Trwa liczenie strat w Nowym Kiełbowie po wybuchu pieca w jednym z domów jednorodzinnych. Głowa rodziny – Karol – poszkodowany w wybuchu walczy o życie. Na miejscu trwa rozbiórka budynku, a w internecie zbiórka na rzecz poszkodowanych
Do wybuchu w kotłowni jednego z domów doszło w niedzielne popołudnie, 15 listopada. Ciężko ranny został mężczyzna, głowa rodziny, a na co dzień żołnierz 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu. Pięcioosobowa rodzina została bez dachu nad głową ponieważ dom nie nadaje się zamieszkania. Na pomoc ruszyli wolontariusze. Mówi Marta Potemska, przyjaciółka rodziny
Karol, głowa rodziny, na co dzień pomagał innym. Teraz to on potrzebuje pomocy. Szybko zorganizowana została zbiórka funduszy na rzecz poszkodowanej w wybuchu rodziny.
– Potrzebne są też materiały budowlane – dodaje Potempska.
Mężczyzna nadal walczy o życie. Link do zbiórki znajduje się m.in. na facebookowej grupie „Widzialna Ręka Radom”. Można ją też znaleźć pod hasłem „Pomóżmy Karolowi i jego rodzinie, którzy stracili dom w wybuchu pieca”. Do tej pory udało już zebrać ponad 170 tysięcy złotych.
20 żołnierzy z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu wzięło udział w szkoleniu instruktorsko-medycznym prowadzonym przez byłych żołnierzy jednostek specjalnych
Szkolenie składało się z kilku modułów: działania żołnierza w patrolu, marsz ubezpieczony oraz działania żołnierza w obronie i kontakcie z przeciwnikiem. Żołnierze uczyli się między innymi zakładania bazy patrolowej. Zajęcia praktyczne prowadzone były na terenie lesistym na radomskim Sadkowie.
Kurs zakończył egzaminem praktycznym i wręczeniem certyfikatów. Jak podkreśla podporucznik Stanisław Pietrynik, kierownik kursu i jednocześnie dowódca plutonu dowodzenia i zabezpieczenia 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu – szkolenie było przede wszystkim przeznaczone dla oficerów i podoficerów terytorialnej służby wojskowej.
Tygodniowe szkolenie składało się z kilku modułów takich jak działania żołnierza w patrolu czy marsz ubezpieczony. – Dzięki takiemu szkoleniu zdobywamy wiedzę i umiejętności – mówi szeregowy Sebastian Chołuj.
Zajęcia prowadzone były przez byłych żołnierzy wojsk specjalnych GROM, AGAT czy FORMOZA.
W niedzielę odbędzie się święto Wojsk Obrony Terytorialnej, a centralne uroczystości będą obchodzone w Radomiu. Wydarzenie przyjmie formę pikniku. Będzie można zobaczyć sprzęt wojskowy i porozmawiać z żołnierzami
Głównym punktem obchodów będzie nadanie sztandaru wojskowego 6. Mazowieckiej Brygadzie WOT. To wielkie wydarzenie, bo brygada czekała na sztandar 3 lata, od kiedy formacja ta powstała jako piąty rodzaj sił zbrojnych – mówił w programie „Gość Radia Radom”, ppłk Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej w Radomiu.
Wręczenia sztandaru dokona Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, a symbol jednostki odbierze dowódca płk Przemysław Owczarek. Według zapowiedzi przedstawicieli MON, podczas uroczystości mamy poznać też szczegóły przeniesienia do Radomia całej 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Święto Wojsk Obrony Terytorialnej będzie też okazją do zobaczenia jak w praktyce wygląda służba w szeregach formacji. Żołnierze prezentować będą sprzęt wojskowy, którym dysponują na co dzień.
Wojska Obrony Terytorialnej swój potencjał opierają na żołnierzach-ochotnikach. Radomski batalion został powołany w lipcu 2018. Od tego czasu osiągnął pełne ukompletowanie, i nadal się rozwija. Liczy już ponad 440 żołnierzy – dodaje ppłk Baranowski.
Święto Wojsk Obrony Terytorialnej odbędzie się w najbliższą niedzielę, 27 września, na Placu Corazziego w Radomiu
160 ton żywności trafiło do potrzebujących – to efekt wspólnej akcji żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej i Radomskiego Banku Żywności
Bank Żywności dał artykuły spożywcze, a żołnierze bezpieczny i szybki transport. Dzięki temu 160 ton żywności trafiło do potrzebujących. Tak udało się zrealizować wspólną akcję radomskiego batalionu Wojsk Obrony Terytorialnej i Banku Żywności. Produkty spożywcze trafiły do mieszkańców regionu radomskiego, Domów Pomocy Społecznej, Domów Dziecka i Szpitali – mówi Anna Głogowska z Radomskiego Banku Żywności.
Dystrybucją zajmowali się żołnierze z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty z Radomia. „Terytorialsi” z transportem wyruszali około 50 razy, i przejechali ponad 5 tysięcy kilometrów. – mówi ppłk Łukasz Baranowski, dowódca radomskich „terytorialsów”.
Rozwożenie żywności to jedno, ale akcja miała też inny wymiar – tłumaczy Anna Głogowska. Dzięki zaangażowaniu, profesjonalizmowi i pozytywnemu nastawieniu wojska udało się złagodzić w ludziach lęk przed pandemią. Ta akcja zabezpieczyła przed zmarnowaniem jedzenie, ale też dodała otuchy.
Te działania wsparły też walkę z epidemią koronawirusa, bo dzięki nim udało się ograniczać kontakt między odbiorcami żywności – dodaje ppłk Baranowski.
Dystrybucja żywności trwała 3 miesiące, a rozpoczęła się 30 kwietnia. W akcji wzięło udział ponad 150 żołnierzy. Zarówno 62. Batalion Lekkiej Piechoty WOT z Radomia jak i Radomski Bank Żywności deklarują dalszą współpracę i kontynuację akcji.
W strugach deszczu robili pompki, by wspomóc chorego chłopca – Terytorialsi z Radomia podjęli wyzwanie #GaszynChallenge!
Deszcz nie przeszkodził terytorialsom z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu w przyłączeniu się do akcji Gaszyn Challenge. Żołnierze – zgodnie z zasadą wyzwania – robili pompki i finansowo wsparli cierpiącego na pęcherzowe oddzielanie naskórka, pięcioletniego Krzysia Czupryna. Akcja jest bardzo prosta, a pomysł obiegł już cały kraj. Chodzi o to, aby zrobić 10 pompek, nagrać wykonywanie ćwiczenia, wpłacić darowiznę na rzecz osoby wspieranej i nominować kolejne osoby czy instytucje do udziału w wyzwaniu.
Wszystko zaczęło się od strażaka z Gaszyna, który jako pierwszy ćwiczył, wspierał i nominował kolejnych do wsparcia zbiórki na rzecz półtorarocznego Wojtusia Howisia. Akcja rozrastała się i szybko obiegła jednostki straży pożarnej w całym kraju. Do zbiórki sukcesywnie nominowane były kolejne służby mundurowe. Nie dość, że akcja obiegła wszystkie służby i nie tylko, to również pomoc przeniosła się na kolejne potrzebujące dzieci.
W regionie radomskim pomocą w ramach wyzwania objęty jest Krzysio Czupryn – pięciolatek, który walczy z pęcherzowym oddzielaniem naskórka. Chłopiec ma przypominające rany odparzenia, które bardzo ciężko się goją. Trzeba opatrywać je specjalnymi opatrunkami, a na chorobę, która zdarza się raz na 50 tysięcy urodzeń nie ma lekarstwa. Praktycznie całe ciało chłopca jest zabandażowane, każdy palec zawijany jest oddzielnie, a każdy opatrunek to kolejne koszty.
Wyzwanie dla Krzysia zapoczątkowali strażacy-ochotnicy z OSP w Wierzbicy-Kolonii. Trudną sytuację Krzysia rozumieją wszyscy, którzy włączyli się w challenge organizowany po to, by wesprzeć dzielnego pięciolatka. Do udziału w akcji nominowani zostali również żołnierze z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu.
Akcja #GaszynChallenge dedykowana choremu Krzysiowi wkomponowuje się w misję Wojsk Obrony Terytorialnej, którą jest obrona i wspieranie lokalnej społeczności. Z wielkim zaangażowaniem i wrażliwością terytorialsi przystąpili do tej akcji – mówi ppłk Łukasz Baranowski – dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu. – Mimo deszczu, mimo niepogody, wszyscy równo „pompowaliśmy” i myślę, że w ten sposób wesprzemy Krzysia, któremu tak bardzo potrzebna jest pomoc wszystkich ludzi – dodaje ppłk Baranowski.
Do udziału w akcji radomskich terytorialsów nominowali: klub Enea Energia Kozienice, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu oraz organizacje proobronne. Żołnierze ochoczo podjęli wyzwanie – stu żołnierzy, podoficerów i oficerów 62. BLP w Radomiu w strugach deszczu wykonało ćwiczenie. Setka ćwiczących żołnierzy na placu stworzyła „żywy” napis „Radom”. Po wykonaniu wyzwania, nominowany wyznacza kolejne formacje, instytucje czy firmy do wspólnego „pompowania” i wspierania chorego Krzysia.
Radomscy terytorialsi do #GaszynChallenge nominowali: WKS Czarnych Radom, dowództwo i sztab 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz placówkę Żandarmerii Wojskowej w Radomiu.
Zwarli szyki, by znaleźć podpalaczy – żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej wsparli strażaków z Odrzywołu. To w tej gminie dochodzi do częstych podpaleń. Tylko w zeszył roku spłonęło tam 125 hektarów lasów
Patrolują lasy w poszukiwaniu podpalaczy – żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej wspomogli strażaków z Odrzywołu. To gmina trawiona przez pożary, gdzie od 4 lat zdaniem wójta Mariana Kmieciaka – dochodzi do celowych podpaleń lasów. Wieczorne i nocne patrole mają odstraszyć piromanów – mówi Marian Kmieciak, wójt gminy Odrzywół.
Strażacy i terytorialsi patrolują lasy na quadach, motocyklach i pieszo. Taką służbę w Odrzywole pełni od wczoraj 62 Batalion Lekkiej Piechoty w Radomiu. Wójt Kmieciak poprosił o wsparcie żołnierzy WOT-u, bo od początku roku doszło już do 9 podpaleń. Sprawców nie udało się uchwycić.
Podpalenia od lat zgłaszane są do prokuratury, ale sprawy z powodu niewykrycia sprawcy zostały umorzone. Tegoroczne podpalenia również zostały zgłoszone. Postępowania są w toku.
Tylko w zeszłym roku na terenie gminy Odrzywół spłonęło 125 hektarów lasów w tym 65 hektarów w największym pożarze w czerwcu.
W Radomiu odbywają się dwudniowe ćwiczenia obronne, które mają sprawdzić jak radomskie urzędy i służby poradziłyby sobie w sytuacji zagrożenia. Jeden z ćwiczonych epizodów dotyczył ataku na zajezdnię autobusową i stację paliw w centrum miasta.
Terroryści chcieli wywołać komunikacyjny paraliż miasta, w tym celu usiłowali przejąć zajezdnię autobusową w Radomiu i wysadzić stację paliw. Ich atak został odparty, a w akcję włączyły się wszystkie radomskie służby. – To epizod ćwiczeń obronnych pod kryptonimem „Radom 2019”. Ćwiczenia mają sprawdzić jak radomskie służby poradziłyby sobie w sytuacji ataku małej uzbrojonej grupy – mówi dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Urzędu Miejskiego, pułkownik rezerwy Sławomir Figarski.
Tego typu ćwiczenia odbywają się co trzy lata. Biorą w nich udział siły Policji, Straży Granicznej, Straży Pożarnej, Pogotowia Ratunkowego, a w tym roku – po raz pierwszy Wojska Obrony Terytorialnej – mówi podpułkownik Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu.
Ćwiczony epizod zakładał też udzielenie pomocy medycznej poszkodowanym w ataku, dlatego udział w manewrach wzięła też Stacja Radomskiego Pogotowia Ratunkowego – mówi Mariusz Wielocha, ratownik medyczny.
Podinspektor Robert Hodio, komendant miejski policji w Radomiu przyznaje, że takie ćwiczenia są bardzo potrzebne.
Ćwiczenia potrwają do jutra. W związku z tym na terenie miasta mogą być słyszalne m.in. odgłosy wybuchów.
„Wierni Polsce” – pod takim hasłem 15 sierpnia odbędzie się w Radomiu piknik żołnierski. Jest on związany z centralnymi obchodami Święta Wojska Polskiego
Uroczystości rozpoczną się w samo południe Mszą Świętą w Kościele Garnizonowym. Po niej odbędzie się uroczysty Apel i złożone zostaną kwiaty na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza. O godzinie 14.00 rozpocznie się piknik żołnierski. Miłośnicy militariów obejrzą sprzęt wojskowy, pokazy musztry paradnej i zasmakują wojskowej grochówki. Na miejskim deptaku zaprezentują się nie tylko żołnierze polskiej armii, ale też inne służby mundurowe. Będzie też scena, na której wystąpią wojskowi i cywilni artyści.
O atrakcjach opowiedział – w programie „Gość Radia Radom” – podpułkownik Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu. Rozmawiała Aneta Pieńkowska.
Piknik Militarny odbędzie się na Placu Corazziego. Impreza potrwa do godziny 20.00.
200 żołnierzy z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty z Radomia rozpoczęło 14-dniowe szkolenie zintegrowane – podsumowujące pierwszy rok szkoleniowy
Radomscy Terytorialsi po raz pierwszy wyruszyli na szkolenie, które jest podsumowaniem pierwszego roku ich służby. Szkolą się w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Wędrzynie. Żołnierze spędzą tam dwa tygodnie. Każdy dzień wypełnią intensywne zajęcia trwające po 12 godzin. Żołnierze zabrali ze sobą broń i niezbędne wyposażenie, m.in. hełm i kamizelkę taktyczną.
– Szkolenia zintegrowane są podsumowaniem cyklu szkoleń w ramach etapu szkolenia indywidualnego. Każdy żołnierz Obrony Terytiorialnej przechodzi jedno takie szkolenie w roku, po cyklu szkolenia indywidualnego. Szkolenie zintegrowane to zamknięcie etapu wyszkolenia indywidualnego i weryfikacja umiejętności Terytorialsów przed kolejnym cyklem, jakim jest szkolenie specjalistyczne – tłumaczy Dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu, a jednoczenie Dowódca Zgrupowania Poligonowego ppłk Łukasz Baranowski.
Pierwszy dzień poligonowy, rozpoczął się od tradycyjnej w wojsku zaprawy, której celem jest poprawienie tężyzny fizycznej żołnierzy. Po szybkiej toalecie nadszedł czas na śniadanie, serwowane przez żołnierzy – kucharzy, którzy w większości są żołnierzami OT pełniącymi TSW, a w cywilu pracują w restauracjach, barach lub cukierniach. Zgodnie z założeniami formacji każdy żołnierz OT w trakcie szkoleń wykorzystuje swoje najlepsze atuty, zdolności i umiejętności, które wnosi do formacji z tak zwanego „cywila”. Po śniadaniu i instruktażu udzielonym przez przedstawicieli komendy poligonu, rozpoczęła się już główna i najważniejsza część zgrupowania na która wszyscy żołnierze czekali z niecierpliwością, a mianowicie intensywne szkolenie zintegrowane.
– Jest to dla nas bardzo trudne i wymagające szkolenie, ale również bardzo ciekawe i pogłębiające naszą wiedzę wojskową doświadczenie – zgodnie twierdzą żołnierze OT uczestniczący w szkoleniu. – Wiedzę i doświadczenie przekazują nam doświadczeni i wymagający instruktorzy z Dowódcą 62blp ppłk Łukaszem Baranowskim na czele. Podnosimy swoje umiejętności z zakresu taktyki i strzelania. W trakcie poligonu możemy zweryfikować wszystką wiedzę i umiejętności, które zdobywaliśmy przez cały okres szkoleniowy – szeregowy OT Dominika Lech.
Przeczesywali zarośla i pola, przeszukiwali pustostany. W sumie sprawdzili 450 hektarów lasów, ale nie natrafili na ślad chłopca – radomscy „terytorialsi” zakończyli swój udział w akcji poszukiwawczej 5 -letniego Dawida
Już 5 dzień trwają poszukiwania 5-latka z Grodziska Mazowieckiego. Chłopiec zaginął w środę, 10 lipca. Około godziny 17.00 ojciec, Paweł Ż. zabrał go z domu i miał zawieźć do matki do Warszawy. Mężczyzna popełnił samobójstwo, a ślad po chłopcu zaginął. W poszukiwaniach wzięli udział żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej 62 Batalionu Lekkiej Piechoty z Radomia. Dawida Żukowskiego szukało 100 „terytorialsów”. Akcja już się zakończyła – powiedział nam podpułkownik Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu.
– Miejsce od którego rozpoczęliśmy poszukiwania to Węzeł Konotopa znajdujący się przy autostradzie A2 na trasie Warszawa – Poznań. Przeszukiwaliśmy prawą i lewą część autostrady. Pięcioosobowe zespoły wydzielone z naszego batalionu, wyruszyły w wyznaczone sektory, gdzie pod nadzorem Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego KGP, przeczesały ponad 450 hektarów lasów, krzewów, pól uprawnych, pustostanów i innych terenów znajdujących się na trasie ich sektorów – informuje podpułkownik Łukasz Baranowski.
Działania radomskich „terytorialsów” zostały bardzo wysoko ocenione przez ekspertów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji.
Służby wstrzymały poszukiwania w terenie, ale zapewniają, że nie ustaje w próbach odnalezienia 5-letniego Dawida Żukowskiego. Teraz policjanci skupiają się na analizie materiałów zgromadzonych w toku śledztwa. Teren, który został wyznaczony do przeszukania, został już sprawdzony. W sumie przeczesano cztery tysiące hektarów.
Policja nadal czeka na wszelkie informacje, mogące pomóc w odnalezieniu dziecka. Przypomnijmy – Dawid był ubrany w szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy oraz niebieskie trampki z obrazkami Zygzaka McQueena. Ma 100-110 cm wzrostu, blond włosy zaczesane na prawą stronę, na środku prawego policzka ma pieprzyk.