Znając wartość Radomiaka z przodu, bo tu na pewno wyróżnia się Leandro, chcieliśmy grać agresywnie z przodu. Wiedzieliśmy to, co się potwierdziło w momentach, gdy nie umieliśmy od razu zagrać presingiem na wysokości pola karnego. Chociaż muszę tu przyznać, że w pierwszej połowie drużyna Radomiaka nie stworzyła sobie stu procentowych sytuacji. Był co prawda zagrożenia i akcje oskrzydlające w pierwszych 5-10 minutach. W drugiej połowie mamy dwie sytuacje bramkowe. W sumie druga z rzutu rożnego, w której Bober powinien umieścić piłkę w bramce. Nie che tu nikogo krytykować, ale powtórki to zapewne pokażą, a i moi zawodnicy mnie o tym zapewniają, że na 200 procent zawodnik Radomiaka przyjął piłkę ręką. W tym momencie chłopy rzucili wszystkie siły na jedną kartę i jak naliczyłem w drugiej połowie mieliśmy pięć sytuacji bramkowych – powiedział na konferencji prasowej trener ROW-u Rybnik, Piotr Piekarczyk.
Trener gości odniósł się jeszcze do sytuacji z chłopcami do podawania piłek.
Taka jedna uwaga, mecz zaczynał się bez chłopców do podawania piłek, a w momencie kiedy Radomiak zaczął wygrywać, praktycznie się gdzieś schowali. Proszę zwrócić na to uwagę na przyszłość – dodał trener ROW-u.
Zacznę od końcówki wypowiedzi trenera gości. Nikt nie miał w zamiarze, aby tych chłopców nie było, ani tez żeby zwalniali grę. Po prostu nie dojechali z przyczyn losowych. Jak tylko dotarli od razu wbiegli na stadion, gdzie ich obowiązkiem jest jak najszybciej podawać piłkę. W życiu by mi nie przyszło do głowy, ani nikomu z zespołu, aby w ten sposób zwalniać grę. Też nienawidzę jak na takich boiskach otwartych, bez łapaczy nie ma chłopców, więc to też jest niedopuszczalna sytuacja i absolutnie mi się to nie podobało – skomentował zaistniałą sytuację trener Cyrak.
Trener Jerzy Cyrak hamuję nastroję i prosi o to, aby nie robić z nich jakiś super piłkarzy i zespołu, gdyż wyłącznie ciężką pracą odnosi się sukcesy.
W meczu mieliśmy dwie poprzeczki i słupek. Uważam, ze zasłużyliśmy na to zwycięstwo, bo najpierw musieliśmy mozolnie konstruować te sytuację. Tak to w piłce bywa, ze jak się jeden zespół otwiera to drugi ma więcej sytuacji. Nie mówię tego po to, aby podkreślić naszą wyższość, absolutnie nie. Apeluję również, aby nie robić z nas nie wiadomo jakich piłkarzy i jakiś wielki zespół. Chcielibyśmy to robić po cichu, w skupieni i pokorą. Ciężka praca i fakty na boisku potwierdzają ewentualne zwycięstwo – powiedział po meczu trener Radomiaka, Jerzy Cyrak.