Lepiej w ten mecz weszli gospodarze, którzy po zdobyczach punktowych, Taurasa Jogeli prowadzili już 9:3. Punkty Puntera, Sokołowskiego, Zaytsev oraz Witki dały remis 16:16, jednak gospodarze ponownie uciekli i na koniec kwarty prowadzili 30:21.
Druga połowa to festiwal błędów gospodarzy, które z premedytacją wykorzystywali zawodnicy z Radomia. Rosa w tym momencie rozpoczęła festiwal rzutów za trzy. Równie skutecznie prezentowali się z linii rzutów wolnych, gdzie trafili 7 z 11 rzutów osobistych. Druga kwarta zakończyła się zwycięstwem Rosy (18:29).
Trzecia kwarta była bardzo wyrównana. Obie drużyny szły łeb w łeb. Gdy Rosa zdobywała lekką przewagę, gospodarze ją doganiali i Rosa znów odskakiwała na 6. punktów. Ta kwarta zakończyła się minimalna wygraną radomian (25;29).
Czwarta kwarta to już wymiana ciosów trzy za trzy. Najpierw dla Rosy punkty za linii 6,75 m. zdobywali Zaytsev, Sokołowski i Punter, zaś dla szczecinian dziewięć punktów zdobył, Kikowski. Przed szansą zdobycia setnego punktu w tym meczu stanął, Michał Sokołowski, jednak z dwóch rzutów wolnych trafił tylko jeden. Co nie udało się „Sokołowi”, nadrobił, Rayan Harrow, który zdobył ostatnie cztery punkty dla „Smoków” i ustalił wynik meczu 94:103.
Kolejne spotkanie ROSA rozegra w najbliższą środę, 1 listopada o godz. 19:30. Jej rywalem będzie AEK Ateny, a mecz zostanie rozegrany w Grecji. Będzie to spotkanie w ramach prestiżowych rozgrywek Basketball Champions League.
KING SZCZECIN – ROSA RADOM 94:103 (30:21, 18:29, 25:29, 21:24)
King: Jogela 23, Gavin 13, Paliukenas 7 (2), Harris 7 (1), Diduszko 6 oraz Kikowski 21 (2), Bartosz 8, Kowalczyk 6 (2), Diesatnikow 3.
ROSA: Punter 21 (3), Harrow 18 (1), Sokołowski 17 (4), Auda 11 (1), Trojan 2 oraz Zaytsev 18 (4), Piechowicz 8 (2), Witka 5 (1), Bojanowski 3 (1), Zegzuła 0.