centrum i tylko nam – radomianom wydaje się, że w tym pojedynku wygrywają bloki. Ku zaskoczeniu nas samych, krytycznych mieszkańców okazuje się, że Radom w oczach przyjezdnych jest pięknym miejscem, które warto uwzględnić na mapie swej podróży

Trudno w to uwierzyć, ale do Radomia przyjeżdżają obcokrajowcy, przekonywał Krzysztof Ninard przewodnik PTTK oraz pracownik Centrum Informacji Turystycznej. Najczęściej są to Ukraińcy, którzy wybierają nasze miasto jako miejsce do życia, zagraniczni studenci oraz globtroterzy.

Miałem takiego turystę – on był zachwycony Radomiem. Robił mnóstwo zdjęć. Przeszedł cały szlak historyczny. Odwiedził wszystkie muzea, które były tego dnia otwarte. Pojawiają się także bardziej egotyczne dla nas osoby. Latem 2016 roku mieliśmy takiego gościa, to był Urugwajczyk.

Polskim turystom również podoba się Radom na stracie zaskakując swoją wielkością. Jak zdradził Krzysztof Ninard, nasze miasto w przekonaniu przyjezdnych jawi się jako miasteczko, nie jak nowoczesna gęsto zaludniona aglomeracja. Kolejną niespodzianką okazuje się świetnie zachowana XIX-wieczna część Radomia, która zachwyca swoją urodą. Jest to rejon ulic Żeromskiego, Focha, Piłsudskiego, Moniuszki, Sienkiewicza oraz 25 czerwca. Zabytkowe Miasto Kazimierzowskie wzbudza w turystach skrajne odczucia. Z jednej strony przyjezdni zachwycają się kościołami oraz kamienicami, zwłaszcza Domem Gąski i Esterki, ale narzekają na ogólny stan tej części Radomia, która powinna być bardziej zadbana.

À propos zabytkowych kamienic w Radomiu ich nie brakuje, podkreślał Krzysztof Ninard. Wiele z nich popada w zapomnienie, z roku na rok coraz bardziej niszczejąc. Taki los spotkał przepiękny budynek, który znajduje się w sąsiedztwie kościoła Bernardynów.

Ta kamienica, proszę zwrócić uwagę jak pięknie wygląda pierwsze piętro. To co znajduje się ponad oknami. Tam się pojawia coraz więcej grzyba. Te ściany są już przesiąknięte wilgocią, natomiast proszę zwrócić uwagę na główki amorków, które są tam zamieszczone. Nie ma dwóch takich samych główek. One różnią się od siebie uśmiechem, fryzurą.

Szczęście spotkało natomiast kamienicę Podworskich, znajdującą się obok fontann przy ulicy Żeromskiego. Kilka lat temu budynek został odrestaurowany. Dziś budowla przykuwa uwagę kształtem i zdobieniami. Osobliwością tej kamienicy jest jej boczna ściana z wielkimi arkadami, nad którymi umieszczone są głowy mędrców. Prawdopodobnie są to filozofowie greccy bądź rzymscy, zdradził Krzysztof Ninard.

Kolejną, wyjątkową kamienicą jest różowy budynek z białymi ozdobami vis a vis Sezamu. Budowla kilkanaście lat temu została odrestaurowana i do tej pory prezentuje się okazale. Do ciekawostek należy fakt, że dawniej mieściło się tam liceum im. Marii Konopnickiej.

Do tej szkoły przy Żeromskiego uczęszczał aktor Mariusz Dmochowski oraz Iga Cembrzyńska, aktorka która związana jest z Warszawą, ale pochodzi z Radomia i wcale się tego nie wyrzeka.

Dlaczego zatemy my – radomianie wciąż krytukujemy nasze miasto, często się go wsydząc? Jak się okazuje mamy się czym chwalić, i przede wszytkiem o co dbać. Może tym razem paradoksalnie warto wiąć przykład z turystów, lub zwyczajnie jeszcze raz przejść się ulicą Żeromskiego? Kto wie, na kogo tym razem spłynie mądrość greckiego filozofa?

Drukarnia przy Żeromskiego skarbem ukrytym w podwórku

Ulica Stefana Żeromskiego w Radomiu z zabytkowymi kamienicami wzdłuż deptaku to reprezentacyjna część miasta. Mało kto wie, że w głębi jednej z bram na Żeromskiego ukryty jest prawdziwy architektoniczny skarb – stara drukarnia

Ta zabytkowa drukarnia jest naszą perełką, mówił Krzysztof Ninard, przewodnik PTTK oraz pracownik Centrum Informacji Turystycznej Radomiu. Budynek jest parterowy i został zaprojektowany przez krakowskiego architekta Adolfa Szyszko-Bohusza. Radomska drukarnia jest niezwykła właśnie pod względem architektonicznym, ponieważ wykonana jest w stylu secesyjnym.

Jeśli chodzi o tę architekturę to spotykamy w innych miastach takich jak Kraków, czy Wrocław kamienice w tym stylu, ale znacznie wyższe. To jest takie niespotykane, że tu mamy taki mały domek w stylu secesyjnym.

Historia radomskiej drukarni jako przedsiębiorstwa jest zawiła i starsza od samego budynku w podwórzu przy ulicy Żeromskiego. Jak opisywał Krzysztof Ninard firma drukarska powstała ok. 100 lat przed wybudowaniem secesyjnego obiektu. Założycielem przedsiębiorstwa był radomski drukarz Jakub Czempiński, ale to jego zięć pochodzący z Krakowa – Jan Kanty Trzebiński przejął i rozwinął firmę.

Trzebiński znacznie rozwinął drukarstwo na większą skalę. Były to inne czasy, inne pokolenie. Pojawiły się nowe maszyny, rewolucja przemysłowa i on stworzył taką unikatową drukarnię w Radomiu.

Jan Kanty Trzebiński wydawał prasę w języku polski, czy rosyjskim. Drukował ulotki oraz broszury w języku niemieckim. Skąd popyt na druk w różnych językach? Mało kto wie, że Radom wówczas był miastem wielokulturowym, w którym mieszkali nie tylko Polacy, ale także Niemcy, Rosjanie, czy Żydzi.

Jak opowiadał Krzysztof Ninard drukarnia ukryta w bramie wzbudza większe zainteresowanie turystów, niż większość sztandarowych zabytków w Radomiu. I nic dziwnego, bo historia tego obiektu oraz jego uroda, mają się nijak do stanu w jakim drukarnia się obecnie znajduje. Obiekt od wielu lat jest zamknięty i opustoszały, a z roku na rok popada w coraz większą ruinę. Problem jest prawo własności, ponieważ budynek nie należy do miasta, lecz do prywatnych osób z jednej rodziny, których członkowie porozjeżdżali się po świecie.

Drukarnia znajduje się w podwórku przy ulicy Żeromskiego 28 w Radomiu.

fot. sabkon.com