Przypomnijmy sytuację do jakiej doszło na początku drugiej połowy. W polu karnym leżał kontuzjowany Kamil Cupriak, a piłkę posiadali piłkarze z Katowic. W celu możliwości udzielenia pomocy przez sztab medyczny Radomiaka, wybili oni futbolówkę na aut. Po wznowieniu gry, Maciej Świdzikowski chcąc oddać piłkę rywalowi, nadał jej takiej rotacji, że ta odbiła się tuz przed „nosem” wysuniętego bramkarza Rozwoju, Bartosza Golika i mimo jego heroicznej interwencji, wpadła do bramki.
Jak tę sytuację podsumowali obaj trenerzy podczas konferencji pomeczowej.
Przede wszystkim chciałbym pogratulować zwycięstwa Radomiakowi, który był od nas drużyna lepszą pod każdym względem. Od 1. do 90. minuty. Mamy młodą drużynę, która jest w przebudowie i nie potrafimy jeszcze grać każdego meczu na dobrym poziomie, jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu. Nie można mówić, że nic się nie stało, stało się, bo przegraliśmy 4:1. Ja wiedziałem, że ten mecz nie będzie łatwy. Przede wszystkim chciałbym podziękować zawodnikom jak i sztabowi szkoleniowemu za zachowanie fair play z początku drugiej połowy, kiedy to oddali nam bramkę. Taka postawę rzadko się spotyka i to jest bardzo mile. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się takiej postawy. Od dziś kibicuje Radomiakowi i życzę awansu do I ligi – powiedział na konferencji pomeczowej trener Rozwoju Katowice, Marek Koniarczyk.
Jest mi bardzo miło w jaki sposób odniósł się Pan Marek Koniarczyk do tej sytuacji, bo zasługuje ona na najwyższa uwagę. To była szlachetna i dość nietypowa, bardzo rzadka postawa. Tak zdecydowali zawodnicy i to też świadectwo tego, że w drużynie jest dobry klimat. Nie chcę jednak absolutnie podchodzić do tego z pychą. Będziemy z pokorą dalej pracować. Nie można mówić, że Rozwój nie miał swoich sytuacji, bo miał kilak do przerwy. Jest to zespół młody, perspektywiczny i ambitny. Z wielką uwagą podchodziliśmy do rywala od początku do samego końca. Cieszy nas fakt, że gramy na zero z tyłu (śmiech), że można uznać mecz wygrany „3:0”. Wolak jest w zindywidualizowanym treningu po ostatnim meczu. Mam nadzieje, że od przyszłego tygodnia zacznie normalnie z nami trenować. Odnośnie Darka Brągiela dość niefortunna sytuacja, ponieważ podkręcił nogę na treningu. Wiemy jak wygląda nasze boisko, jest tam dużo nierówności i w końcu to się skończyło dla nas czymś przykrym. Ten uraz nie wyklucza to totalnie z treningów i myślę, ze w przyszłym tygodniu będzie normalnie trenował z zespołem – powiedział na konferencji trener, Jerzy Cyrak.
Myślę, że dobrze się nam ten mecz ułożył. Z każdą bramką grało się coraz lepiej. W kwestii sytuacji z początku drugiej połowy, zaufaliśmy swoim umiejętnością i postanowiliśmy oddać bramkę rywalom. Nie było moim zamiarem strzelenie bramki, ale wyszło jak wyszło. Wszyscy popełniamy błędy – powiedział po meczu kapitan Radomiaka, Maciej Świdzikowski.