Rosa Radom do tego meczu podchodziła w roli faworyta. Z pewnością ślady po sobie pozostawił środowy pojedynek z AEK-iem Ateny. Do tego doszły kłopoty kadrowe w postaci kontuzji pleców Jarosława Trojana, którego nie udało się przywrócić do pełni sprawności. Trener Kamiński miał spory orzech do zgryzienia, ponieważ został bez nominalnego centra.
Od początku spotkania Trefl postawił ciężkie warunki radomskim „Smokom”, zdobywając w pierwszej kwarcie 25 punktów. Druga odsłona to trzy „trójki” Filipa Dylewicza i niemal stu procentowa skuteczność z linii rzutów osobistych koszykarzy Trefla. Dla Rosy w tej kwarcie dziesięć punktów zdobył, Kevin Punter.. Ta część gry była bardzo wyrównana i zakończyła się niewielkim zwycięstwem (25:28).
Po przerwie Rosa wyszła bardziej zmobilizowana co było widać po wyniku i pięciu celnych „trójkach” Rosy. Przewaga Trefla stopniałą do zaledwie trzech punktów i gra zaczynała się niemal od zera.
Czwarta kwarta to zupełna inna Rosa niż przed kilkunastoma sekundami. To goście zaczęli zdobywać hurtowo punkty i po woli zaczęli „odjeżdżać” Rosie, która ostatecznie przegrała (78:93).
ROSA RADOM – TREFL SOPOT 78:93 (15:25, 25:28, 26:16, 12:24)
ROSA: Punter 18 (2), Witka 14 (4), Auda 13, Sokołowski 13 (3), Harrow 6, oraz Bojanowski 6, Piechowicz 4, Zaytsev 3 (1), Zegzuła 0.
Trefl: Zack 12, Brown 10 (2), Kolenda 10 (1), Śmigielski 9 (1), Marković 7, oraz Dylewicz 21 (5), Karolak 17 (1), Mielczarek 5 (1), Stefański 2.