Archiwa tagu: ukraina

Dziś odbyło się posiedzenie Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w związku z atakiem Rosji na Ukrainę

Wzięli w nim udział przedstawiciele służb mundurowych oraz przedsiębiorcy

Podczas posiedzenia omówiono schematy współdziałania służb w różnych sytuacjach kryzysowych, w tym cyberataków. Mówi prezydent, Radosław Witkowski:

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2022/02/240222-witkowski.mp3?_=1

Miasto jest i będzie przygotowane na różne scenariusze. Zapewnia dyr. Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miejskiego Sławomir Figarski:

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2022/02/240222-figarski.mp3?_=2

Straż Miejska jest w pełni przygotowania do pełnienia funkcji przede wszystkim prewencyjnych. Mówi Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Radomiu, Grzegorz Sambor:

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2022/02/240222-sambor.mp3?_=3

Na ten moment nasze miasto jest gotowe przyjąć kilkuset uchodźców. Przygotowywany jest również teren pod ewentualne obozowisko. Pomoc zadeklarowali prywatni przedsiębiorcy.

Zbliżenia – Marek Koprowski

Marek Koprowski, autor m.in. książki „Kresy na Pomorzu. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych” jest gościem magazynu literackiego Zbliżenia

Książka „Kresy na Pomorzu. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych” została wydana w czerwcu 2018 roku przez wydawnictwo Replika.

Z okładki:

Zabierając Kresy, Stalin zakładał, że Polską będą rządzić komuniści i chciał im to zrekompensować, maksymalnie przy tym osłabiając.

Oto opowieść o fragmencie Ziem Odzyskanych, czyli o Pomorzu Zachodnim, a konkretnie o Ziemi Kamieńskiej, leżącej nad Zalewem Kamieńskim. Tu w końcu 1945 r. przybyli przesiedleńcy z Lwowszczyzny, którzy z wyroku historii musieli opuścić rodzinne tereny, by na nieznanym im Pomorzu zacząć życie na nowo.

Gdy przyjechali, przebywali tu jeszcze dawni mieszkańcy tego zakątka, czyli Niemcy. Oni też, wbrew własnej woli, musieli stąd wyjechać. Część z nich zrobiła to zawczasu, wielu zginęło bądź najzwyczajniej zostało zamordowanych. Taką decyzję podjął Stalin i żaden z aliantów zachodnich nie ośmielił mu się sprzeciwić.

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza stanowi obszerny wstęp – rys historyczny, który kończy się na polskiej transformacji ustrojowej. Koncentruje się siłą rzeczy na kilku najważniejszych wątkach, przede wszystkim na okolicznościach, w jakich Polska weszła w posiadanie Pomorza.

Część druga to relacje ostatnich świadków historii, którzy pamiętają życie w Małopolsce i powojenny exodus na Ziemie Odzyskane. Ich autorzy pochodzą ze wsi Brzozdowce. Opowiadają o barwnym życiu w okresie II Rzeczypospolitej, kiedy to miejscowość ta stanowiła wspólnotę polsko-rusińsko-żydowską z całym związanym z tym kresowym kolorytem. Relacje te przybliżają również życie pionierów w pierwszych latach na nowych gospodarstwach, a także w okresie późniejszym.

Obie części nawzajem się uzupełniają. Relacje pokazują życie powojennych pionierów na Ziemiach Odzyskanych nie gorzej niż film „Sami Swoi”.

Zbliżenia – Jaskółki z Czarnobyla – M.Audic

Powieść „Jaskółki z Czarnobyla” autorstwa Morgana Audica polecam w dzisiejszym magazynie literackim Zbliżenia. Będzie też kilka nowości wydawniczych

Książka „Jaskółki z Czarnobyla” została wydana w sierpniu 2020 roku przez wydawnictwo Mova.

Z okładki:

Wciągające śledztwo, w którym burzliwa rzeczywistość dzisiejszej Ukrainy splata się czarnobylską tragedią.

Ponad 30 lat po wybuchu elektrowni w Czarnobylu Morgan Audic powraca do jednej z najbardziej przerażających historii w dziejach świata. Przez Prypeć, teren dawnej zony, przetaczają się wycieczki turystów zafascynowanych nuklearnym wysypiskiem postsowieckiego świata. Podczas jednej z wycieczek zostaje znalezione zmasakrowane ciało mężczyzny. Do prowadzenia śledztwa zostaje włączony sztab ludzi: Aleksander Rybałko, który jako dziecko mieszkał w Prypeci, Josif Melnyk, policjant pracujący od kilku lat w Czarnobylu, a także ornitolożka Nina. Czy uda im się odkryć, kto stoi za w makabryczną śmiercią Leonida, syna byłego ministra Wiktora Sokołowa? Czy ta śmierć ma związek z jeszcze jedną, która wydarzyła się w dzień katastrofy w Czarnobylu?

RECENZJA

„Jaskółki z Czarnobyla” określane są jako kryminał, sensacja i thriller. Faktycznie znajdziemy w nich po trosze każdego z tych rodzajów. To kryminał, który zaskakuje na każdej stronie. Autor umieścił fabułę w Czarnobylu, mieście zamkniętym i niezamieszkanym od czasów katastrofy, która wydarzyła się 26 kwietnia 1986 roku. W Prypeci i częściowo w Rosji. Czytając tę powieść dużo dowiedziałam się o wydarzeniach sprzed 30 lat. Choć sama też je częściowo pamiętam, byłam wtedy kilkuletnim dzieckiem. Dzięki tej powieści dowiadujemy się wiele rzeczy o Czarnobylu, katastrofie i o tym jak ona wpłynęła na tysiące ludzi tam mieszkających oraz mieszkających w jego okolicach. Problemy zdrowotne, zniszczone życie i konsekwencje wybuchu trwają do dziś.

Tu warto zacytować 2 zdania z tej powieści: „Ludzie chcą wierzyć, że Czarnobyl należy do przeszłości. Tymczasem niektóre ofiary katastrofy nawet się jeszcze się nie urodziły.”

Bohaterowie, których wykreował pisarz są różni, realistyczni i charyzmatyczni. Da się ich lubić już od pierwszych stron. Mi spodobali się Aleksander Rybałko, Josif Melnyk i Galina Nowak – policjanci prowadzący śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa w Prypeci.

Z powieści dowiadujemy się także, że wokół miasta powstała zona, w której są niezamieszkane miasteczka. Okoliczne biura podróży organizują wycieczki dla turystów, którzy chcą zobaczyć jak teraz wygląda miejsce po katastrofie, zwłaszcza niektóre opuszczone miasta, np. Prypeć. Nie wiedziałam, że funkcjonuje czarnobylska turystyka. Momentami byłam przerażona czytając o tym.
W ogóle momentami powieść jest brutalna i krwawa, budzi trwogę i strach.

…mroczna historia…

Morgan Audic mam nadzieję, że rzetelnie pokazał historię katastrofy z Czarnobyla. Wątki historyczne są ciekawie wplecione w fabułę. Do tego temat morderstwa w zonie, wypchane ptaki i mamy ciekawą opowieść. Choć książka jest gruba, bo liczy 560 stron, to czyta się ją jednym tchem. Ciągła akcja, wyczuwalne napięcie, nie dają się nudzić czytelnikowi. Zakończenie mnie zaskoczyło. Jak widać psychika ludzka nie do końca jest zbadana…

Autor zmusza czytelnika do pochylenia się nad tym co się stało w 1986 roku i co się dzieje nadal. Nad konsekwencją wydarzeń sprzed lat. To wszystko napawa lękiem, ale też daje dużo do myślenia. A na samym końcu jest nadzieja. Ledwo dostrzegalna, ale jest….

Polecam Wam przeczytać powieść „Jaskółki z Czarnobyla”. Dziękuję wydawnictwu Mova za egzemplarz recenzencki.

Nowości wydawnicze

Na początek propozycja od wydawnictwa Albatros. „Chłopiec z lasu” Harlana Cobena.

„Mężczyzna o tajemniczej przeszłości musi znaleźć zaginioną nastolatkę.
New Jersey, 1986 rok. W Stanowym Parku Krajobrazowym Ramapo Mountain znaleziono dziecko. Brudne, odziane w łachmany i… kompletnie dzikie. Chłopiec rozumie po angielsku, lecz nic nie mówi. Nikt nie zgłaszał zaginięcia. Nikt nie wie, kim chłopiec jest i jak długo przebywał w lesie. Nikt nie wie, jak udało mu się przetrwać.
Trzydzieści lat później Wilde stara się żyć normalnie, choć jego przeszłość wciąż pozostaje tajemnicą – także dla niego samego. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość o zaginięciu nastolatki. Nikt się nim nie przejmuje – nawet jej własny ojciec – ale pewna ważna osoba z przeszłości Wilde prosi go o pomoc w znalezieniu dziewczyny. Jedyną wskazówką jest to, że była ostatnio nękana.”

 

Kolejna propozycja pochodzi od wydawnictwa Zysk i s-ka. To „Potwory” Anny. Potyry Książka otrzymała wyróżnienie w konkursie dla Najlepszej Polskiej Miejskiej Powieści Kryminalnej roku 2019.

„W warszawskim lasku miejskim zostają odnalezione zwłoki kobiety. To wschodząca gwiazda polskiej sceny operowej. Piękna, młoda i utalentowana. I… poliamorystka. Uważała, że można kochać więcej niż jedną osobę, że pozostawanie w związkach otwartych może je wzbogacać. Nie miała wrogów, wszyscy mówią o niej dobrze. A jednak została brutalnie zamordowana…
Obraz miejsca zbrodni nie pozostawia wątpliwości. Takiego czynu mogła dokonać jedynie osoba ogarnięta szałem nienawiści. Tylko do kogo była ona skierowana? Do zamordowanej kobiety, dlatego że jej talent był dla kogoś zagrożeniem? Dlatego że była wyznawczynią poliamorii, czy do kobiet w ogóle?
Czy odkrycie sekretów życia śpiewaczki pozwoli wyjaśnić tajemnicę jej śmierci? A może w Warszawie zaczęła grasować bestia, dla której zabicie drugiego człowieka nie znaczy nic w obliczu zaspokojeniu chorych popędów?
Śledczy ścigają się z czasem, pełni obaw, że ta zbrodnia jest tylko początkiem krwawej serii…
Tylko, że nic w tej sprawie nie jest tym, na co wygląda.”

…trochę czarów…

 

A na koniec propozycja od wydawnictwa Replika. „O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach. Szkice z obyczajów XVII i XVIII wieku” Bogdana Baranowskiego – to pasjonujący obraz Polski z okresu procesów czarownic i wszechobecnego nierządu.

„Dobrze, że nie żyjemy w tamtym ponurym okresie ciemnoty i zacofania” – te słowa profesora Bohdana Baranowskiego odpowiednio określają opisywane w książce wydarzenia i przedstawianych ludzi. Wiek XVII i XVIII w Polsce to czas, gdy za niegroźne z pozoru pomówienie kat wymierzał krwawą i bolesną karę. Nierząd mógł zakończyć się mrożącymi krew w żyłach torturami, zaś zgwałconej kobiecie lepiej było popełnić samobójstwo niż żyć w mroku przekleństwa.
Baranowski ukazuje świat, który dziś jest dla nas trudny do wyobrażenia. Istniały w nim czary i ludzie o nie oskarżani. Obok „ludzi gościńca”, funkcjonujących na granicy prawa lub poza nim, zgodnie żyły kurtyzany, których działalność prężnie kwitła mimo procesów, jakie im wytaczano. Autor barwnie opisuje przebieg takiego procesu, dbając o najdrobniejsze szczegóły.
Oparta w dużej mierze na księgach miejskich i aktach sądowych opowieść „O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach” to lektura o bardzo ciekawym, pod względem obyczajów i kanonów moralnych, okresie w dziejach naszego kraju, o którym na co dzień niewiele się mówi.