Archiwum kategorii: Przegląd Artystów Radomskich

Joanna Stefańska – haft krzyżykowy to jej pasja

Joanna Stefańska – na co dzień mama, żona, kobieta pracująca. W wolnych chwilach zajmuje się swoją pasją. Zachwycił ją haft krzyżykowy, szydełkowanie. Do tego zbiera naparstki…

-Haftem krzyżykowym zajęłam się 18 lat temu. Pierwszy obraz zobaczyłam u koleżanki, która haftowała. Bardzo mi się to spodobało. Kupiłam kanwę, gazetę z wzorami i powoli zaczęłam haftować – mówi Joanna Stefańska.

Wśród prac Asi można znaleźć wiele obrazów. Są m.in. cztery pory roku, kalendarz, kompozycje kwiatowe, pejzaże, metryczki dla dzieci, wizerunek papieża Jana Pawła II.

Swoją pasją zaraziła córkę, siostrę i mamę

Jak udaje się jej połączyć pasję z życiem codziennym? – Wykorzystuję każdą wolną chwilę. Czasem jest to tylko 10 minut, czasem godzina czy więcej. Wszystko zależy od tego ile mam czasu i od obowiązków domowych – mówi Asia.

Haft krzyżykowy to nie jedyna pasja Asi. Czasami też szydełkuje, zajmuje się quilingiem. Ostatnio zaczęła zbierać naparstki. Ale to nie są te typowe, metalowe naparstki jakie używamy do szycia. Niektóre to małe dzieła sztuki. – Na razie mam około 30 naparstków, dopiero się rozkręcam – mówi Joanna Stefańska.

Prace Asi można obejrzeć na jej profilu na facebooku oraz na jej blogu.

Marta Sokół i jej anioły z duszą

Parapet, drzwi czy okiennica – czyli stara deska ze starego drewnianego domu, do tego metalowe części znalezione na złomie i dużo serca. To elementy, z których Marta Sokół robi swoje niepowtarzalne anioły. Anioły z duszą…

W Przeglądzie Artystów Radomskich prezentujemy Martę Sokół. Z wykształcenia geograf, z pasji twórczyni aniołów.
Jak podkreśla Marta Sokół, w tworzenie każdego anioła wkłada część siebie, każdego robi z serca.
Do ich wykonania wykorzystuje przede wszystkim stare deski, które ma np. ze starych mazowieckich chałup. – Kiedy jadę po deski zawsze proszę, żeby ktoś mi opowiedział historię miejsca, z którego one pochodzą. Deski ze starych chałup „widziały i słyszały wiele”, to deski z historią – mówi Marta Sokół.

Na niektórych aniołach można zobaczyć koła zębate, elementy sprzęgła czy inne metalowe części. To wszystko w połączeniu z drewnem, odpowiedniemu wykończeniu sprawia, że powstają niepowtarzalne prace.

Anioły Marty Sokół budzą różne emocje. Wielu osobom się podobają, jest też wielu przeciwników tej twórczości. Jednak artystka nie bardzo przejmuje się słowami krytyki. Robi tak, żeby anioły podobały się przede wszystkim jej samej. Dopiero innym..

Na swoim koncie Marta Sokół ma już 17 wystaw. Jej anioły można było podziwiać na wystawach w wielu miastach w Polsce. Teraz czekamy na wystawę w Radomiu.

W międzyczasie anioły można oglądać na profilu facebookowym Marty Sokół lub odwiedzając jej Galerię pod Aniołem w Rajcu Poduchownym.

 

 

Alicetea – już nie dostajemy stanikami w twarz

Radomski zespół Alicetea tworzą artyści z głową pełną muzycznych pomysłów. O pracy nad nowym albumem oraz o blaskach i cieniach swojej artystycznej działalności, opowiadali Daniel Adam Adamczyk i Piotr Niecu Nieciecki

Formacja Alicetea, która charakteryzuje się reggaeowym brzemieniem, została utworzona w 2002/2003 roku. Przez ten czas zespół zmieniał się zarówno pod względem muzycznych klimatów jak i samego składu grupy. Obecnie Alicetea tworzy siedmiu muzyków z jednym wokalistą, Danielem Adamczykiem, na czele.

Zespół Alicetea jest w trakcie nagrywania nowego krążka, a premiera albumu zaplanowana jest na wiosnę. A czego fani grupy mogą się po tej płycie spodziewać? Miszmaszu dźwięków i gatunków, mówił Daniel Adamczyk. Muzycy są zadowoleni z efektów swojej pracy. Jest to pierwsza płyta, która się nam podoba, stwierdził gitarzysta Piotr Nieciecki.

Bycie muzykiem wiąże się nie tylko z samymi przyjemnościami. Jest to także praca, którą członkowie Alicetea wykonują od 15 lat. Podejście grupy do swojej artystycznej działalności przez ten czas uległo zmianie. Teraz muzycy traktują to, co robią jak pracę, która stała się ich hobby, ale jadąc na koncert nie myślą tylko jaka impreza będzie po wszystkim. Wręcz przeciwnie, teraz liczy się to, by zrobić jak najlepszą imprezę dla fanów podczas koncertu, mówił Daniel Adamczyk. Czy zmiana priorytetów opłaciła się? Już nie dostajemy stanikami w twarz, stwierdził z uśmiechem Piotr Nieciecki.

Zespół Alicetea jest popularny i lubiany nie tylko w Radomiu. Przez lata swojej działalności muzycy mogą się pochwalić wieloma nagrodami i wyróżnieniami. Do sukcesów należy m. in. udział w półfinale programu Must be the music. Do tej telewizyjnej przygody muzycy jednak podchodzą z dystansem. Dla zespołu była to przede wszystkim dobra zabawa.

 

 

 

Grzegorz Bartos – jestem undergroundowym radomiakiem

Czas zmienia ludzi, ale nie Grzegorza Bartosa, radomskiego pisarza. Jego twórczość także pozostaje nietknięta przez ząb czasu. Dowodem na to jest opowiadanie Bartosa ukazane w antologii „Powroty. Radom”. Tekst emanuje beztroską młodzieńca z lat 90. Beztroską, za którą wszyscy tęsknimy

Grzegorz Bartos zadebiutował powieścią obyczajową pt. „Czapki z głów”, którą sam autor bardzo ciepło wspomina. Jak sam stwierdził, pisząc ją świetnie się przy tym bawił, ponieważ niczym się nie przejmował. W tym samym roku co „Czapki z głów” ukazali się „Anarchiści”. Bartos brał również udział w antologii pisarzy punkowych. Powieści, które wyszły spod pióra pisarza to „Rozdział zamknięty” oraz „Cukiereczek”, kryminał rozgrywający się na radomskich Plantach.

Grzegorz Bartos nie postrzega samego siebie w kontekście innych pisarzy. Od wielu lat uprawia swoją literaturę i stara się nie oglądać na nikogo. Gdy debiutował wówczas w Radomiu poza jedną pisarką, nikt w naszym mieście nie wydawał, bo nie miał takiej ambicji. A co odróżnia Bartosa od innych literatów z naszego miasta?

W porównaniu z pisarzami radomskimi, którzy publikują i których znam, jestem najbardziej undergroundowy cały czas.

Pisarstwo to ciężki kawałek chleba. Niewielu radomskich literatów jest w stanie utrzymać się z samego pisania. Grzegorz Bartos stara się już tym nie przejmować.

Zależy mi żeby pisać to, co chcę. Staram się żeby moje książki przede wszystkim odpowiadały mnie. Nie muszę nikomu schlebiać, nie muszę trafiać w modę, jakiś gatunek, który akurat jest na topie.

Tomasz Siwak – OMEN

Gościem Mariusza Turczyka w programie Wolna Sobota był Tomasz Siwak wokalista zespołu OMEN.

Grupa OMEN powstała w latach 90-tych. Byli wówczas jednym z filarów radomskiej sceny rockowej. W 1996 roku zespół wydał płytę zatytułowaną UKRYTY. W 2014 roku krążek doczekał się swojej reedycji. Materiał został wcześniej zremasterowany w Izabelin Studio przez Andrzeja Puczyńskiego. Cały dochód ze sprzedaży tej płyty zespół przeznacza na cele charytatywne.
Po 15 latach przerwy w 2014 roku zespół wznowił działalność. Rozpoczeły się prace nad nowym albumem. Nagrania były realizowane w Izabelin Studio oraz Radomskiej Szkole Rocka. We wrześniu 2017 roku płyta CO MNIE TUTAJ TRZYMA zobaczyła światło dzienne. Omen przebojem powrócił na rynek muzyczny. Muzyka została ciepło przyjęta przez słuchaczy, a Omen wziął udział w festiwalu w Opolu.
Na albumie znajduje się  11 rockowych piosenek, do których muzykę napisali Radosław Czajor, Dariusz Grudzień i Marcin Limek, a słowa Tomasz Siwak, Radosław Czajor, Krzysztof Szczęśniak i Wojciech Byrski. Jednym z utworów jest „Wielki mały człowiek”, cover z repertuaru zespołu 2 plus 1.  Płytę zamyka nowa wersja piosenki ’76 z filmu Miasto z Wyrokiem.

Skład zespołu:

Tomasz Siwak – wokal

Radosław Czajor – gitary

Kamil Roloff – gitara

Piotr Żak – bas

Rafał Balicki – klawisze

Paweł Buczma – perkusja

Singlem z albumu była piosenka WIEM TYLKO TY

Lista utworów:
01 Samer
02 I nie mów mi
03 Trans
04 Wiem tylko ty
05 Droga bez końca
06 Co mnie tutaj trzyma
07 Wielki mały człowiek
08 Chwila
09 Cel
10 Jesteś sam
11 76 (bonus track)

Kamil Woźniak – Artysta/Gladiator

Przegląd Artystów Radomskich to także szansa do dyskusji z ciekawymi osobami. Tym razem przez szkło powiększające patrzymy na portret Kamila Woźniaka, aktora i regionalnego patriotę

Kamil Woźniak jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralne w Krakowie. Przez 8 lat związany z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Obecnie wolny strzelec z wyboru. Grał w wielu sztukach, a także w filmach. Praca aktora daje możliwość realizowania się w różnych dziedzinach, nie tylko w teatrze, mówił Kamil Woźniak.

A jaka jest różnica między aktorstwem teatralnym a filmowym? Jak stwierdził Kamil Woźniak, obydwa aktorstwa wymagają skupienia i koncentracji. Jednak sam sposób pracy jest zupełnie inny. W teatrze aktorzy mają dużo czasu oraz możliwość skupienia się na roli. Próby do spektaklu trwają ok. 3 miesięcy i odbywają się 5-6 razy w tygodniu.

Na planie filmowym wszystko dzieje się bardzo szybko. Aktorzy mają zaledwie kilka minut, by pokazać się z jak najlepszej strony i stworzyć postać. Jednak niezależnie, czy rzecz dzieje się w teatrze czy na planie filmowym, aktor musi czekać. Jak podsumował Kamil Woźniak, aktorstwo to czekanie: na zdjęcia, wejście na scenę, na otrzymanie roli.

Kamil Woźniak to nie tylko aktor. Jest miłośnikiem dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Projekty, w których bierze udział mają na celu propagowanie tych zapomnianych przez Polaków terenów. Przekazanie wiedzy o dawnych Kresach młodym ludziom Kamil Woźniak traktuje jako swoją misję.

 

Być radomskim literatem to nie bułka z masłem

Trwa Przegląd Artystów Radomskich. Z tej okazji bierzemy pod lupę Marcina Kępę – radomskiego pisarza, animatora kultury i wieloletniego pracownika Resursy Obywatelskiej

Z pisaniem nie jest taka prosta sprawa, do tego trzeba dojrzeć, mówił Marcin Kępa, który pierwszy swój tekst opublikował 20 lat temu. Miał wówczas 18-19 lat, a 10 lat później młody pisarz wydał swoją pierwszą książkę.

Marcin Kępa zaczynał od tekstów dziennikarskich, felietonistycznych i popularnonaukowych.  Tak jak opowiadał, do beletrystyki również dochodzi się latami i jest to pewien proces. Pierwsza książka, którą sam autor uważa za beletrystyczną to „Paczka Radomskich”, będąca wspólnym dziełem wraz z Ziemowitem Szczerkiem, wydana w 2010 r.

W „Paczce Radomskich” Radom pokazany jest w różnych aspektach i z różnych perspektyw. W książce nasze miasto jawi się jako miejsce z problemami, ale również i potencjałem. Krzywdząca byłaby opinia, uznająca „Paczkę” za negatywny obraz Radomia, tłumaczył Marcin Kępa. Jednak kiedy pisze się o swoim mieście na poważnie, to nie można robić z tej opowieści laurki, przekonywał autor.

A czy łatwo być w Radomiu artystą, pisarzem, twórcą? Jak stwierdził Marcin Kępa to trudne pytanie. Analizując ostatnie lata, sytuacja w naszym mieście zaczyna się zmieniać na lepsze. Jednak niewątpliwe Radom jest miastem trochę prowincjonalnym. Biorąc pod uwagę mapę kulturalną kraju nie jest miejscem, które czymś szczególnym się wybija, poza kilkoma cyklicznymi imprezami rozpoznawalnymi w Polsce. Siłą rzeczy radomskie środowisko literackie jest uboższe niż w innych miastach.

Na pewno w Radomiu brakuje krytyki artystycznej, publicystycznej, mówił Marcin Kępa. Radomskie media również nie interesują się w dostateczny sposób tego typy tematami, stwierdził pisarz. Ponadto Radom jako ośrodek kulturalny decydowanie traci, ponieważ nie jest miastem wojewódzkim. Być może, gdyby Radom utrzymał status miasta wojewódzkiego, wyglądałoby to trochę inaczej, podsumował Marcin Kępa.