Spotkanie z ŁKS Łódź to kolejne z cyklu „mecze na szczycie”. Po zeszłotygodniowej porażce ze Zniczem Pruszków, piłkarze Radomiaka chcieli się zrehabilitować i sięgnąć po trzy punkty w meczu z mocnym rywalem.
Na trybunach stadionu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Radomiu zasiadł komplet publiczności (4054 widzów). W licznej grupie stawili się również kibice ŁKS-u Łódź. Takiej frekwencji przy Narutowicza 9 dawno nie było.
Początek spotkania to otwarta gra obu zespołów. Jednak żaden z nich nie stworzył sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Później w grze obu drużyn wkradł się delikatny chaos. Pierwszą dobrą sytuację do otworzenia wyniku miał ŁKS. Po dośrodkowaniu z prawej strony akcję zamykał Bartosz Widejko, którego strzał na poprzeczkę w cudowny sposób sparował, Hubert Gostomski. Radomiak dostał pierwsze ostrzeżenie. Podopieczni Jerzego Cyraka mieli problem z dłuższym utrzymaniem się przy piłce na połowie rywala. Choć ta część gry nie przyniosła goli to zapowiadała spore emocje w kolejnej.
Na drugą połowę bardziej zdeterminowani wyszli piłkarze Radomiaka, którzy w 52. minucie objęli prowadzenie. Leandro oddał mocny strzał z ostrego kąta w kierunku krótkiego słupka, a piłka zmierzająca w światło bramki odbiła się jeszcze od obrońca ŁKS-u i wpadła obok bezradnego, Michała Kołby.
Trzy minuty później mogło być już 2:0 dla Radomiaka. Piłkę na ósmy metr otrzymał Simon Colina, który technicznym uderzeniem próbował zdobyć bramkę. Jego strzał cudem zablokował obrońca ŁKS-u, który wypił piłkę wprost pod nogi, Mathieu Bemby. Ten położył bramkarza i oddał strzał z ostrego kąta, który nie znalazł drogi do bramki.
Radomiak ciągle ostrzeliwał bramkę Michała Kołby, bezskutecznie. Czym bliżej końca meczu tym rolę zaczęły się odwracać i to ŁKS szukał swojej szansy, którą znalazł w 83. minucie. Damian Guzik mocnym strzałem z dystansu pokonał, Huberta Gostomskiego i mieliśmy remis.
W doliczonym czasie gry losy spotkania mógł rozstrzygnąć Leandro. Brazylijczyk źle przyjął piłkę na 6. metrze i w ostatniej chwili uprzedził go bramkarz gości, Michał Kolba. Więcej bramek w tym meczu już nie zobaczyliśmy. Obie drużyny podzieliły się punktami. Mimo to, tego dnia mogliśmy obejrzeć piękne widowisko, zarówno ze strony piłkarzy jak i licznie przybyłych na ten mecz kibiców obu drużyn.
Po tym meczu Radomiak nadal zajmuje pozycję wicelidera, ustępując tylko Warcie Poznań, z która zmierzy się już 29 października w Radomiu. ŁKS Łódź jest na miejscu czwartym, dającym prawo gry w barażach.
RADOMIAK RADOM – ŁKS ŁÓDŹ 1:1 (0:0)
Bramki: Widejko (52. – sam.) – Guzik (83.)
Radomiak: Gostomski – Grudniewski, Klabnik, Świdzikowski, Hodowany, Cupriak (65. Jabłoński), Wolak (74. Filipowicz), Colina, Bemba (73. Rolinc), Brągiel (73. Agu), Leandro
ŁKS: Kołba – Margol, Widejko, Rozmus, Radionov, Pyciak, Pyrdoł, Guzik, Juraszek, Rozwandowicz, Kocot