Archiwum autora: Małgosia Pawlak

Zbliżenia – Zranić marionetkę – Katarzyna Grochola

„Zranić marionetkę” napisaną przez Katarzynę Grocholę polecamy dziś w magazynie literackim Zbliżenia

Książka została wydana w maju 2019 roku przez Wydawnictwo Literackie. Poleca ją Anna Pruska, kierownik filii nr 3 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomiu.

Z okładki:

Miłość, nienawiść, stare grzechy i nowe zbrodnie.
Kto w naszym życiu pociąga za sznurki?

Warszawa, tu i teraz. W luksusowym apartamencie odnalezione zostaje ciało znanego biznesmena. Po oględzinach miejsca zdarzenia policja ogłasza, iż było to samobójstwo. Gdy jednak wkrótce dochodzi do kolejnych tajemniczych zgonów, śledczy muszą wziąć pod uwagę, że za wszystkim może stać morderca.

Sprawę prowadzi Natan, doświadczony policjant, jeden z ostatnich mężczyzn z zasadami, i przydzielona mu przez policyjną „górę” młoda antropolożka Weronika, pisząca pracę doktorską na temat samobójstw. Obydwoje zmagają się z demonami przeszłości, a nowe śledztwo zaprowadzi ich w rejony, których nawet nie byliby w stanie sobie wyobrazić.

Czy w plątaninie coraz bardziej przerażających zdarzeń Natanowi i Weronice uda się odkryć prawdę?

Katarzyna Grochola po raz pierwszy w swej karierze zostaje autorką kryminału i od razu osiąga w nim mistrzostwo. Zranić marionetkę to porywająca i wielopoziomowa opowieść o dobru i złu, o nienawiści i miłości, a także o tym, jak trudno czasem jedno odróżnić od drugiego. Pisarka po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w subtelnym opisywaniu i odsłanianiu ludzkich sekretów.

Mam nadzieję, że z chęcią sięgniecie po książkę Katarzyny Grocholi „Zranić marionetkę” i sami ocenicie jak spisała się tworząc kryminał.

KONKURS FOTOGRAFICZNY

Przypominam Wam o konkursie fotograficznym Radomskie Zaułki Książki organizowanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Radomiu. Właśnie trwa trzecia edycja tego konkursu.

Tematem tej edycji są miejsca związane z szeroko pojętą literaturą. Prace można nadsyłać do 30 września.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie TUTAJ

13 znów pojedzie ul. Kosowską

Autobusy linii 13 znów pojadą ul. Kosowską. Stała trasa zostanie przywrócona od soboty, 5 września

Od 3 września ulica Kosowska (pomiędzy ulicami Stasieckiego oraz Zalewową) zostanie otwarta dla ruchu kołowego. Przestanie obowiązywać dotychczasowy objazd przez ulice Zalewową, Kamienną, Sikorskiego i Stasieckiego.

Autobusy miejskie linii 13 od soboty, 5 września zostaną wycofane z objazdu ulicami 1905 Roku, Limanowskiego, Suchą oraz Wośnicką. Przestaną dla nich obowiązywać przystanki: Limanowskiego / Maratońska 10 i 11 (w obu kierunkach), Limanowskiego / Sucha 13 (w stronę ulicy 1905 Roku) oraz Sucha / Limanowskiego 02 (w kierunku ulicy Wośnickiej).

Przywrócona będzie stała trasa tej linii. W obu kierunkach 13-tki pojadą ulicami 1905 Roku, Maratońską, Dębową, Kosowską i Suchą. Na tym odcinku będą ponownie obowiązywać przystanki: Maratońska / Limanowskiego 01 i 02 (w obu kierunkach) oraz Maratońska / Dębowa 03 (w kierunku ulicy Limanowskiego).

Przywrócone będzie też funkcjonowanie zawieszonych w czasie objazdu przystanków: Dębowa / Maratońska 02 (w stronę ulicy Suchej), Kosowska / Stasieckiego 03 i 04 (w obu kierunkach) oraz Kosowska / Sucha 01 i 02 (w obu kierunkach). Ze względu na zmiany zostanie skorygowany rozkład jazdy linii 13.

Inwestorem prac wodociągowych realizowanych od dnia 27 lipca 2020 roku na odcinku ulicy Kosowskiej na Borkach była spółka Wodociągi Miejskie w Radomiu.

Marek Dyjak u Gombrowicza

Marek Dyjak – wspaniały głos, świetne teksty, mistrzowskie aranżacje – wystąpi w Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli

Marek Dyjak porównywany jest z Tomem Waitsem i Przemysławem Gintrowskim, ale w rzeczywistości to jasna gwiazda na muzycznym firmamencie lub raczej osobna planeta.

W Muzeum Witolda Gombrowicza Marek Dyjak zaśpiewa głównie utwory z albumu „Piękny instalator”, który ukazał się pod koniec 2019 roku. To piosenki autorstwa Jana Kondraka, Roberta Kasprzyckiego, Jacka Musiatowicza, Artura Andrusa, Dariusza Milińskiego i Adama Struga. „Piękny instalator” to tytuł piosenki do tekstu Jana Kondraka, która była próbą nawiązania do obrazu Jerzego Dudy-Gracza. Tą kompozycją Dyjak w 1995 roku wyśpiewał jedną z nagród Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Jak sam teraz mówi, „piosenka oczywiście została lekko zmodyfikowana, wcześniej była strasznie agresywna i wulgarna, co dało mi nagrodę, ale dziś nikt by jej nie chciał puścić w radiu, dlatego na potrzeby tego albumu została troszeczkę zmiękczona”.

Plenerowy koncert Marka Dyjaka (tym razem w kwintecie) odbędzie się w Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli w sobotę, 5 września. Początek o godzinie 18. Wstęp wolny.

Na koncert gości z Radomia do Wsoli zawiezie bezpłatny autobus. Autobus odjedzie o godzinie 17 z przystanku przy ulicy Chrobrego/Czysta (kierunek Michałów). Powrót do Radomia po koncercie około godziny 20.

– Ze względów sanitarnych w autobusie będzie zajęta tylko połowa miejsc. Prosimy także osoby, które wybierają się na koncert o wydrukowanie, przeczytanie i podpisanie specjalnego oświadczenia. Druk do pobrania dostępny jest na naszej stronie internetowej – mówi Tomasz Tyczyński, szef Muzeum Gombrowicza.

Podpisany dokument należy zabrać ze sobą i przekazać pracownikom muzeum przy wejściu na teren koncertu.

Fot. materiały artysty

Szymon Wydra zagra koncert akustyczny

Szymon Wydra, wokalista zespołu Carpe Diem, wystąpi w piątek w muszli koncertowej w Radomiu. Usłyszymy recital akustyczny

Szymon Wydra & Carpe Diem jest zdobywcą najważniejszych nagród przemysłu muzycznego w Polsce.

Polski wokalista, gitarzysta, kompozytor i poeta. Urodzony w Radomiu. Ukończył Państwowe Ognisko Muzyczne w klasie gitary klasycznej. Studiował w Wyższej Szkole Dziennikarstwa w Radomiu, a także w Wyższej Szkole Promocji w Warszawie.

18 września 1992 (jako 16-latek) założył zespół Carpe Diem. Jego styl muzyczny określany był mianem progresywnej piosenki autorskiej, zahaczającej niejednokrotnie o przebojową muzykę środka. W 1995 ze swoją grupą odniósł z pierwszy fonograficzny sukces. Utwór Taki na nas widok trafił jako Power Play do Radia Radom i przez 6 tygodniu utrzymywał się na jego liście przebojów. Do 2000 ze swoją grupą występował na licznych przeglądach i festiwalach o charakterze regionalnym i ogólnopolskim, zdobywając wiele nagród i wyróżnień.

W 2001 roku wystąpił w programie Szansa na sukces w TVP 2, śpiewając piosenkę z repertuaru Piotra Szczepanika i otrzymując wyróżnienie. W lutym 2002 ponownie wystąpił i wygrał w Szansie na sukces, tym razem wykonując utwór Ryszarda Rynkowskiego.

…przełomowy moment…

Przełomowym momentem w karierze Szymona Wydry był udział w pierwszej edycji programu IDOL w 2002 r., gdzie zajął trzecie miejsce. Kilka miesięcy później ukazał się pierwszy album grupy Teraz wiem, z którego pochodzą przeboje: Teraz wiem i Pozwól mi lepszym być.

W 2005 roku wraz z zespołem wydał drugą płytę Bezczas promowaną przez single: Życie jak poemat i utwór tytułowy. Album zyskał status złotej płyty. Trzeci album artysty, zatytułowany Remedium, ukazał się także w listopadzie (2007). W sierpniu 2007 dostał się do półfinałowej piątki polskich wykonawców walczących o reprezentowanie Polski podczas Sopot Festival. Wraz z Carpe Diem wykonał utwór Gdzie jesteś dziś. W 2014 r. ukazała się płyta „Piąty element”. W 2019 r. zaś album „Przesłanie”.

Szymonowi Wydrze towarzyszyć będzie Zbigniew Suski, gitarzysta współpracujący z Artystą od początków kariery.

Koncert odbędzie się w muszli koncertowej w Parku Kościuszki. Początek o godz. 19.

KSIĄŻKI – Listy w góry – Agnieszka Lis

„Listy w góry”, książka napisana przez Agnieszkę Lis została wydana w lipcu 2020 roku przez wydawnictwo Skarpa Warszawska

Z okładki:

Poruszająca historia o pasji, tęsknocie i samotności… Bohaterka powieści jest żoną himalaisty. Wie, że wspinaczka górska jest największą miłością jej męża. Z czasem uświadamia sobie jednak, że z każdym kolejnym wyjazdem, bezpowrotnie traci więź z ukochanym mężczyzną. Trudy lat osiemdziesiątych, zmieniająca się sytuacja polityczna i gospodarcza wpływają na losy kobiety i jej powiększającej się rodziny. Wyjazd goni wyjazd, a popularność wspinacza staje się namacalna. Bohaterka każdego roku zostaje w domu sama na wiele miesięcy. Czy w świecie pełnym pasji, jest miejsce na rodzinę i miłość?

RECENZJA

„Listy w góry” to trzecia książka Agnieszki Lis, którą miałam okazję przeczytać. Każda z nich jest inna, każda zaskakuje. Widać, że pisarka ciągle rozwija swój warsztat pisarski, stara się nie zamykać w jednym rodzaju powieści.

Kiedy przeczytałam opis znajdujący się na okładce od razu się nią zaciekawiłam. Jednak z każdą kolejną przeczytaną stroną byłam coraz bardziej zaskoczona, może czasem rozczarowana…

„Listy w góry” to listy żony znanego himalaisty, która pisze je do męża pod jego nieobecność w domu. Widzimy jak kobieta mierzy się z pasją męża, jego wielkimi „kochankami” – górami. Obserwujemy także jak walczy o byt swój i dzieci, walczy z codziennością, zostawiona sama sobie bez pieniędzy i często z długami, które płaci.

Główna bohaterka momentami trochę mnie denerwowała, irytowała. Chwilami miałam wrażenie, że jest nieco głupiutka, zapatrzona w męża. Praktycznie przez całą książkę czytamy o tym, że dla niej tylko co męża jest najważniejsze a nie jej życie, jej marzenia, pragnienia. Spodobała mi się dopiero jak się postawiła na koniec. Wtedy pokazała „pazur” i wreszcie zawalczyła o swoje.

…dużo emocji…

Czytając tę książkę widzimy także jak ważne jest wsparcie rodziny, innych osób. Bohaterka ma jedyną przyjaciółkę Monikę, z którą dzieli swój los, swoje uczucia. Monika podobnie jak żona himalaisty ciągle czeka na swojego męża. Z tym, że mąż Moniki to marynarz.

W swojej powieści Agnieszka Lis ukazuje tu dużą gamę emocji, samotność, tęsknotę, strach i ciągłe czekanie i poświęcenie…

„Pan Mąż”, za którym tak tęskniła główna bohaterka moim zdaniem był wielkim egoistą. Nie liczyła się dla niego rodzina, dom, miłość, ale jego wielka pasja – góry. Zostawiał w domu żonę na kilka miesięcy, dwa razy ciężarną (z zagrożoną ciążą). Kiedy się pojawiał znów najważniejsze było dla niego planowanie kolejnej wyprawy, zdobywanie na nią pieniędzy, ekwipunku, odzieży. Liczyła się kolejna wyprawa, kolejny szczyt i popularność.

Jak dla mnie „Listy w góry” to książka trochę trudna w odbiorze i czytaniu. Mam niedosyt po jej przeczytaniu. Zwłaszcza po zakończeniu…
Czy mi się podobała? – Pół na pół 🙂

Mimo to polecam Wam przeczytać tę książkę. Na swój sposób jest wartościowa.

Dziękuję wydawnictwu Skarpa Warszawska za egzemplarz recenzencki.

KSIĄŻKI – Serce na wietrze – Elżbieta Sidorowicz

Powieść „Okruchy gorzkiej czekolady – Serce na wietrze” – Elżbiety Sidorowicz została wydana w lipcu 2020 roku przez wydawnictwo Zysk i s-ka

Z okładki:

Myślała, że wszystko stracone.
I wtedy znowu dostrzegła promienie słońca.

W liceum plastycznym, w którym uczy się Ania, pojawia się nowy nauczyciel matematyki. Niezwykle przystojny, a zarazem bardzo wymagający i o paskudnym charakterze. Uczniowie z miejsca nazywają go Potworem. Dla Ani miniony rok był szczególnie trudny. Teraz, kiedy wydawało się, że powoli odzyskuje spokój, uderzają w nią kolejne wydarzenia. Pola, najlepsza przyjaciółka, wyjeżdża do Londynu, a nowy nauczyciel wzbudza w niej autentyczne przerażenie. Nieoczekiwanie, w trudnych okolicznościach, matematyk udziela jej pomocy.

Przez przypadek Ania poznaje Gutka i tak trafia do grupy Dworzec skupiającej młodych artystów. To otwiera nowy rozdział w życiu dziewczyny. Michał, zakochany w Ani, cierpliwie czeka na sygnał z jej strony, a Potwór z każdym dniem staje się mniej straszny. Relacje coraz bardziej się komplikują, a Ania nie potrafi do końca rozpoznać swoich uczuć…

Serce na wietrze to druga część, po Morzu ciemności, cyklu „Okruchy gorzkiej czekolady”.

RECENZJA

Okruchy gorzkiej czekolady. Serce na wietrze” Elżbiety Sidorowicz to bardzo emocjonalna książka. Mamy w niej przedstawionych bardzo dużo różnych emocji – od radości, miłości, po smutek i złość. O tych emocjach autorka pisze pięknie… Większość z nich to emocje, przemyślenia Ani Kielanowicz – głównej bohaterki. Jak dla mnie było za dużo przemyśleń Ani, momentami mnie nużyły, trochę denerwowały. Osobiście bym skróciła tę powieść o ok. 200 stron.

Sama fabuła książki jest ciekawa i czyta się ją naprawdę dobrze i szybko. Te 737 stron pochłonęłam w dwa dni.
Historia tu przedstawiona jest bardzo realna. Może się przydarzyć wielu z nas.

Ania znów ma wokół siebie bardzo pomocnych, dobrych ludzi. Dzięki takim ludziom autorka przywraca mi powoli wiarę w ludzi, w dobrych ludzi.

Elżbieta Sidorowicz funduje nam niezwykłą podróż. Podróż, w której słowo spotyka się z malarstwem czy muzyką tworząc artystyczny kolaż. Pisarka nie wyolbrzymia problemów, opisuje je takimi jakie są w rzeczywistości. Pokazuje jak można je rozwiązać. Nie moralizuje.

…trudne sprawy…

To powieść o trudnych sprawach, ale napisana w taki sposób, że zarówno młodsi i starsi czytelnicy znajdą tu coś dla siebie. Autorka pokazuje jak ważne są relacje międzyludzkie, systematyczna praca nad sobą i zdobywanie nowych umiejętności. To także książka o życiu, egzystencji jednostki i dziedzictwie pokoleniowym.

Dodatkowym atutem jest umiejscowienie tej historii w latach 90-tych, kiedy to nie było internetu, smatrfonów. Dzięki temu możemy zobaczyć jak wtedy się żyło, jak radziła sobie młodzież. Ania zdobywa wiele nowych umiejętności, uczy się jak żyć, stawia nowe granice, uczy się asertywności.

Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Ani. Przyznam, że zakończenie „Serca na wietrze” nieco mnie zaskoczyło, może nawet nieco rozczarowało. Autorka zostawiła na końcu takie „niedokończenie”…

Polecam Wam przeczytać drugi tom „Okruchów gorzkiej czekolady”, czyli „Serce na wietrze”. Mimo kilku wad, książka mi się podobała. Podziwiam autorkę za stworzenie i ciekawe opowiedzenie tej historii.

Dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka za egzemplarz recenzencki.

KSIĄŻKI – Jarzębinowy zagajnik – Halina Kowalczuk

„Jarzębinowy zagajnik” Haliny Kowalczuk został wydany przez wydawnictwo Lucky w kwietniu 2020 roku

Z OKŁADKI:

Ewa mieszka w starym domu w dolinie u podnóża Tatr. Gdy pewnego dnia dowiaduje się, że ktoś chce przejąć jej ziemię wraz z ukochanym Jarzębinowym Zagajnikiem, nawet nie przypuszcza, że to dopiero początek jej kłopotów… i wielkich zmian w jej życiu. Jakby tego było mało, w najmniej spodziewanych okolicznościach poznaje mężczyznę, który bardzo przypadnie jej do gustu. Wir wydarzeń sprawi jednak, że oboje będą mieli do podjęcia trudne decyzje, które zaważą na ich przyszłości… Czy ich miłość przezwycięży wszystkie przeszkody?

RECENZJA:

Trochę magii, cygańskich legend i opowieści, do tego Tatry, walka o swoją własność dziedziczoną od wieków, do tego miłość, trochę erotyki… Tak w dużym skrócie można opisać „Jarzębinowy Zagajnik”, który napisała Halina Kowalczuk.

Autorka pisze ciekawie. Książka wciąga już od pierwszych stron. Jest sporo opisów przyrody, które pokazują uroki polskich gór, lasów.

Podobało mi się również wplatanie cygańskich legend i opowieści. To dodawało książce trochę magii. Zresztą magię było czuć nie tylko dzięki nim. Jeśli dobrze się przyjrzymy kilku postaciom przedstawionym w tej powieści, to zauważymy, że i one są „magiczne”. Mam tu na myśli lisiczkę, która przychodzi do głównej bohaterki, Rókę czy Mariannę.

Ewa Gabor, główna bohaterka „Jarzębinowego Zagajnika” momentami może się wydawać nieco niedojrzała, zbyt ufna, dbająca przede wszystkim o dobro przyrody a nie swoje. Jednak czasami potrafi pokazać pazurki i walczyć o swoje, zwłaszcza gdy zmusi ją do tego sytuacja.

Gdy Gabor dowiaduje się, że jej ukochany Jarzębinowy Zagajnik – dom i Dolina Kotlarzy, które należą do jej rodziny od kilku pokoleń – mają zostać przejęte przez kogoś, kto twierdzi, że jest z jej rodziny i mu się ta ziemia należy, załamuje się. Tego samego dnia poznaje Rafała.

…rodzi się uczucie?…

Początek ich znajomości nie jest miły. Mężczyzna podczas spaceru po lesie wyrzuca zgniecioną puszkę. Ewa, która nie toleruje tego typu zachowania próbuje go zmusić, by zabrał ze sobą swój śmieć. On jednak tego nie robi. Chwilę potem zostaje ukarany przez naturę…

Rafał wpada w sidła, które porozstawiał w lesie wójt Bystrego Potoku. Ewa pomaga mu wydostać nogę z pułapki, zawozi go do lekarza. Później razem jadą do jej domu.

I tu lepiej poznajemy ich oboje, dzięki opowieściom o ich rodzinach, stosunku do rodziców, przeszłości. Między mini rodzi się uczucie. Ale czy będzie miało szansę się ziścić?

Ewa nie wie, że Rafał jest synem człowieka, który chce jej odebrać dom i ziemię. Nie tylko to mężczyzna ukrywa przed nią. W Warszawie, w której żyje, mieszka i pracuje, ma narzeczoną.
W końcu mężczyzna wraca do siebie. Ewa i Rafał nie mogą się odnaleźć w swojej rzeczywistości, bardzo tęsknią za sobą. W międzyczasie u każdego z nich wiele się dzieje.

Ewa omal nie ginie po tym, jak wójt popycha ją w stronę skarpy przy drodze. W ten sposób mężczyzna mści się na niej za skargę złożoną na niego na policji. A miała na niego mocny dowód… Kobietę ratuje Róka. Niezwykła kobieta, która sporo wie o Ewie i jej rodzie. Róka pokazuje się tylko Ewie, w najmniej oczekiwanych momentach.

Później następuje jeszcze kilka złych zdarzeń. Od narzeczonej Rafała dowiaduje się, że on jest w związku, że to on wraz z ojcem chce przejąć jej ziemię, i że on i Ewa są przyrodnim rodzeństwem…

Ale to nie wszystko. Będzie też wielki pożar, w którym Ewa omal nie ginie. Lecz Matka Natura nad nią czuwa…

Co jeszcze się wydarzy? Jakie tajemnice zostaną jeszcze odkryte? Tego dowiecie się, jeśli przeczytacie powieść Haliny Kowalczuk „Jarzębinowy Zagajnik”.

Polecam Wam przeczytać tę książkę, zwłaszcza jeśli chcecie się choć na chwilę oderwać od rzeczywistości, poznać trochę cygańskich legend, przenieść w polskie góry…

Dziękuję Wydawnictwu Lucky za egzemplarz recenzencki.

KSIĄŻKI – Sprzedawca – Krzysztof Domaradzki

„Sprzedawca” Krzysztofa Domaradzkiego został wydany w lipcu 2020 roku przez wydawnictwo Czarna Owca

Z okładki:

Prestiżowa praca, wystawne życie, przygodny seks, narkotyki, pieniądze, władza. To warszawska codzienność Kacpra Bergera – błyskotliwego i chorobliwie ambitnego młodego milionera, konsekwentnie wykuwającego swoją drogę w biznesie. Jednak Berger to nie tylko pędzący przez życie człowiek sukcesu. To także hedonistyczny psychopata, który czerpie przyjemność z dręczenia i wykorzystywania kobiet.

Urodzony sprzedawca i cyniczny manipulant, dla którego liczy się tylko jedno – zwyciężanie. Bez względu na koszty, bez względu na to, ile osób trzeba zgnieść po drodze.

W perfekcyjnie zaprojektowanym życiu Bergera zaczynają się pojawiać rysy, kiedy na trop jego zbrodni trafia dwoje policjantów z Komendy Stołecznej Policji – doświadczona komisarz Maria Falk i starszy aspirant Oleg Gusiew.

Ta książka nie jest typowym kryminałem. To wykorzystująca kryminalną oś fabularną opowieść o wynaturzonej stronie dużego polskiego biznesu. Momentami prześmiewcza i zabawna, momentami przerażająca. Pokazująca przykre konsekwencje przerośniętego ego, nieracjonalnych ambicji, braku etyki w biznesie i życiu. A także szkodliwej wiary w to, że pieniądze, kontakty i pozycja zawodowa gwarantują górnym kilku procentom społeczeństwa większe prawa niż reszcie obywateli.

Autor czerpie garściami ze swojego doświadczenia z pracy w „Forbesie”, największym magazynie ekonomicznym w Polsce, oraz setek rozmów przeprowadzonych z topowymi przedsiębiorcami. Sprzedawca demaskuje warszawskie elity i pokazuje, co tak naprawdę dzieje się w najdroższych apartamentach stolicy.

RECENZJA

„Sprzedawca” to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i myślę, że nie ostatnie. Książka pomimo swoich 574 stron cały czas trzyma w napięciu. Mnie tak bardzo wciągnęła, że przeczytałam ją jednego dnia.

Muszę przyznać, że to mocna książka. Pełna wulgaryzmów, alkoholu, narkotyków, gwałtów i morderstw. Momentami zastanawiałam się skąd autor wziął pomysł na jej fabułę. I co się musiało dziać w jego głowie, że w ogóle coś takiego napisał!?!

Cała historia pokazana jest z perspektywy głównego bohatera Kacpra Bergera. Człowieka zadufanego, egoistycznego, bardzo pewnego siebie, inteligentnego a do tego bezwzględnego psychopaty. W tym kryminale od razu wiemy, że tytułowy „Sprzedawca” jest mordercą. Jednak ciekawe jest tu dochodzenie do udowodnienia mu winy. Podobała mi się postać pani komisarz Marii Falk, która ostatecznie go rozpracowała.

Natomiast sam Kacper Berger momentami bardzo mnie denerwował. W życiu prywatnym bardzo nie lubię tego typu ludzi. A tu główny bohater… Autor tak go przedstawił, że chciało się dalej czytać jego przemyślenia, chciało się dalej poznawać jego sposób działania.

Krzysztof Domaradzki doskonale operuje emocjami, które nadają powieści autentyczności. Zabiera nas w mroczne zakamarki duszy człowieka. Pokazuje jak bardzo kasa może uderzyć człowiekowi do głowy i co ludzie są w stanie zrobić, myśląc, że skoro są bogaci, to więcej im wolno. Tak też myśli Kacper, którego pozycja społeczna pozawala mu na bezkarną zabawę w nieuchwytnego mordercę. Ale to wszystko do czasu…

Polecam Wam przeczytać powieść „Sprzedawca” Krzysztofa Domaradzkiego. To oryginalny, mocny kryminał w wątkami thrillera psychologicznego.

Dziękuję wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.

KSIĄŻKI – Kaprys milionera – I. Frączyk, J. Rolska

„Kaprys milionera” napisany przez duet Izabella Frączyk i Jagna Rolska został wydany w czerwcu 2020 roku przez wydawnictwo Prószyński i S-ka

Z okładki:

Emil Kastner to znudzony życiem biznesmen. Nic go nie cieszy, rozkapryszony szuka wciąż nowych podniet. Podczas solidnie zakrapianego spotkania z przyjaciółmi z dzieciństwa przyjmuje zakład, że nawet z najbardziej nieatrakcyjnej dziewczyny, przy odpowiedniej dozie pieniędzy, da się wyczarować prawdziwą piękność.
Danka Popiołek jest skromną ekspedientką z dyskontu sieci Bonus. Dziewczyna jest zaniedbana, otyła i tonie długach. A do tego właśnie wpadła w poważne kłopoty i pilnie musi ukryć się przed światem. Wskutek nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności spotyka na swojej wyboistej drodze Emila.
Co połączy tych dwoje?
Czy za pieniądze można kupić wszystko?
No i najważniejsze… Kto wygra zakład?

RECENZJA

Jeżeli macie ochotę na książkę lekką, przyjemną, z pewną dozą uśmiechu, czy nutką kryminału, to śmiało możecie sięgnąć po „Kaprys milionera” napisany przez Izabellę Frączyk i Jagnę Rolską.
Podczas czytania książki stwierdziłam, że autorki całkiem dobrze się bawiły przy jej pisaniu.

Danka, główna bohaterka, co osoba nieco głupiutka i naiwna, zakompleksiona, w pewnym sensie niezaradna, do tego zaniedbana i tonie w długach.
Emil, tytułowy milioner, to w pewnym sensie rozkapryszony młody mężczyzna, który nie ma pomysłu na życie prywatne. Zamiast spróbować stworzyć stały związek, spotyka się z prostytutkami. Seks jest dla niego jedną z ważniejszych rzeczy w życiu.

W pewnym momencie los tych dwojga młodych ludzi się splata. Według Emila Danka jest idealną osobą, która pomoże mu wygrać zakład. Od tej chwili Emil robi wszystko by zmienić Dankę w piękną kobietę. A co ona na to? Ona poddaje się przemianie, choć nie obywa się to bez przeszkód.
Pół roku to walka Danki o jej lepsze jutro, wiara w możliwość realizacji własnych marzeń, a to wszystko dzięki własnej ciężkiej pracy i uporowi.

…bajka dla dorosłych?…

Śmiało mogę powiedzieć, że powieść „Kaprys milionera” to współczesna bajka o Kopciuszku dla dorosłych. Mamy tu dużą ilość dialogów, humorystycznych dialogów, do tego cięte riposty i problemy, z którymi muszą się zmierzyć główni bohaterowie.

W książce zawarte są sceny seksu (w różnych konfiguracjach), ale są tak pokazane, że nie budzą negatywnych emocji, nie ma wulgaryzmów. Ale…

Ale jest też ważna sprawa, na którą przez chwilę zwróciły uwagę autorki książki. Problem seksualnego wykorzystania dzieci w nocnych klubach dla mężczyzn. Przyznam, że gdy czytałam tę część powieści byłam mocno przerażona i zniesmaczona. Wiem, że to ich fikcja literacka, ale coś czuję, że takie rzeczy zdarzają się w rzeczywistości tylko nikt o tym głośno nie mówi.

W książkę wpasowany jest też wątek kryminalny związany z Danuśką. Choć nie ma on większego wpływu na jej przemianę, to jednak dodaje pikanterii całej powieści. Czerwone pendive’y sprawiają, że czytelnik jeszcze bardziej chce się dowiedzieć do czego służyły i co zawierają.

Podsumowując – polecam Wam przeczytać tę powieść. Czas spędzony na czytaniu o Emilu, Dance i Marku nie będzie czasem straconym.

Izabella Frączyk i Jagna Rolska już pracują nad kolejną częścią tej powieści. Ciekawa jestem jak zagmatwają losy Danki i Emila. Bo zakończenie „Kaprysu milionera” nieco mnie zaskoczyło.

Dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz recenzencki.

KSIĄŻKI – W głębi lasu – Harlan Coben

„W głębi lasu” Harlana Cobena została wydana w czerwcu 2020 roku przez wydawnictwo Albatros

Z okładki:

„Pewnej nocy poszliśmy sami do lasu. Nie powinniśmy.”

Myśleli, że znaleźli najbardziej odosobnione miejsce w okolicach młodzieżowego obozu PLUS. Nie mogli się bardziej pomylić.
Dwójka zakochanych przypadkowo stała się świadkami krwawego morderstwa, które popełniono na czworgu nastolatków.

Właśnie, czworgu…? Przecież odnaleziono tylko dwa ciała. Co stało się z pozostałymi? Czy jest szansa, że ofiary jakimś cudem przeżyły?

Jedną z zaginionych osób jest Camille, siostra prokuratora Paula Copelanda, który po dwudziestu latach od tragedii wciąż nie może się z nią pogodzić. Zwłaszcza że to on, wtedy w lesie, był jednym z nastolatków, którzy słyszeli przerażone krzyki dobiegające zza drzew.
I kiedy w Nowym Jorku w zastrzelonym mężczyźnie rozpoznaje drugą z zaginionych ofiar, zadaje sobie pytanie: Czy Camille żyje?

RECENZJA

„W głębi lasu” to pierwsza powieść Harlana Cobena jaką przeczytałam. Po przeczytaniu zapowiedzi pomyślałam, że to może być świetna książka. Hm… Jednak trochę się zawiodłam…
Dlaczego? Otóż jak dla mnie za dużo było powrotów do tego co się zdarzyło z lesie. Częste rozmyślania Paula na ten temat trochę mnie drażniły. W pewnym momencie było za dużo intryg i tajemnic wrzuconych w tę historię. Momentami miałam wrażenie, że autor nie miał pomysłu jak rozwiązać daną sytuację i na siłę coś dodatkowo wymyślał.

Mimo to ten kryminał z elementami thrillera czyta się szybko i łatwo. Zakończenie książki nieco mnie zaskoczyło. Choć od początku podejrzewałam, że… Oczywiście nie powiem Wam jak się zakończyła ta powieść. Sami po nią sięgnijcie i się przekonajcie.

Dziękuję wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.