Archiwum kategorii: Moc Kultury

10 000 zł dla radomskiego pisarza

Znamy już książki nominowane do Nagrody Literackiej Miasta Radomia 2017! Szansę na wygraną 10 tys. złotych ma 9 radomskich pisarzy

Do Nagrody Literackiej zostało zgłoszonych 45 książek. Do tej pory konkurs obejmował dwie kategorie: książka literacka i książka popularnonaukowa. W tym roku będzie również wręczona Nagroda w trzeciej kategorii, mówiła dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu, Anna Skubisz-Szymanowska. Będzie to tak zwana Nagroda Osobna za książkę, która nie mieści się w żadnej z dwóch kategorii, ale ze względu na walory literackie zasługuje na nagrodzenie.

W tajnym głosowaniu, jury nominowało do nagrody po trzy książki z każdej kategorii. Autorów przedstawiła członkini jury, dr Anna Spólna. 

W kategorii książka literacka:
1. Grzegorz Bartos Nigdzie teraz, teraz tutaj
2. Krzysztof Ćwikliński Musisz mnie wysłuchać
3. Monika Sznajderman Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna

W kategorii książka naukowa/popularnonaukowa:
1. Piotr Kacprzak Leopold Pac-Pomarnacki – ptasznik i nemrod z Kresów i Radomia
2. Łukasz Krzyżanowski Dom, którego nie było. Powroty ocalałych do powojennego miasta
3. Arkadiusz Kutkowski …jak my ich nienawidzimy. Represje sadowe po radomskim czerwcu 1976

W kategorii Nagroda Osobna:
1. Justyna Górska-Streicher Od obrzędu do widowiska ludowego, zwyczaje regionu radomskiego
2. Iwona Kaczmarska Szlak architektoniczny Stefana Szyllera. Prace na ziemi radomskiej
3. Mieczysław Szewczuk Żyć sztuką. Kolekcja sztuki współczesnej Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Malarstwo, rysunek, rzeźba, grafika, fotografia, obiekty

Nazwiska laureatów Nagrody Literackiej Miasta Radomia 2017 zostaną  ogłoszone 5 grudnia we wtorek o godzinie 17:00 podczas uroczystej gali w Sali Koncertowej Radomskiej Orkiestry Kameralnej. Nagrody dla laureatów w wysokości 10 tys. zł wręczy prezydent miasta Radosław Witkowski. Całość zwieńczy koncert Renaty Przemyk.

Marcin Fortuna – chciałbym się sklonować

Marcin Fortuna jest muzykiem i aktorem odnoszącym sukcesy nie tylko w Radomiu, ale i w Polsce. Sam jednak jest zbyt skromny, by nazywać siebie artystą. Na co dzień grafik komputerowy, poza pracą gitarzysta elektoropunowego  zespołu „Sordina Trąb Yerycha”  oraz reżyser i aktor Teatru Resursa

Marcin Fortuna grał w wielu przedstawieniach, jednak na szczególną uwagę zasługuje monodram „Audiencja”. Monodram, czyli przedstawienie jednego aktora, to bardzo trudna forma teatralna. Wielu zawodowych aktorów nie radzi sobie z monodramami, a nawet się na nie nie decyduje. Marcin Fortuna odważył się sięgnąć po tekst dramaturga Bogusława Schaeffera, który sam wyreżyserował i odegrał, m. in. przed prof. Jerzym Stuhrem i prof. Janem Peszkiem. Od prof. Peszka Marcin Fortuna dostał specjalną nagrodę zatytułowaną „Od aktora Schaefferowskiego dla nowego aktora Schaefferowskiego”. Kolejnym wyróżnieniem była Nagroda Publiczności, którą Fortuna dostał na festiwalu w Szamocinie.

To spotkanie bezpośrednie i możliwość zagrania dla Pana Jana była już fantastyczną nagrodą, tym bardziej że obok pana Jana siedział jego syn Błażej, który stwierdził że on jeszcze nie odważył  żeby zagrać cokolwiek z repertuaru Schaeffera.

Marcin Fortuna jest również kompozytorem w muzycznym duecie „Sordina Trąb Yerycha.” W zespole gra także na gitarze tworząc oprawę dla tekstów autora i wokalisty grupy. Jest to bardzo ciekawy projekt, charakteryzujący się punkowym brzmieniem. Duet koncertuje i choć muzyka, którą proponuje, nie jest komercyjna, zespół ma swoich fantów.

Dorobek artystyczny Marcina Fortuny jest imponujący i przede wszystkim nietypowy. Ścieżka, po której kroczy ten aktor-amator jest nieoczywista. W teatrze szuka rzeczy innych, offowych. W muzyce również. Ten oryginalny radomianin, mimo sukcesów, jest skromny, wręcz wycofany. Tajemnicza aura, którą wokół siebie roztacza, jest jednak potwierdzeniem na to jak wiele dźwięków mu w duszy gra i jak wiele myśli kłębi się w jego głowie. Jedno jest pewne, Marcin Fortuna, na pewno nas jeszcze zaskoczy, o ile starczy mu na wszystko czasu.

Marcin Fortuna jest człowiekiem, który ma coraz mniej czasu i coraz więcej pomysłów. Kiedyś pomyślałem sobie, że chciałbym się sklonować, wtedy jeden Marcin mógłby zająć się pracą, drugi rodziną, trzeci teatrem, a czwarty muzyką.

Monodram Marcina Fortuny „Audiencja” odbędzie w ramach VI obchodów urodzin Teatru Resursy w sobotę 2 grudnia o godz. 18:00, wstęp wolny.

Koncert „Sordina Trąb Yerycha” w Radomiu zaplanowany jest na styczeń 2018 r.

Muzeum im. J. Malczewskiego znów otwarte

Muzeum im. Jacka Malczewskiego wreszcie zostało otwarte po długiej przerwie. Modernizacja systemu przeciwpożarowego, która trwała ponad pół roku zakończyła się i Radomianie znów mogą podziwiać muzealne ekspozycje

Remont objął nie tylko budynek muzeum. Ekspozycje stałe również zostały zmodernizowane, o czym mówił dyrektor muzeum, Adam Zieleziński.

Pierwsze co zaczęliśmy robić, to jest przywracanie ekspozycji stałych. One są stare, ale też wszystkie w jakiś sposób zmodernizowane, wzbogacone, zmienione również pod względem miejsca ekspozycji.

Zmiana ekspozycji dotyczy szczególnie obrazów Jacka Malczewskiego, które są wizytówką muzeum. Jak przekonywała Paulina Szymalak-Bugajska, kierownik działu sztuki, dzieła artysty w nowych salach prezentują się znacznie lepiej.

Teraz jest więcej możliwości aranżacyjnych, więcej możliwości stworzenia nowych wątków tematycznych, czy pogrupowania prac. Panują tu lepsze warunki konserwatorskie. Sale te mogą pomieścić więcej prac.

Działalność Muzeum im. Jacka Malczewskiego po przerwie rusza pełną parą. O planach wystawowych jeszcze na ten rok mówiła Ilona Pulnar-Ferdjani, kierownik działu nauki i oświaty.

Od grudnia zaczynamy już kolejne wystawy, czyli wystawy czasowe. Z radością podjęliśmy ponownie współpracę z Lwowskim Muzeum Historycznym. Wypożyczamy od niego wystawę fotograficzną pt. ”Magiczny Lwów”.

Od początku grudnia radomianie będą mogli również obejrzeć wystawę szopek bożonarodzeniowych. W tym roku będzie ona liczniejsza, wzbogacona o eksponaty z Muzeum Wsi Radomskiej. Nowością będą dwie szopki pochodzące z Afryki, z Konga i Nigerii, z czarnoskórymi figurkami.

Godziny otwarcia muzeum oraz ceny biletów nie zmieniły się. Dla przypomnienia w niedzielę wstęp na wystawy stałe jest bezpłatny.

Kamil Woźniak o miłości do Kresów

Kamil Woźniak to nie tylko aktor. Poza pracą pasjonuje się dawnymi Kresami Wschodnimi Rzeczypospolitej. Jest również członkiem Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich, popularyzując historię tych terenów zwłaszcza wśród młodych ludzi

Pasja i miłość do Kresów zaczęła się u Kamila Woźniaka w 2009 roku po przeczytaniu książki, której jeden z rozdziałów opisywał walkę Orląt Lwowskich. Lektura wywarła na Kamilu Woźniaku takie wrażenie, że spontanicznie postanowił on pojechać do Lwowa.

Spakowałem plecak i z Krakowa przez Przemyśl przeszedłem przez granicę na piechotę i dotarłem marszrutą do Lwowa. Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. We Lwowie czułem się jak w Krakowie, w którym studiowałem i tak zaczęła się moja miłość do Lwowa.

Kamil Woźniak jeździ w tamte strony co roku, a na co dzień działa jako członek Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich. Towarzystwo powstało we Wrocławiu w 1988 roku. Założyli je ludzie, którzy jeszcze pamiętali przedwojenny Lwów. Obecnie Towarzystwo ma odziały w większości miast w Polsce.

W Radomiu Miłośnicy Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich nie próżnują. Właśnie trwają III Dni Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich w radomskiej „Łaźni”. Jest to impreza, która ma na celu „zarażenie” radomian miłością do tych terenów. Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich pod przewodnictwem Bogusława Stańczuka, po raz trzeci zorganizowało w listopadzie Dni Lwowa. Miesiąc nie jest przypadkowym terminem. Właśnie w listopadzie w 1918 roku miały miejsce walki o Lwów ze słynnymi Orlętami Lwowskimi na czele.

Lwów jest miastem przepięknym i wyjątkowym, posiadającym genius loci – ducha miejsca, mówił Kamil Woźniak. Jest to miasto, które emanuje ogromną energią, będąc kulturalna stolicą Ukrainy. We Lwowie funkcjonuje kilkanaście teatrów, w tym jeden z najpiękniejszych – Teatr Opery i Baletu.

Będąc we Lwowie czuć te wcześniejsze pokolenia, które pracowały na wielkość tego miejsca. Chodząc ulicami, placami Lwowa można powiedzieć, że wszystko dookoła nas inspiruje do działania. To jest miasto, które ma ogromny wpływ na swoich mieszkańców.

Szczegółowy harmonogram III Dni Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich jest tutaj 

 

RAFA- Radom żąda dostępu do morza!

Przed nami XXXVII Ogólnopolskie Spotkanie z Piosenką Żeglarską RAFA 2017. RAFA jest wyjątkowym radomskim festiwalem, który organizowany jest co roku od kilkudziesięciu lat, ciesząc się nieustannie popularnością

RAFA jest jedną z czterech głównych imprez w Polsce promujących zespoły piosenki żeglarskiej.  O programie tegorocznej imprezy opowiadał Rafał Błędowski, na co dzień nauczyciel VI LO im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, a hobbistycznie lider szantowej grupy „Kliper”.

W tym roku odbędą się trzy koncerty, wzorem poprzedniego roku. Festiwal zacznie się w sobotę o godzinie 11:00 przesłuchaniami konkursowymi. Do przesłuchań zgłosiło się 9 wykonawców, w tym dwóch muzyków z Radomia. O godzinie 18:00 odbędzie się koncert wieczorny zespołu żeglarskiego będącego ubiegłorocznym laureatem RAFY. W sobotę również Marek Szurawski, członek zespołu „Stare dzwony”, wystąpi jako muzyczny ilustrator marynistycznych dzieł wykonanych na płótnach żaglowych.

W niedzielę o godzinie 17:00 w Sali Radomskiej Orkiestry Kameralnej odbędzie się Koncert Galowy, podczas którego będą ogłoszone wyniki festiwalowego konkursu. W tym roku pula nagród dla laureatów RAFY wynosi 3,500 zł, mówił Rafał Błędowski. Dodatkową nagrodą jest nominacja do Festiwalu SZANTY, odbywającego się w Krakowie oraz możliwość nagrania piosenek w profesjonalnym studiu.

XXXVII Ogólnopolskie Spotkanie z Piosenką Żeglarską RAFA 2017 trwa od soboty 18 listopada do niedzieli 19 listopada. Festiwal jest imprezą częściowo biletowaną.

Radomianie są miłośnikami szant, co jest osobliwością biorąc pod uwagę położenie Radomia na mapie naszego kraju. W tej sytuacji Radom żąda dostępu do morza! Żartował Rafał Błędowski.

Retrospotkanie w Resursie

Już dziś w radomskiej Resursie rozpocznie się nowy cykl comiesięcznych spotkań miłośników Radomia pod hasłem „Retrospotkanie”

Jest to cykl 3 razy R, mówiła dyrektor Resursy, Renata Metzger. R jak Radom, R jak Resursa i R jak „Retrospekcja”. Resursa od wielu lat zajmuje się propagowaniem lokalnej tradycji i historii zarówno w świecie realnym jak i wirtualnym.”Retrospekcja” działa na Facebooku od kilku lat i skupia miłośników historii Radomia, którzy dzielą się fotografiami i komentarzami, a także opowiadają własne historie z dawnych lat. Podjęta inicjatywa „Retrospotkań” ma na celu raz w miesiącu połączyć świat wirtualny i realny.

Na  inauguracji „Retrospotkań” Renata Metzger opowie o najstarszej fotografii Radomia. Zdjęcie powstało w 1871 roku i wykonał je Bolesław Rzewuski. Kolejnym punktem programu będzie prelekcja dr Barbary Łopyty pt. „Idea Retropedii dla Radomia”. Inaugurację zakończy projekcja filmu dokumentalnego pt. „Zacheusz”.

„Retrospotkania” będą odbywały się w Resursie regularnie w każdy kolejny wtorek miesiąca. Radomianie będą się spotykać i w serdecznej atmosferze rozmawiać o tym, co przeżyli. Renata Metzger zachęca do przynoszenia na „Retrospotkania” pamiątki, takie jak zdjęcia czy widokówki.

Inauguracja „Retrospotkań” odbędzie się dzisiejszym popołudniem o godzinie 18:00 w sali Kameralnej „Resursy” przy ulicy Malczewskiego 16.

Kamil Woźniak – Artysta/Gladiator

Przegląd Artystów Radomskich to także szansa do dyskusji z ciekawymi osobami. Tym razem przez szkło powiększające patrzymy na portret Kamila Woźniaka, aktora i regionalnego patriotę

Kamil Woźniak jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralne w Krakowie. Przez 8 lat związany z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Obecnie wolny strzelec z wyboru. Grał w wielu sztukach, a także w filmach. Praca aktora daje możliwość realizowania się w różnych dziedzinach, nie tylko w teatrze, mówił Kamil Woźniak.

A jaka jest różnica między aktorstwem teatralnym a filmowym? Jak stwierdził Kamil Woźniak, obydwa aktorstwa wymagają skupienia i koncentracji. Jednak sam sposób pracy jest zupełnie inny. W teatrze aktorzy mają dużo czasu oraz możliwość skupienia się na roli. Próby do spektaklu trwają ok. 3 miesięcy i odbywają się 5-6 razy w tygodniu.

Na planie filmowym wszystko dzieje się bardzo szybko. Aktorzy mają zaledwie kilka minut, by pokazać się z jak najlepszej strony i stworzyć postać. Jednak niezależnie, czy rzecz dzieje się w teatrze czy na planie filmowym, aktor musi czekać. Jak podsumował Kamil Woźniak, aktorstwo to czekanie: na zdjęcia, wejście na scenę, na otrzymanie roli.

Kamil Woźniak to nie tylko aktor. Jest miłośnikiem dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Projekty, w których bierze udział mają na celu propagowanie tych zapomnianych przez Polaków terenów. Przekazanie wiedzy o dawnych Kresach młodym ludziom Kamil Woźniak traktuje jako swoją misję.

 

Być kobietą, być artystką

Trwa Przegląd Artystów Radomskich – konkurs, którego organizatorem jest Radio Radom. O tym kim są artyści i czy bycie twórcą to ciężki kawałek chleba mówiła Ewa Podsiadły-Natorska, radomska dziennikarka, blogerka i pisarka.

Ewa Podsiadły-Natorska pisze od dziecka. W swoim dorobku ma opowiadania, nowele, oraz wiele powieści o różnej tematyce, począwszy od romansów na książkach fantasy kończąc. Jednak nie wszystkie teksty zostały wydane. Do tej pory światło dzienne ujrzały trzy utwory. Ewa Podsiadły-Natorska zadebiutowała powieścią „Błękitne dziewczyny”, historią trzech przyjaciółek-radomianek. Kolejna książka to „Nie omijaj szczęścia”, kontynuacja „Błękitnych dziewczyn”. Dodatkowo pisarka opublikowała opowiadanie pt.: „Mistrz”, które ukazało się w antologii „Powroty-Radom”, będącej zbiorem tekstów radomskich autorów.

Ewa Podsiadły-Natorska należy do tej szczęśliwej grupy twórców, czyli do osób, którym udało się zaistnieć. Nie jest to proste zadanie, jednak istnieje recepta na to, by wydawcy zainteresowali proponowanym dorobkiem artystycznym. Przede wszystkim trzeba być autentycznym, mówiła Ewa Podsiadły-Natorska. Kopiowanie autorów, którzy są właśnie „na fali”, to strzał w kolano. Czytanie książek popularnych pisarzy jest pożyteczne, ale warto wypracować własny styl. Bardzo ważna jest również ciężka praca, zwłaszcza jeśli nie mamy znajomości. Trzeba być również cierpliwym i wytrwałym. W przypadku pisarzy szukanie wydawcy jest żmudnym zadaniem, wręcz karkołomną czynnością. Propozycji, które wpływają do wydawnictw jest mnóstwo. Okres oczekiwania na odpowiedź to przynajmniej kilka miesięcy. Jak zachęca Ewa Podsiadły-Natorska warto pojechać na Targi Książki, by zobaczyć jaki gatunek literacki wydaje konkretne wydawnictwo.

Świetnym pomysłem jest także branie udziału w konkursach typu Przegląd Artystów Radomskich, mówiła pisarka. Jest to milowy krok w stronę sukcesu. Nawet jeśli nie uda się nam wygrać, być może zawrzemy ciekawe kontakty oraz zareklamujemy się. Robienie czegoś bez promocji jest jak puszczenie dziewczynie oka w ciemnym pokoju, żartowała Ewa Podsiadł-Natorska. By zaistnieć trzeba wyjść ze swoją twórczością do ludzi i pamiętać, że krytyka również jest potrzebna. Dzięki niej możemy się rozwijać.

A czy pisarz jest artystą? Zdecydowanie, stwierdziła Ewa Podsiadły-Natorska. Jesteś artystą jeśli coś tworzysz, a pisarze pracując nad powieścią, kreują rzeczywistość i zmuszają czytelników do myślenia. Istnieje pogląd, że pisarze nie są artystami tylko rzemieślnikami. Pisanie jest rzemiosłem, ale także i swego rodzaju artyzmem.

Książka na weekend – Jerzy Bralczyk – 500 zdań polskich

„Daj, ać ja pobruszę…”, „Polak potrafi”, „No to frugo”, „Za czym kolejka ta stoi” – to niektóre zdania, które opisał w swojej książce prof. Jerzy Bralczyk

Dziś w audycji Książka na weekend w Radiu Radom Adrian Szary, radomski poeta i pisarz, poleca książkę 500 zdań polskich, którą napisał prof. Jerzy Bralczyk.

Książka wydana w maju 2015 roku przez wydawnictwo Agora SA.

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2017/10/500bralczyk.mp3?_=1

Jerzy Bralczyk, najbardziej błyskotliwy specjalista od polszczyzny o pięćsetce najbłyskotliwszych, najniezwyklejszych, najważniejszych polskich zdań.

Jerzy Bralczyk nie tylko zebrał zdania, które najsilniej istnieją w świadomości Polaków, ale też z ich pomocą stworzył niezwykłą opowieść o polskiej mentalności, która odbija się w tym, jak mówimy na co dzień i od święta.

Są tu literackie cytaty (z Mickiewicza, Sienkiewicza, Słowackiego, Wyspiańskiego, Konopnickiej, Tuwima, Kofty, Osieckiej i Młynarskiego), zdania wielkich Polaków (od Jagiełły i „Mieczów ci u nas dostatek…” do „Czuj się odwołany” Wałęsy), codzienne powiedzenia, zawołania kibiców i reklamowe hasła, które zrobiły zawrotną karierę w języku potocznym.

Każde z nich opatrzone brawurowym, ale też wnikliwym komentarzem opowiadającym o genezie i zmiennych losach najsłynniejszych polskich zdań.

W książce 500 zdań polskich Jerzy Bralczyk opisał m.in. zdania:

Bo to zła kobieta była,

A świstak siedzi i zawija je w te sreberka,

Jestem za, a nawet przeciw,

Momenty były?,

Przychodzi baba do lekarza,

Wisła pany,

Za czym kolejka ta stoi,

Śpiewać każdy może,

Polak potrafi,

Życie jest nowelą….

Jak napisał prof. Jan Miodek – 500 zdań polskich to „lektura dla szukających pogłębionej wiedzy i spragnionych lektury wartościowej a nienużącej.”

Nominacje do Nagrody Gombrowicza

Już za tydzień, 5 czerwca, poznamy nazwiska pięciorga prozaików nominowanych do Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza. Jest to jedyny konkurs literacki w takiej formule: kapituła nagradza autorów za pierwszą lub drugą książkę napisaną prozą artystyczną. Pierwszymi laureatami Nagrody zostali w ubiegłym roku Weronika Murek i Maciej Hen.

Formuła konkursu nawiązuje do biografii Gombrowicza, który w jej polskim oknagroda literackaresie wydał dwie książki, przy czym „Ferdydurke” była po części odpowiedzią pisarza na opinie o jego debiutanckim „Pamiętniku z okresu dojrzewania”. Organizatorzy Nagrody Gombrowicza postanowili dać szansę również tym, których debiut okazał się zbyt pospieszny lub chybiony. Do pierwszej edycji zgłoszono sześćdziesiąt pięć książek, w tym roku było ich już dziewięćdziesiąt.

Organizatorom – Prezydentowi Radomia oraz Muzeum Witolda Gombrowicza – udało się zaprosić do pracy w kapitule ważne postaci życia literackiego i naukowego. Zgłoszone do Nagrody Gombrowicza  książki oceniają: Jerzy Jarzębski (Uniwersytet Jagielloński, przewodniczący kapituły), Ewa Graczyk (Uniwersytet Gdański), Anna Kałuża (Uniwersytet Śląski), Zofia Król (red. nacz. „dwutygodnik.com”), Zbigniew Kruszyński (pisarz i tłumacz), Zbigniew Olejniczak (Uniwersytet Śląski), Justyna Sobolewska („Polityka”).

Ogłoszeniu laureatów Nagrody w ubiegłym roku towarzyszył trzydniowy festiwal „OPĘTANI LITERATURĄ”. W tym roku festiwal trwał będzie dłużej, rozpocznie się 2 września: rozmową Jerzego Jarzębskiego z Klementyną Suchanow, autorką pierwszej kompletnej biografii Gombrowicza (książka ukaże się właśnie tego dnia w wydawnictwie „Czarne”). Pod koniec czerwca organizatorzy ogłoszą szczegółowy program wydarzeń festiwalowych. W planach między innymi: czytanie „Opętanych” Gombrowicza w wykonaniu Danuty Stenki, spotkanie z laureatami pierwszej edycji Nagrody, z wydawcami literatury ambitnej i nie tylko, przegląd filmowych adaptacji literackich, koncert sióstr Wrońskich – czyli zespołu „Ballady i romanse”, a także „Pablopavo i Ludziki”. Festiwal zakończy się 10 września Galą Nagrody, podczas której poznamy werdykt kapituły, a literackie piosenki Wojciecha Młynarskiego przypomni Piotr Machalica.

Patronat na Nagrodą objęła Rita Gombrowicz, która zapowiedziała swój udział w festiwalu. Druga edycja Nagrody ma też swojego Mecenasa – jest nim przedsiębiorca Jarosław Krzyżanowski.