Męska oraz damska drużyna KS Kottrans Radom awansowały do turnieju finału 3×3 Quest w Poznaniu.
Koszykarze KS Kottrans Radom w sobotę wywalczyli awans do finału 3×3 Quest, który odbędzie się 22-23 lipca w Poznaniu. W decydującym meczu przegrali z R8 Basket 3×3 Kraków, zajmując ostatecznie drugie miejsce w kategorii OPEM mężczyzn, podczas mistrzostw Polski odbywających się w Ostrowi Mazowieckiej. Trzecie miejsce przypadło koszykarzom Planet Cash Team. Najlepszym w konkursie wsadów okazał się Mateusz Zwęgliński.
Męska ekipa KS Kottrans Radom grała w składzie: Mateusz Gos, Mateusz Zwęgliński, Maciej Parszewski i Patryk Wydra.
Z kolei koszykarki KS Kottrans Radom zajęły w swoim debiucie czwarte miejsce w kategorii OPEN kobiet, tym samym wywalczając awans do turnieju finałowego w Poznaniu. W fazie grupowej zmierzyły się z Kadrą Polski, Potworami i spółką oraz PGE MKK Siedlce. W walce o finał koszykarki ponownie przegrały z Kadra Polski, tym razem 20:6. W walce o trzecie miejsce lepsze okazały się zawodniczki Potworów i spółki, które wygrały z radomiankami 10:4.
Trzeba dodać, że jest to pierwszy turniej naszej drużyny, która pokazała ogromny charakter i wolę walki. Z turnieju na turniej będzie dużo lepiej trzymamy kciuki i zapraszamy już za tydzień do Poznania gdzie będziemy walczyć w Mistrzostwach Polski 3×3, aż w 2 kategoriach ! – komentuję Marcin Kotowski
Atakujący Cerrad Czarnych Radom Bartłomiej Bołądź został nowym zawodnikiem niemieckiego VfB Friedrichshafen. Z nową drużyną będzie występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Urodzony w 1994 roku w Krzyżu Bartłomiej Bołądź został nowym zawodnikiem VfB Friedrichshafen. Nowy klub Polaka to nie anonimowa drużyna w niemieckiej siatkówce. W najwyższej niemieckiej klasie rozgrywkowej występuje nieprzerwanie od sezonu 1987/1988. 12-krotny mistrz Niemiec i 10-krotny zdobywca krajowego pucharu, regularnie występujący w europejskich pucharach (m.in. triumfator Ligi Mistrzów 2006/2007). W ostatnim sezonie drużyna z nad jeziora Badeńskiego zdobyła wicemistrzostwo Niemiec.
Bartłomiej Bołądź w Cerrad Czarnych Radom spędził 4 lata. To w tym klubie zadebiutował w Pluslidze. Jeszcze nie zdołał zadebiutować w seniorskiej reprezentacji, ale był ważnym ogniwem w juniorskich drużynach.
To były dla mnie wspaniałe 4 lata. Radom zostanie w moim sercu na zawsze jako miejsce szczególne. To tutaj zadebiutowałem w Pluslidze. Chciałbym podziękować trenerom za daną mi szansę, kolegom za to, że pozwalali mi stawać się lepszym graczem, sponsorom klubu, pracownikom którzy zawsze mi pomagali i oczywiście kibicom za to, że ich wsparcie dodawało Nam dodatkowej energii – tak na swoim profilu na facebooku pisał na początku maja Bartłomiej Bołądź.
Warto dodać, że asystentem trenera Vital Heynen z Belgii jest Polak Adam Swaczyna.
Broń Radom pozyskała kolejnego zawodnika, został nim Wiktor Putin. 22 – letni pomocnik występował ostatnio w Energii Kozienice.
Broń Radom zakontraktowała nowego piłkarza, został nim 22 – letni pomocnik Wiktor Putin. Młody piłkarz z Ukrainy to perspektywiczny piłkarz, któremu pochwał nie szczędzi trener Artur Kupiec – To uniwersalny zawodnik, który potrafi grać w środku pomocy, na bokach, czy w ataku.
Wiktor Putin mimo znajomo brzmiącego nazwiska, raczej nie ma nic wspólnego z prezydentem Federacji Rosyjskiej. Trener Kupiec zna go doskonale z występów w Energii Kozienice, której niegdyś był trenerem. W ubiegłym sezonie w brawach Energii Putin zdobył 10 bramek i był wyróżniającym się zawodnikiem.
Przed przyjazdem do Polski urodzony w Chersoniu Wiktor Putin występował w ukraińskich drużynach juniorskich m.in. Dynamie Kijów, Zirce Kijów, Darnycia-KSDJuSzOR Kijów, Kniaża Szczasywne oraz Chiłd – Lubomyr Stawiszcze.
Radosław Mikołajczak jest kolejnym zawodnikiem, który opuszcza szeregi „Zielonych” przed sezonem 2017/2018. Nowym pracodawcą 29 – letniego pomocnika została Gwardia Koszalin.
Radosław Mikołajczak spędził w Radomiu 1,5 roku, głównie lecząc kontuzję i dochodząc do pełni zdrowia. W ubiegłym sezonie rozegrał jedynie cztery spotkania.
Gwardia Koszalin to klub, w którym występować będzie przez najbliższy rok 29 – latek. Kontrakt może zostać przedłużony w przypadku utrzymania się drużyny w lidze. Były pomocnik Radomiaka zmienia klub, ale nie ligę, gdyż Gwardia będzie rywalizować z Radomiakiem o punkty i awans do I ligi.
W najbliższym czasie może dołączyć do niego bramkarz Adrian Szady.
Futboliści amerykańscy Green Ducks Radom odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w rozgrywkach PLFA II, pokonując Aviators Mielec 58:6.
Wczorajszym mecz pomiędzy Green Ducks Radom, a Aviators Mielec był starciem drużyn, które nie odniosły jeszcze żadnego zwycięstwa w tym sezonie. Jakoż, że w futbolu amerykańskim nie ma remisów to jedna z drużyn musiała z tego pojedynku wrócić na tarczy. Góra w tym meczu okazali się zawodnicy radomskich „Kaczorów”, którzy rozegrali dobre zawody, wygrywając z drużyna z Podkarpacia 58:6.
Dobrze ten mecz będzie wspominał skrzydłowy Green Ducks Radom, Karol Łukaszko, którzy w tym meczu zdobył trzy przyłożenia.
-Pierwsze zwycięstwo w sezonie, które jest dla nas bardzo ważne. Prawdziwym sprawdzianem będzie dla nas mecz z Tytanami Lublin, 30 lipca, który może dać nam miejsce w playoffach – powiedział po meczu skrzydłowy Green Ducks Radom, Karol Łukaszko.
Green Ducks bardzo dobrze rozpoczęło to spotkanie, prowadząc po pierwszej kwarcie 22:0. Autorem trzech touchdown-ów był wspomniany wcześniej Karol Łukaszko, a dwukrotnie skutecznym egzekutorem podwyższeń za dwa punkty, był Maciej Chruściel, który pod koniec pierwszej połowy został wyrzucony z boiska za niesportowe zachowanie. W tej sytuacji sędziowie tego spotkania popełnili fatalny błąd, gdyż wcześniej Mateusz Lelakowski z Aviators Mielec, grający z numerem 56 uderzył w kratę kasku naszego zawodnika. Niestety sędziowie widzieli tylko moment, kiedy zdenerwowany tą sytuacja Maciej Chruściel odrzucił piłkę, za co został niesłusznie ukarany.
Druga kwarta również padłą łupem naszych zawodników i zakończyła się wynikiem 22:6. Pierwsze w tym sezonie punkty dla drużyny z Mielca zdobył grający z numerem 11 Dawid Trzaska. Były to jedyne punkty dla Aviators w tym spotkaniu. Warto zaznaczyć, że pierwsze w swojej karierze punkty zdobył Oskar Wroński – wychowanek „Zielonych Kaczorów”. Genialnym refleksem popisał się Krzysztof Połoński, który w zamieszaniu wyrwał piłkę zawodnikowi z Mielca i po pokonaniu 30 jardów do pola punktowego, zapisał kolejne sześć punktów na koncie Green Ducks.
Po przerwie nasi zawodnicy nadal atakowali, ale nie byli już tak skuteczni punktowo co w pierwszej połowie. Jedyne punkty w tej kwarcie zdobył po 40 jardowych biegu Błażej Patynowski. Po tym przyłożeniu Green Ducks prowadziło 50:6.
W czwartej kwarcie również mogliśmy obejrzeć tylko jedno przyłożenie, którego autorem był Adrian Przybylski. Podwyższenie za dwa punkty wykorzystał rozgrywający Bartosz Rybiński, który w indywidualnym biegu zdobył dodatkowe dwa punkty. Było to ostanie punkty w tym meczu. Green Ducks radom ostatecznie pokonało Aviator Mielec 58:6. Było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie „Kaczorów”.
Oprócz atrakcji sportowych były też atrakcje kulturalne w postaci paintballu, małpiego gaju, czy też strzelania z łuku. W przerwie spotkania rozgrywany był konkurs z atrakcyjnymi nagrodami, ufundowanymi przez sponsorów.
Kolejny mecz zostanie rozegrany 30 lipca w Lublinie z miejscowymi Tytanami.
Kolejna edycja Lewiatan Beach Ball w Przysusze przeszła do historii. Tegoroczny turniej rangi Pucharu Polski okazał się wielkim sukcesem, zarówno dla organizatorów, jak i dla zawodników, gdyż poziom spotkań rozgrywanych nad zalewem Topornia był niesamowicie wysoki. Na sam koniec rywalizacji po to najważniejsze trofeum sięgnęli Marcin Ociepski i Piotr Łukasik.
Zanim jednak przystąpiono do decydujących i najważniejszych starć w turnieju, dzień otworzyły gry ćwierćfinałowe par, które znalazły się po prawej stronie drabinki. W pierwszym na boisko wybiegli Jędrzej Brożyniak i Piotr Janiak oraz Michał Kądzioła i Bartłomiej Malec. Jeszcze w pierwszej odsłonie ta pierwsza para starła się dotrzymywać kroku rywalom, goniąc raz po raz wynik w secie. Kolejna partia była już popisem gry pary Kądzioła/Malec. Były reprezentant dobrze spisywał się w bloku, a jego boiskowy partner szalał w obronie. W tej części meczu duet Brożyniak/Janiak nie był już w stanie odrabiać strat i to przeciwnicy awansowali do półfinału, w którym czekali na nich bracia Andrys.
Drugi niedzielny ćwierćfinał przyniósł już sporo emocji. Zmierzyły się w nim duety Kiernoz/Zdybek i Kaczmarek/Lewandowski. Wiele ciekawych akcji można było oglądać we wszystkich trzech rozegranych setach. Pierwsza partia padła łupem Bartłomieja Kiernoza i Jakub Zdybka, którzy wykorzystywali chwile dekoncentracji rywali. Para Kaczmarek/Lewandowski nie odpuszczała, co pokazała w kolejnym secie. Tie-breaka lepiej rozegrali już znowu Kiernoz i Zdybek. Popełnili w nim mniej błędów i dołączyli w półfinale do duetu Ociepski/Łukasik.
Jak się okazało, spotkania półfinałowe nie były za bardzo szczęśliwe, gdyż każde kończyło się przedwcześnie – kontuzją. O finał pierwsi zmierzyli się Andrys/Andrys i Kądzioła/Malec. Ta druga para od początku kontrolowała przebieg meczu, a w drugim secie – od samego początku – zdominowała boisko. W drugiej partii od stanu 14:7 dla teamu Kądzioła/Malec, gry nie mógł kontynuować Roman Andrys, którego uraz zakończył to spotkanie. Drugi półfinał również przebiegał dość szybko i pod przewodnictwem jednego duetu. Był nim team Ociepski/Łukasik, który w tym sezonie dominuje na polskich boiskach plażowych. Kiernoz i Zdybek, trochę zmęczeni wcześniejszym spotkaniem, nie mogli znaleźć sposobu, by zagrozić skutecznie grającym rywalom. Nie do przejścia na siatce był Łukasik, a Ociepski był niezwykle precyzyjny w obronie, dając możliwości kontrataku. Podobnie, jak wcześniejszy półfinał, przy stanie 18:13 uraz Bartłomieja Kiernoza zakończył rywalizację. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że dwójka Kiernoz/Zdybek zrezygnowała z walki o najniższy stopień podium.
Rywalizacja finałowa wynagrodziła brak jednego spotkania. Pary Ociepski/Łukasik i Kądzioła/Malec stworzyły widowisko na najwyższym poziomie, pełne zaciętych akcji, emocjonujących wymian i walki do samego końca o każdą piłkę. Oba teamy zachwycały pięknem beach volleya, nic więc dziwnego, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. W pierwszej odsłonie błędy w końcówce Kądzioły i Malca pozwoliły ich rywalom triumfować. Druga część meczu to z kolei szalone ostatnie minuty, w których oba duety dały z siebie wszystko. Szanse na ostatni punkt w tej odsłonie, co rusz zmieniały strony boiska. Finalnie po długiej walce, wiadomo było, że mecz zakończy się dopiero w trzecim secie. Ten również obfitował w zagrania na najwyższym poziomie, a różnicę zrobiły niuanse. W kilku akcjach Piotr Łukasik wykorzystywał swój wzrost – atakując wysoko ponad dłońmi Kądzioły, czy też skutecznie blokując. Rywale walczyli do samego końca, ale musieli uznać wyższość Łukasika i Ociepskiego. Wszystko to toczyło się przy niesamowitej atmosferze i dopingu pełnych trybun.
Od rana na boiskach bocznych królował też Mistrzowski Weekend Sportu, organizowany przy współpracy z Ministerstwem Sportu i Rekreacji. Do rywalizacji przystąpili oldboje, których turniej toczył się w dwóch kategoriach: +50 i +60. Dzieci natomiast z wielką chęcią brały udział w zajęciach z siatkówki plażowej – Kids Camp, które prowadzone były przez Grzegorza Boćka i Grzegorza Szymańskiego. Obaj mieli ręce pełne pracy, gdyż maluchów chętnych do ćwiczeń było naprawdę dużo. Dla tych trochę starszych odbywały się też zajęcia fitness i Zumba. Przed meczem finałowym odbył się Charytatywny Mecz Gwiazd, w którym wystąpili: Grzegorz Szymański, Conrado Moreno i Mirosław Przedpełski, przeciwko ekipie: Dj Ucho, Zygmuny Chajzer, Grzegorz Bociek. Wynik był sprawą drugorzędną, liczyła się dobra zabawa i pomoc dla małej Wiktorii, chorej na nowotwór. Po zakończeniu zmagań sportowych kibice nie opuścili terenu zawodów, gdyż odbyła się Wielka Gala Disco Polo, która zamknęła Puchar Polski w siatkówce plażowej mężczyzn. Jedno jest pewne – tegoroczna edycja Lewiatan Beach Ball organizowanego w niewielkiej miejscowości pod Radomiem zapadła wielu osobom na długo w pamięci.
Zawodniczka Radomskiego Stowarzyszenia Sportu i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Start Radom Alicja Fiodorów, zajęła 4. miejsce w biegu na 200 metrów z czasem 25.79.
Najlepszy wynik w sezonie nie wystarczył Alicji Fiodorow, aby wywalczyć medal na 200 metrów, podczas rozgrywanych w Londynie Mistrzostw Świata niepełnosprawnych w lekkiej atletyce.
W eliminacjach Alicja Fiodorów zajęła drugie miejsce, osiągając czas 26.28. Lepsza od nie była tylko reprezentantka Republiki Południowej Afryki Anrune Liebenberg z czasem 25.94. W drugim biega szybsza była tylko Amerykanka Deja Young 26.02
Pobiegłam na luzie. Wiedziałam, że w półfinale z 11 zawodniczek odpadną zaledwie trzy. Chodziło tylko o zakwalifikowanie się. Dopiero w sobotę odpalę rakiety. Czuje się świetnie, powalczę o najlepszy wynik w sezonie, może nawet życiówkę, choć będzie ciężko – powiedziała Alicja Fiodorów.
Mimo najlepszego wyniku w sezonie 25.79, to nie wystarczyło na chociażby brązowy medal. Lepsze Od radomianki okazały się zwyciężczyni biegu finałowego Amerykanka Deja Young (25.10(, druga była Anrune Liebenberg (25.53) z RPA a trzecia Lu Li (25.71).
Następną szansą na zdobycie medalu będzie bieg na 100 metrów, który rozegrany zostanie 18 lipca.
Oprócz Alicji Fiodorów o medale walczą pozostali zawodnicy Startu Radom. W niedzielę w finale na 200 metrów, o godz. 21:10 wystartuje Jagoda Kibil, która pobiegnie również 19 lipca o godz.22:35 w biegu na 100 metrów.
We wtorek od godz. 21:20 rywalizował będzie Mariusz Sobczak w skoku w dal.
O godz. 12:20 we wtorek (18 lipca) w biegu na 1500 metrów rywalizował będzie Aleksander Kossakowski wraz z przewodnikiem Sylwestrem Lepiarzem. Finał tego biegu został zaplanowany na piątek, 21 lipca, na godz. 21:43.
Natomiast Mateusz Owczarek wystartuje w dwóch konkurencjach. Najpierw o godz. 20:10 19 lipca (środa) wystartuje w półfinale biegu na 100 metrów. Finał tej konkurencji zaplanowano na godz. 21:15. Owczarek weźmie również udział w konkursie skoku w dal, który rozegrany zostanie w piątek, o godz. 21:35.
Radomiak Radom pokonał 1:3 Wdę Świecie w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Kolejnym przeciwnikiem Radomiaka będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mecz pierwszej rundy Pucharu Polski zostanie rozegrany 22 lipca o godz. 17:00 w Radomiu.
Radomiak rozegrał pierwszy oficjalny mecz pod wodzą nowego szkoleniowca. Podopieczni trenera Jerzego Cyraka pokonali 1:3 III – ligową Wdę Świecie po bramkach Leandro Rossiego, Matthiea Bemby i Petera Mazana.
Jak bywało w zeszłym sezonie tak i teraz Radomiak zaczyna strzelanie bramek z rzutów karnych, a ich skutecznym egzekutorem jest Leandro Rossi, który po faulu na Damianie Jakubiku w 25 minucie meczy, dał prowadzenie „Zielonym”. Niestety pod koniec pierwszej połowy Radomiak mógł prowadzić 2:0, ale Leandro nie trafił z bliskiej odległości do bramki.
Dobrze w tym meczu spisywał się Hubert Gostomski, którego w 48 minucie meczu nie potrafił pokonać z 11 metrów Karol Maliszewski, strzelając wysoko nad poprzeczką. Kwadrans później Wda otrzymała kolejny rzut karny i tym razem podszedł do niego kapitan Wdy, Dawid Retlewski, który pewnie pokonał naszego bramkarza.
W 70 minucie spotkania doskonałym strzałem z pierwszej piłki popisał się Matthieu Bemba, który wykorzystał podanie od Kamila Cupriaka i Radomiak prowadził już 2:1.W 88 minucie meczu wyrzucony został kapitan Radomiaka Maciej Świdzikowski, który otrzymał czerwoną kartę za wybitnie niesportowe zachowanie.
W doliczonym czasie gry Kamil Cupriak w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy, ale kilka sekund później w takiej samej sytuacji nie pomylił się słowacki pomocnik, Peter Mazan i tym strzałem przypieczętował zwycięstwo Radomiaka nad Wdą 1:3.
W kolejnym meczu Pucharu Polski Radomiak 22 lipca o godz. 17:00 zmierzy się z I-ligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała w Radomiu.
Wda Świecie – Radomiak Radom 1:3 (0:1)
Leandro 26′ (k), Bemba 70′, Mazan 90′ – Retlewski 64′
W sobotę (15 lipca) od rana na boiskach przy zalewie Topornia toczyły się walki w turnieju głównym Lewiatan Beach Ball Przysucha 2017.
Dużo siatkówki na najwyższym poziomie, zaciętych akcji i walki do samego końca mogli obserwować w sobotę kibice, którzy tłumnie odwiedzili Puchar Polski w siatkówce plażowej mężczyzn – Lewiatan Beach Ball Przysucha 2017. Krajowa czołówka siatkarzy plażowych zapewniła emocje i zaprezentowała całe piękno beach volleya. W rywalizacji pozostało już tylko sześć par.
W sobotę rywalizacja w przysuskich zawodach toczyła się na dwóch boiskach. W sumie rozegrano 24 spotkania, a każde obfitowało w zagrania na najwyższym poziomie. Pierwsza runda przyniosła wygrane faworytów. Jedynie duet Kaczmarek/Lewandowski zepchnął na prawą stronę drabinki duet Kądzioła/Malec. Były reprezentant Polski zagrał w Przysusze z nowym partnerem i choć nowej parze przyszło walczyć w każdym kolejnym meczu o pozostanie, to Michał Kądzioła i Bartłomiej Malec poradzili sobie bardzo dobrze i przebrnęli przez tę część turnieju z sukcesem, awansując do niedzielnego ćwierćfinału. To właśnie spotkanie tej pary z Sebastianem Sobczakiem i Jarosławem Lechem zakończyło intensywny i emocjonujący dzień. Mecz zakończył się dopiero w tie-breaku, a obie pary stworzyły widowisko na najwyższym poziomie, które mogłoby być nawet finałem zmagań.
Dość niespodziewanie z turniejem pożegnał się, rozstawiony w nim z nr 1, duet Parcej/Dzikowicz. Para ta w II rundzie musiała uznać wyższość teamu Kiernoz/Zdybek, a w kolejnym spotkaniu po tie-breaku uległa Kądziole i Malcowi. Solidnie w zawodach radzili sobie natomiast Sebastian Kaczmarek i Paweł Lewandowski, którzy walczą od kwalifikacji i w niedzielę zagrają z Kiernozem i Zdybkiem w ćwierćfinale po prawej stronie drabinki. W drugim meczu ćwierćfinałowym zmierzą się pary Brożyniak/Janiak i Kądzioła/Malec.
Trzy wygrane spotkania w sobotnich zmaganiach pozwoliły parom Andrys/Andrys oraz Ociepski/Łukasik awansować do półfinału turnieju.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia. Rywalizacja stała na naprawdę wysokim poziomie, a grające pary stworzyły bardzo ciekawe widowiska. Wszystko to toczyło się przy pełnych trybunach, co cieszy jeszcze bardziej. Super doping i atmosfera to jest to, o co nam chodziło. Szkoda trochę, że wszystkim naszym przysuskim reprezentantom nie udało się awansować, bo grali naprawdę wyśmienicie – podsumował sobotnie gry Piotr Skiba, organizator turnieju.
W czasie, gdy toczyła się rywalizacja, w turniejowym miasteczku tętniło pozasportowe życie, wszystko w ramach Mistrzowskiego Weekendu Sportu, organizowany przy współpracy z Ministerstwem Sportu i Rekreacji.
Jesteśmy w szoku, jak wielkim zainteresowaniem cieszyły się zajęcia fitness, Zumba i zajęcia siatkówki plażowej dla dzieci – Kids Camp. Mistrzowski Weekend Sportu to był strzał w dziesiątkę. To pokazuje, jak duże zapotrzebowanie jest na takie eventy – stwierdził Piotr Skiba.
W niedzielę na kibiców czeka jeszcze więcej atrakcji. Oprócz rywalizacji sportowej i zajęć w ramach Mistrzowskiego Weekendu Sportu, odbędzie się także turniej oldbojów. W dwóch kategoriach wiekowych +50 i +60 wystartuje 16 par – po osiem w każdej. Zwieńczeniem Lewiatan Beach Ball będzie natomiast gala disco polo.
W sobotę LUKS Sportowa Czwórka Radom rozegrała pierwszy sparing w trakcie przygotowań do debiutanckiego sezonu w Ekstralidze. Rywalkami były zawodniczki SMS Łódź.
Po tygodniu ciężkich treningów przyszedł czas na sprawdzenie swoich sił w boju. Rywalkami były zawodniczki SMS Łódź, które rozgromiły nasze zawodniczki, aż 7:1! Jedyną bramkę dla drużyny z Radomia zdobyła z rzutu karnego Emilia Wiaderna.
Piłkarkom Czwórki Radom na boisku brakowało świeżości oraz zgrania. Ciężki pierwszy tydzień treningów odbił się na jakości gry oraz zmiany w kadrze, spowodowały brak zgrania. Nie miłą informacja jest to, że Zielińska, Płóciennik oraz Mućka już po pierwszej połowie zgłosiły urazy. Z kolei z przyczyn zdrowotnych w meczu nie mogła wystąpić Chrzanowska. W tym meczu piłkarki Sportowej Czwórki mogły się przekonać jak bardzo różnią się rozgrywki I – ligowe od Ekstraligi oraz w jakim miejscu aktualnie się znajdują. Czeka ich jeszcze wiele pracy, ale na to maja dużo czasu. Wszak przygotowania do sezonu dopiero ruszyły.
W meczu wystąpiły aktualne zawodniczki, które w zeszłym sezonie reprezentowały Sportową Czwórkę Radom. Trener „Luksiar” w tym meczu chciał sprawdzić również testowane zawodniczki oraz te, które już dołączyły do drużyny.
Kolejny sparing Luksiary zagrają 22 lipca w Radomiu z Pragą Warszawa.