Archiwum kategorii: Książki

Książka na weekend – P. Modiano – Żebyś nie zgubił się w dzielnicy

Jean Daragane, pisarz samotnie mieszkający w Paryżu, otrzymuje tajemniczy telefon… I co się później dzieje? Dowiecie się, jeśli przeczytacie powieść Patricka Modiano – Żebyś nie zgubił się w dzielnicy. Książka laureata Literackiej Nagrody Nobla z 2014 roku.

W dzisiejszej audycji Książka na weekend powieść Patricka Modiano poleca Anna Skubisz-Szymanowska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu.

Książka została wydana w maju 2016 roku przez wydawnictwo Sonia Draga.

– Książkę śmiało można przeczytać w jeden weekend. Ma 176 stron. Jak to u Modiano bywa, nie wyjaśnia nam wszystkiego, zostawia niewyjaśnione zdarzenia, pozwala czytelnikowi bardziej poruszyć wyobraźnię – mówi Anna Skubisz-Szymanowska.

O książce:

Pisarz samotnie mieszkający w Paryżu, Jean Daragane, otrzymuje tajemniczy telefon. Kontaktuje się z nim Ottolini, który twierdzi, że znalazł jego notes z adresami zgubiony jakiś czas wcześniej. Kiedy się spotykają, Ottolini zachowuje się jak szantażysta, a do kawiarni przychodzi z intrygującą kobietą. To, kim jest jego towarzyszka – ofiarą czy wspólniczką – pozostaje największą zagadką…

„Żebyś nie zgubił się w dzielnicy” to proza, która zadaje pytania, nie udzielając odpowiedzi; drąży wspomnienia, igra z pamięcią. W specyficznym dla autora świecie czas i przestrzeń jakby się kurczą, a przeszłość i teraźniejszość przeplatają się wzajemnie, pozostawiając czytelnikowi do odkrycia wiele interesujących aluzji.
U Modiano ukryta jest tajemnica, której nigdy nie poznajemy do końca. W jego powieści ukryta jest też opowieść niepokojąca, nostalgiczna a nawet zbrodnicza.

Poznać Modiano…

– Przy okazji polecania książki „Żebyś nie zgubił się w dzielnicy” zachęcam do przeczytania powieści Patricka Modiano – Perełka. Czytając ją będzie można się zorientować w stylu tego pisarza. Ta książka to poszukiwanie tożsamości, korzeni, równowagi w świecie narratorki składanym z fragmentów wspomnień – dodaje Anna Skubisz-Szymanowska.

(fragment książki Perełka)

„Dwanaście lat minęło, odkąd nie nazywano mnie już „Perełką”, a znajdowałam się akurat na stacji metra Châtelet w godzinie szczytu. Byłam w tłumie pokonującym na ruchomym chodniku korytarz bez końca. Jakaś kobieta miała na sobie żółty płaszcz. Moją uwagę zwrócił właśnie jego kolor, kobietę na ruchomym chodniku widziałam z tyłu. Potem szła długim tunelem, w którym widniały napisy „Kierunek Château-de-Vincennes”. Staliśmy następnie sztywno w zbitej ciżbie na schodach, czekając, aż bramka na peron się otworzy. Znalazła się obok mnie. Wtedy zobaczyłam jej twarz. Podobieństwo do mojej matki było tak uderzające, że pomyślałam, iż to ona…”

Książka na weekend – D. Nicholls – Jeden dzień

Pełna wdzięku i błyskotliwych dialogów powieść o przyjaźni, miłości i życiu. Dziś w Książce na weekend w Radiu Radom polecamy powieść Davida Nichollsa – Jeden dzień

Jeden dzień Davida Nichollsa poleca Adrian Szary, radomski pisarz i poeta.

Powieść została wydana w marcu 2011 roku przez Świat Książki.

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2017/11/1-dzien.mp3?_=1

Tytułowy jeden dzień to 15 lipca, w którym bohaterowie książki Emma i Dex spotykają się po raz pierwszy i w którym ich losy śledzimy przez kilka następnych lat. Emma i Dex to dwoje młodych ludzi zupełnie od siebie różnych. Pochodzą z innych klas społecznych, mają inne pragnienia i marzenia, trudno o mniej dobraną parę. Ona – zakompleksiona idealistka w grubych okularach. On – superprzystojniak z poczuciem, że świat należy do niego. Ona na wszystko musi ciężko zapracować. Jemu natychmiast udaje się to, o czym zamarzy. Ona szuka miłości, on seksu…

Jest 15 lipca 1988 roku. Emma i Dex dostają dyplomy uniwersyteckie i spędzają ze sobą noc. Następnego dnia każde pójdzie w swoją stronę. Gdzie będą w ten dzień za rok? Za dwa lata? I każdego następnego roku? Czy mają szansę się spotkać, a jeśli tak, to czy będzie im ze sobą po drodze? Jak będzie wyglądać ta droga i czy właśnie tak sobie ją wyobrażali?

Na podstawie książki powstał film z Anne Hathaway i Jimem Sturgessem w rolach głównych.

 

Nagroda Gombrowicza po raz trzeci

Rozpoczyna się trzecia edycja Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza. Prezydent Radomia (organizator i fundator Nagrody) oraz Muzeum Witolda Gombrowicza (współorganizator) zapraszają do zgłaszania kandydatur do tego wyróżnienia, przyznawanego za debiut, rozumiany jako pierwsza lub druga książka napisana prozą w języku polskim. Książki (wydane w 2017 roku) można przesyłać do końca stycznia 2018. Honorową patronką Nagrody jest Rita Gombrowicz, mecenasem Jarosław Krzyżanowski.

Nagrodę ustanowił w 2015 roku samorząd Radomia. Jej wartość to 40 000 zł. Organizatorzy i jurorzy nagrody chcą wskazywać i promować najlepsze debiuty prozatorskie, a także propagować czytanie literatury jako wciąż jedną z najbardziej podstawowych i twórczych potrzeb człowieka.

Kapituła w składzie: Jerzy Jarzębski (przewodniczący), Ewa Graczyk, Anna Kałuża, Zofia Król, Zbigniew Kruszyński, Józef Olejniczak i Justyna Sobolewska po raz pierwszy wskazała laureatów we wrześniu 2016 roku. Zostali nimi: Weronika Murek za „Uprawę roślin południowych metodą Miczurina” oraz Maciej Hen za „Solfatarę”. Książka Murek doczekała się już kilku tłumaczeń, m.in. na język francuski.

W roku 2017 laureatką Nagrody Gombrowicza została Anna Cieplak, autorka powieści „Ma być czysto”. – Nagrodę przyznajemy autorce za doskonałą znajomość opisywanego przez nią świata, za wieloaspektowość obrazu, ale też za empatię i zrozumienie problemów, z którymi borykać się muszą kolejne pokolenia mieszkańców gimbazy – uzasadniał wybór prof. Jerzy Jarzębski, przewodniczący kapituły.

Kilka tygodni później z profesorem zgodzili się też czytelnicy, którzy w głosowaniu przyznali Annie Cieplak Nagrodę Conrada. Natomiast druga powieść Anny Cieplak, wydana zaledwie w kilka dni po wręczeniu Nagrody Gombrowicza, została uznana przez większość recenzentów za jeszcze lepszą od nagrodzonego debiutu.

W drugiej edycji liczba nadesłanych książek zwiększyła się do dziewięćdziesięciu. Organizatorzy są przekonani, że i w trzeciej odsłonie nagrody kapitule nie zabraknie pracy oraz powodów do gorących dyskusji, bo w roku 2017 wydanych zostało wiele interesujących debiutów. – Cieszy nas coraz większe zainteresowanie Nagrodą, nie tylko środowiskowe i medialne, ale przede wszystkim czytelnicze – podkreśla Tomasz Tyczyński, sekretarz kapituły i kurator Muzeum Witolda Gombrowicza.

Warto zaznaczyć, że Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza pozostaje jedynym w Polsce wyróżnieniem za debiut prozatorski przyznawanym od nominacji po werdykt końcowy przez jury zajmujące się literaturą zawodowo.

Zgłoszenia do Nagrody, wraz z o ośmioma egzemplarzami książki, należy przesyłać do:

Muzeum Witolda Gombrowicza (ul. W. Gombrowicza 1, 26-660 Wsola, 26-660, z dopiskiem „Nagroda”).

Książki do konkursu mogą zgłaszać wydawnictwa, autorzy, osoby reprezentujące instytucje kultury, media o charakterze literackim, osoby prywatne, a także członkowie Kapituły.

Spośród nadesłanych książek kapituła wybierze i w czerwcu 2018 roku ogłosi pięcioro nominowanych, natomiast laureata poznamy we wrześniu 2018 r.


Więcej informacji i zmodyfikowany nieco regulamin Nagrody dostępne są na stronie:
www.nagrodagombrowicza.pl, pytania można kierować także do sekretarza kapituły: t.tyczynski@nagrodagombrowicza.pl.

Fot. Łukasz Wójcik/UM Radom

Książka na weekend – C. McCarthy – Droga

Przez wiele tygodni była bestsellerem „New York Timesa”, przyjęto ją także do Klubu Książki Oprah Winfrey. Otrzymała Nagrodę Pulitzera. Została wyróżniona najstarszą angielską nagrodą w dziedzinie fikcji – The Tait Black Memorial Prize. Dziś w audycji Książka na weekend w Radiu Radom polecamy powieść Droga Cormaca McCarthty’ego.

Powieść poleca Dariusz Wróbel z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu. Książka wydana przez Wydawnictwo Literackie w marcu 2018 roku.

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2017/11/droga.mp3?_=2


Droga
Cormaca McCarthy’ego to przerażająca postapokaliptyczna wizja przyszłości Ameryki.

Spalona Ameryka, ciemność, proch i kurz przesłaniające niebo. Kamienie pękają od mrozu, a śnieg, który pada, jest szary. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, gdzieniegdzie tylko zdziczałe bandy kanibali. Jakiś straszliwy kataklizm zniszczył naszą cywilizację i większość życia na ziemi. Na tle martwego pejzażu po katastrofie dwie postaci – ojciec i syn – przemierzają zniszczoną planetę. Przed nimi długa i pełna niebezpieczeństw droga w nieznane.

Droga Cormaca McCarthy’ego to połączenie powieści drogi, powieści przygodowej oraz gotyckiego horroru. To przypowieść o świecie apokalipsy spełnionej, ponura odpowiedź na niepokojące pytanie jak świat wyglądałby bez człowieka. Krytyka literacka zalicza tę powieść do nurtu prozy amerykańskiego minimalizmu, w latach 80-tych nazywanego „brudnym realizmem”.

Cormac McCarthy (ur. 1933) – amerykański pisarz, scenarzysta, dramaturg. Uważany za jednego z czterech najważniejszych pisarzy USA, często określany jako następca Williama Faulknera. Jedną z poprzednich powieści McCarthy’ego (To nie jest kraj dla starych ludzi) sfilmowali w 2007 roku bracia Coen, w ekranizacji innej (Rącze konie) wystąpili Matt Damon i Penelope Cruz.

Książka na weekend – Lily King – Euforia

Powieść o trzech mocnych osobowościach zmagających się z siłami natury i z sobą nawzajem, poparta naukowymi informacjami – tak w dużym skrócie można scharakteryzować powieść Lily King – Euforia.

Książka została wydana w 2016 roku przez Dom Wydawniczy Rebis.

Euforia to fabularyzowany fragment biografii słynnej amerykańskiej antropolog Margaret Mead, występującej pod imieniem Nell Stone.

Akcja powieści dzieje się w latach 30-tych XX wieku w Nowej Gwinei. Główni bohaterowie to trójka antropologów zajmujących się badaniem plemion zamieszkujących te tereny.

Trzydziestokilkuletnia Nell i jej mąż Fen, spędzili półtora roku na bezowocnych badaniach jednego z plemion.

Zamierzają przenieść się do Australii. Jednak przypadkowe spotkanie z innym antropologiem – Andrew Banksonem, zmienia ich zawodowe i życiowe plany. Samotny i zgnębiony Bankson proponuje skonfliktowanym małżonkom, aby zamieszkali w jednej z wiosek położonych nad rzeką Sepik, w której kobiety odgrywają centralną rolę w życiu społecznym. Wkrótce różnice w podejściu do badań między Nell i Fenem pogłębiają się…

Wartka narracja powieści, prowadzona z punktu widzenia kilku bohaterów, pełna jest dowcipu i intrygujących faktów z życia głównych postaci oraz otaczającej ich trudnej do zrozumienia kultury. Wspólne przeżycia, rozmowy, różne podmioty badawcze zaczynają ich łączyć, wpływają na ich życie oraz na życie poznawanych plemion.

Cała trójka to wybitne jednostki, wybitni naukowcy. Czują potrzebę bliskości, bycia razem. Mimo to dochodzi między nimi do spięć. Do głosu dochodzą ambicje. Książka przedstawia życie antropologa, pokazuje jak ciekawa a zarazem trudna jest jego praca. To również poszukiwanie swojego miejsca na ziemi, bratniej duszy, walka z samotnością, przeciwnościami losu, zrozumieniem swoich emocji, ilością wyrzeczeń często kosztem własnego prywatnego życia.

Oczywiście pojawia się też wątek miłosny. Dwaj mężczyźni zakochani w tej samej kobiecie. Możemy też zobaczyć różne temperamenty, różne metody działań, różne potrzeby seksualne. To wszystko splata się w fascynującą, uwodzicielską opowieść o ludzkich namiętnościach i słabościach. Pojawiają się pytania natury moralnej? Czy ja też jako kobieta postąpiłabym jak główna bohaterka? Czy pozwoliłabym swojemu mężczyźnie ta takie traktowanie?

Poznając kolejne fakty z życia bohaterów zastanawiamy się, czy jesteśmy w stanie zrozumieć inną kulturę. Czy poznając ją i żyjąc w niej jesteśmy w stanie się do niej dostosować czy też będziemy jej narzucać swoją? Czy jesteśmy w stanie zrozumieć plemiona, w których rodzice zabijają swoje pierworodne dzieci, gdzie chłopcy muszą przejść specjalne rytuały by wejść w dorosłość?
Jak wiele możemy poświęcić dla pracy?
Odpowiedzi na te i kilka innych pytań znajdziecie w powieści Lily King Euforia. Polecam przeczytać tę książkę. Czasami bawi, czasami daje bardzo dużo do myślenia. To ciekawa historia, którą warto poznać.

Na zakończenie dodam, że powieść Lily King Euforia jest laureatką prestiżowej nagrody KIRKUS PRIZE.
Była jedną z 10 najlepszych książek roku The New York Times Book Review i jedną ze 100 najczęściej czytanych książek na liście amazon.com.

Geniusz Gombrowicza

Prof. Jerzy Jarzębski, wybitny znawca twórczości Witolda Gombrowicza oraz Klementyna Suchanow, autorka wydanej we wrześniu książki „Gombrowicz. JA, GENIUSZ” będą gośćmi Muzeum Witolda Gombrowicza w niedzielę, 26 listopada. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17:00.

To nie będzie zwykłe spotkanie promocyjne, przeciwnie: autorka „pierwszej kompletnej” biografii Gombrowicza odpowiadać będzie na pytania autora kanonicznych wręcz interpretacji tekstów tego pisarza. Oczywiście na nazwanie interpretacji „kanonicznymi” oburzyliby się zapewne i Jerzy Jarzębski, i Witold Gombrowicz.

Większość piszących o książce Klementyny Suchanow ocenia ją dobrze, choć były też opinie bardziej krytyczne, a nawet kontrowersyjne. Czy kontrowersje pojawią się również podczas spotkania we Wsoli, będzie się można o tym przekonać w ostatnią niedzielę listopada.   

Klementyna Suchanow opowiadała wielokrotnie, jak ważną postacią dla niej i jej Gombrowiczowskich zainteresowań jest prof. Jarzębski. Tym ciekawsza wydaje się więc konfrontacja zamierzeń i wyobrażeń autorki dotyczących jej książki z tak ważnym dla niej czytelnikiem. Ważne będą zapewne dla Klementyny Suchanow również oceny i pytania ze strony tych, którzy zechcą do Wsoli przyjechać.

Spotkanie będzie świetną okazją do rozmowy zarówno o życiu i tekstach Witolda Gombrowicza, jak i o pisaniu biografii: granicach prywatności, prawie do intymności, prawie do oceny cudzego życia toczącego się w innych warunkach historycznych, a wreszcie o tym, jak osobiste doświadczenia autora okazują się obecne w pisanej przez niego biografii innej osoby.

Dwutomową książkę można kupić w dniu spotkania w Muzeum. Wydawcą „Gombrowicz. Ja Geniusz” jest Wydawnictwo Czarne i Muzeum Literatury.

Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli zaprasza 26 listopada o godz. 17:00. Wstęp wolny!

Bezpłatny dojazd z Radomia do Wsoli: zbiórka o godz. 16:20, przystanek: Chrobrego/ Czysta (kierunek Michałów). Powrót około 18:30.

 

Na zdjęciu prof. Jerzy Jarzębski, fot. Łukasz Wójcik

Książka na weekend – Filip Springer – Księga zachwytów

Sky Tower, Pałac Kultury i Nauki, dworzec tramwajowy w Łodzi, wiejska świetlica w Rakowni, to tylko niektóre obiekty architektoniczne, które opisuje Filip Springer w „Księdze zachwytów”.

W dzisiejszej audycji Książka na weekend w Radiu Radom, Anna Skubisz-Szymanowska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu zachęca do przeczytania książki Filipa Springera – „Księga zachwytów”.

Książka zastała wydana w marcu 2016 roku przez wydawnictwo Agora.

– Tym razem Filip Springer przygotował przewodnik po tym, co w Polsce piękne, znaczące, koszmarne, monumentalne i widowiskowe. Przejechał Polskę a teraz my, podążając jego śladem, możemy spojrzeć na nowo na gmachy, które zachwycają lub straszą. Ale ta książka jest czymś więcej niż przewodnikiem po polskiej ziemi – mówi Anna Skubisz-Szymanowska.

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2017/11/ksiega-zachwytow.mp3?_=3

Oczami Springera możemy zobaczyć gmachy, które zachwycają lub straszą swym wyglądem. Autor pokazał nam co w Polsce piękne, znaczące, koszmarne, monumentalne i widowiskowe. Pokazał budynki, które powstały po 1945 roku.
„Księga zachwytów” to również opowieść o polskiej historii, historii polskiego gustu, myślenia o przestrzeni, o tym co ładne, i tym, co użyteczne zapisanej w kamieniu, szkle, betonie i aluminium.

Czytając ten przewodnik, należy pamiętać słowa duńskiego architekta Steena Eilera Rasmussena, że „budynki należy poznawać czynnie”, i po lekturze najlepiej wyjdźcie z domu i spotkajcie się z nimi osobiście.

W naszym kraju buduje się sporo pięknych brył i nie brakuje także nowych architektonicznych cudów.

         

W „Księdze zachwytów” Filip Springer spisał historie świetnie odrestaurowanych budowli z XIX wieku, zadziwiająco rozplanowanych osiedli powstałych na przełomie lat 60. i 70. i zupełnie nowoczesnych konstrukcji, których nienachalna konstrukcja dopiero po chwili wprawia obserwatora w zachwyt. Kościoły, dworce, pętle przesiadkowe, biurowce, domy handlowe i muzea – każda budowla może być piękna, ale i praktyczna. Nie brakuje też rozczarowań, z których naukę czerpać powinni rządzący miastami i je projektujący.

O autorze:

Flip Springer urodził się w 1982 roku. Reporter i fotograf. Zadebiutował bestsellerową książką „Miedzianka. Historia znikania”, która w 2011 roku znalazła się w finale Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego w kategorii reportaż literacki.
W świat architektury wprowadzał czytelników w swoich kolejnych książkach: „Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL-u” czy „Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni”. „13 pięter” – jego czwarta książka ukazała się w 2015 roku.

Książka na weekend – L. Bray – Wróżbiarze

Nowy Jork, lata dwudzieste. Tancerki rewiowe, chłopczyce, jazz i dżin. Do tego rytualne morderstwa, młodzi ludzie z magicznymi zdolnościami… To wszystko w dzisiejszej Książce na weekend w Radiu Radom.

Wraz z Małgorzatą Alberską i Oliwią Kijak rozmawiamy o książce Wróżbiarze napisanej przez Libbę Bray.

Powieść została wydana w listopadzie 2012 roku przez wydawnictwo Mag.

O książce Wróżbiarze:

Evie O’Neill nigdy nie pasowała do małego miasteczka w stanie Ohio, a kiedy wywołuje kolejny skandal, rodzice wysyłają ją do wielkiego miasta, by zamieszkała z wujem. Dla dziewczyny to nie wygnanie, a spełnienie marzeń – szansa, by pokazać, że jest nowoczesna do szpiku kości i niewiarygodnie odważna. Ale Nowy Jork to nie tylko jazz i rewia. Ma swoją mroczną stronę. W mieście giną młodzi ludzie. To nie są zbrodnie w afekcie. Są okrutne. Starannie zaplanowane. I niepokojąco podobne do ilustracji z zapomnianej księgi. A nowojorska policja nie potrafi samodzielnie rozwiązać tej sprawy.

Evie nie uciekała jedynie przed ograniczeniami życia w Ohio, lecz również przed świadomością, czego może dokonać. Ma tajemnicę. Niezwykłą moc, która mogłaby pomóc w złapaniu zabójcy – o ile on nie dopadnie jej wcześniej.

 

Pozytywne recenzje, piękna okładka, ciekawe streszczenie na okładce zrobiły swoje – z wielką chęcią po nią sięgnęłam. Zapowiadało się świetnie, jednak nie do końca wszystko było takie cudne.. Ale po kolei…

Libba Bray miała ciekawy pomysł na temat książki. Umiejętnie opisuje kolejne zdarzenia. Świetnie przedstawiła Nowy Jork z lat dwudziestych. Pokazała „od środka” życie ludzi pracujących w klubach, tańczących w rewiach. Piękne, kolorowe błyszczące stroje często skrywały ludzkie dramaty, pogoń za karierą, miłością, samotność, odrzucenie oraz stosunek białych do czarnoskórych.

Ciekawe było również pokazanie elementów religijnych, rytuałów.

Autorka wprowadziła do powieści wiele postaci. Praktycznie o każdej z nich jest jeden rozdział. Opisy są jak dla mnie nieco za długie. Można to było skrócić, napisać zwięźlej.

Książka liczy ponad 600 stron, ale dla mnie na dobre zaczęła się po 400 stronie. Ogólnie czyta się ją bardzo dobrze, szybko przekręca się kolejne kartki.

Główna bohaterka – Evie – jest kapryśna, niekonsekwentna w swoich postanowieniach, odrzuca konwenanse, momentami zachowuje się jak rozkapryszona panienka, która zostaje „spuszczona z rodzicielskiej smyczy” i robi co chce. Gdyż wuj, do którego rodzice ją wysłali, praktycznie się nią nie zajmuje. Dzięki temu Evie chodzi gdzie chce, robi co chce, pije ile chce… I wcale się przy tym nie oszczędza.

Dziewczyna ma niezwykły dar, który moim zdaniem jest dla niej ciężarem. Nie stara się zrozumieć skąd i dlaczego go ma oraz do czego można go użyć.
Chociaż w pewnym momencie wykorzystuje go by pomóc rozwiązać zagadkowe, rytualne morderstwa.

Wróżbiarze nieco mnie rozczarowali. Czytając o kolejnych postaciach mających tajemne moce myślałam, że pod koniec one wspólnie coś zrobią. Jednak przedstawione zakończenie jest nijakie… Mam ogromny niedosyt po nim… Wiele spraw, które miały miejsce po drodze nie zostało wyjaśnionych, zostało wiele niedomówień.

Być może to był celowy zabieg autorki, bo może wyjaśniła to w kolejnej części. Na razie nie mam szansy się o tym przekonać, gdyż II część do tej pory nie została przetłumaczona na język polski.

Podsumowując – polecam przeczytanie tej książki. Jednak nie spodziewajcie się po niej „fajerwerków”.

Książka na weekend – Z. Kruszyński – Kurator

Kurator – Zbigniewa Kruszyńskiego to kolejna powieść, którą polecamy w audycji Książka na weekend w Radiu Radom. Powieść dostała Nagrodę Literacką Miasta Radomia w 2015 roku.

Książka została wydana przez wydawnictwo W.A.B w serii Archipelagi w marcu 2014 roku.

Dziś Książkę na weekend poleca nasz gość – Adrian Szary, radomski pisarz, poeta, nauczyciel języka polskiego.

https://radioradom.pl/wp-content/uploads/2017/11/kurator.mp3?_=4

 

Kurator Zbigniewa Kruszyńskiego to historia 50-letniego mężczyzny, dość zamożnego i kulturalnego, który cierpi na samotność i zaczyna interesować się tzw. sponsoringiem.
Na portalach internetowych wyszukuje kobiety, z którymi uprawia seks, wyjeżdża na wycieczki, kupuje im prezenty. Można powiedzieć, że zmienia kobiety jak rękawiczki.

To co pokazane jest na poszczególnych portalach, momentami przyprawia o zgrozę. Żadnych zasad czy hamulców. Liczy się tylko KASA!. Nie liczą się poszanowanie drugiego człowieka, potrzeby fizyczne, potrzeba bliższych uczuć. Tu wszystko jest uproszczone i sprowadzone do tematu pieniędzy.

Pisarz porusza tu też głębsze tematy, jak choćby samotność, chęć bliskości a z drugiej strony pokazuj człowieka, który chce korzystać z dobrodziejstw jakie niosą ze sobą związki. Jednak sam nie chce wchodzić w bliższe relacje.

Dopiero po kilku raczej nieudanych przygodach nawiązuje kontakt z licealistką Martą. Jak się okazuje, dla niej pieniądze nie są najważniejsze. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu, bohater zaczyna odgrywać rolę mentora i ojca (sam nie ma dzieci) i trochę się w tym zatraca.

„Wpuszcza” Martę do swojego świata, często wyjeżdżają razem do domku w górach. A kiedy się okazuje, że dziewczyna jest w ciąży, chce wziąć dziecko na siebie, mimo iż to nie on jest jego ojcem. Ostatecznie zabiera ją do Holandii, gdzie dziewczyna pozbywa się kłopotu…

Kurator nie przypadł mi do gustu. Przyznaję, że temat jest świetny. Niestety to kolejna książka, w której świetny temat główny jest jej atutem. Wykonanie – kiepskie. Bardzo nie podoba mi się styl Zbigniewa Kruszyńskiego. Wszystko pisane ciągiem, bardzo długie zdania. Brak akapitów czy dialogów.

I te wtrącenia-opowieści dotyczące przeszłości. Chwilami nie mogłam się połapać o co chodzi w tej książce.

Zastanawiałam się również jaki cel przyświecał pisarzowi podczas pisania tej książki? Jaki był sens jej wydania? I co widziało w niej jury, które przyznało jej Radomską Nagrodę Literacką?

Książka na weekend – R. Gong – 666 do mroku

Potwór Radomozaur pokonany przez profesora pijaka…  Tak w dużym skrócie można powiedzieć o czym jest książka Roberta Gonga – 666 do mroku.

Powieść wydana przez wydawnictwo ALFA-ZET 7 w 2014 roku.

Z okładki książki…

Powieść science-fiction, doskonała baśń, czarna groteska czy też po prostu humoreska? Bez względu na to, do jakiego gatunku literackiego ją zaliczymy, jasno pokazuje nam, jak w chwilach, kiedy chodzi o nasze życie, bardzo szybko przełamujemy własne uprzedzenia i stereotypy. Jesteśmy gotowi złamać wszelkie własne zasady, którym od lat hołdujemy, aby oddać własną przyszłość w ręce człowieka na co dzień godnego pogardy. Wprost nienawidzimy go, przeklinamy, a widząc na ulicy po wyjściu z kościoła, w myślach opluwamy.

W książce tej sprawdzają się powszechnie znane nam dwa bardzo stare powiedzenia: przysłowie „tonący brzytwy się chwyta” i doktryna Machiavellego „cel uświęca środki”. Nawet najwięksi „Panowie” tego świata w obliczu zagrożenia są w stanie znosić impertynencję, grubiaństwo, bezczelność, aby tylko ratować swoje komfortowe życie.

 

Akcja książki przede wszystkim rozgrywa się w Radomiu. Dzień jak co dzień, jednak na jedną z ulic Radomia coś spada. Prawdopodobnie jest to meteoryt, jednak jest inny niż te nam znane. Spada blisko kościoła garnizonowego. Wypełza z niego niewielka żmija, która chowa się w dziurze… Gdy naukowcy próbują dowiedzieć się co to za materia spadła na Radom, ze szpitala w Krychnowicach, po kuracji odwykowej wraca Józef, profesor Józef. Idzie do swoich kolegów od kieliszka. Kiedy wreszcie postanawia wrócić do domu na swojej drodze spotyka dziwnego węża, który zaraz zmienia się w byka, a następnie w dziwne zwierzę, które jednym tchnieniem morduje wszystkich oprócz Józefa. Do tego tylko nad miastem roztacza dziwną mgłę.

Józef dochodzi do wniosku, że nie powinno się łączyć leków z alkoholem.

Ale czy na pewno są to tylko halucynacje? Dlaczego prezydent Polski spotyka się z głowami tak potężnych państw jak Stany Zjednoczone i Rosja? Dlaczego miasto zostaje odizolowane od reszty kraju? Dlaczego alkoholik zostaje wystawiony by pokonać potwora?

Jeśli sięgniecie po książkę 666 do mroku poznacie odpowiedzi na te pytania.

Po pierwszych kilkunastu przeczytanych stronach stwierdziłam, że to kolejna książka ze świetnym pomysłem na temat przewodni. Jednak z każdą przeczytaną stroną zastanawiałam się co to ma być??? Po raz kolejny okazało się, że pomysł świetny, ale kiepsko zrealizowany. Mam wrażenie, że książka była pisana na szybko, żeby tylko coś powstało…

Owszem powieść napisana jest prostym językiem, dobrze się ją czyta, ma sporo dialogów. Szybko przewraca się kolejne strony… Ale to chyba tyle dobrego co mogę powiedzieć na jej temat. Z każdą przeczytaną stroną twierdziłam, że to jakiś niesmaczny żart. Momentami powieść jest groteskowa, śmieszna i nierealna, ale często jest zbyt wulgarna. Główny bohater, choć człowiek bardzo wykształcony i mądry, zostaje sprowadzony do roli alkoholika. Człowieka, który upadł na dno i już się nie może podnieść.

Powieść pokazuje, jak łatwo dać się skusić pokusom, jak łatwo upaść.

Pod zasłoną alkoholizmu, autor ukazuje nam kilka ważnych spraw. W tym ostrzega nas przed złem i zagładą, którą sami sobie niesiemy. Sprawia, że przez chwilę zastanowimy się nad losem ludzkości, uczuciami…

Intrygujący tytuł powieści skusił mnie, żeby po nią sięgnąć. Ale czy Wy też to zrobicie? Wybór pozostawiam Wam.

Ja już wiem, że nie sięgnę po kolejną książkę tego autora. Po przeczytaniu 666 do mroku jestem rozczarowana i nieco zniesmaczona…