Archiwum autora: Magda Podsiadły

NIE dla przebudowy Narutowicza

Konsultacje społeczne dotyczące przebudowy ulicy Narutowicza zakończone. Opinie przedstawicieli stowarzyszeń i służb miejskich mówią same za siebie. Zwężenie ulicy Narutowicza to fatalny pomysł.

Pisemne oświadczenia służb miejskich odczytał Jarosław Kowalik, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Radomski Samorząd Obywatelski. Według Państwowej Straży Pożarnej, zwężenie ulicy Narutowicza będzie powodowało, szczególnie w godzinach szczytu, utrudnienia w dojeździe samochodów straży pożarnej oraz wszystkich służb ratowniczych do pożarów i innych zdarzeń, gdzie zagrożone jest życie i zdrowie ludzkie oraz możliwe są straty w mieniu. Podobne stanowisko zajęło Pogotowie Ratunkowe.

Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji również negatywnie wypowiedział się na temat planowanej przebudowy. Prowadzone statystyki nie wskazują na zwiększoną wypadkowość na ulicy Narutowicza, ponadto przy obecnej szerokości jezdni możliwy jest również szybki i sprawny przejazd karetek pogotowia w ruchu uprzywilejowanym do pobliskiego szpitala. Realizacja tej inwestycji może mieć negatywny wpływ na utrzymanie płynności ruchu oraz zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czytał Jarosław Kowalik.

Przedsiębiorcy strefy Łucznik również są zainteresowani tematem przebudowy ulicy Narutowicza i ich stanowisko jest jednoznacznie. Zwężenie ulicy Narutowicza nie będzie służyło rozwojowi strefy Łucznik, która obejmuje 20 ha terenów przemysłowych, mówił Cezary Brymora, prezes Strefy Łucznik. W strefie tej pracuje ok. 1,5 tys. ludzi i bez dobrej komunikacji nie może ona dobrze funkcjonować.

Wiceprezes Stowarzyszenia Radomianie Razem Jacek Szlagier oraz prezes Stowarzyszenia Kupców Polskich Henryk Dudek, zwracali uwagę na sytuację kierowców, dla których przebudowa ulicy Narutowicza będzie kolejnym utrudnieniem. Ponad to zwężenie ulicy ograniczy szybkość ruchu, co przyczyni się do powstania zatorów drogowych. Stanie w korku to strata czasu i pieniędzy, podkreślał Henryk Dudek.

Oficjalne wyniki konsultacji społecznych prowadzonych przez Urząd Miejski w Radomiu w sprawie przebudowy ulicy Narutowicza zostaną ogłoszone 30.10.

Radom na mazowieckim Forum

Trawa ósma edycja Forum Rozwoju Mazowsza pod hasłem „Współpraca, rozwój i wdrażanie”. Spotkanie w Warszawie, w którym bierze udział Radom to okazja do dyskusji i wymiany doświadczeń w zakresie realizacji projektów samorządowych, biznesowych, a także rozwijających kapitał ludzki i społeczny Mazowsza. 

To wyjątkowe wydarzenie, na którym spotykają się przedstawiciele samorządów, biznesu, czy sektora naukowego. Od tych ludzi można się wiele nauczyć, mówił dyrektor Kancelarii Prezydenta Radomia Mateusz Tyczyński. Radom jako miasto nowoczesne ma także coś do zaoferowania. Od nas również można się uczyć, stwierdził Mateusz Tyczyński.

Radom jest miastem, który wprowadza rozwiązania typu smart i to na Forum Rozwoju Mazowsza było prezentowane. Wbrew powszechnej opinii samych radomian, tych rozwiązań jest dużo. Warto się nimi chwalić, jednocześnie czerpiąc wzorce od miast, które robią to jeszcze lepiej. Jak stwierdził Mateusz Tyczyński, chcemy uczyć się od innych, by na przyszłorocznym Forum, Radom przedstawił kolejne, dobre pomysły. Rozwiązania, które ułatwiają życie mieszkańcom Radomia, tym samym czyniąc nasze miasto bardziej nowoczesnym i przyjaznym.

Na swoim stanowisku Radom prezentował rozwiązania typu smart dotyczące wielu dziedzin, mówił Mateusz Tyczyński. Od bezpłatnego dostępu do internetu dla mieszkańców Radomia, przez Strefę Kultury, czy Zintegrowany System Zarządzania Oświatą. Rozwiązania typu smart znalazły również zastosowanie w komunikacji miejskiej, czyniąc ja bardziej przyjazną, o czym świadczą ekologiczne autobusy, czy radomski program drogowy, który jest rozwiązaniem prostym i zarazem zmieniającym oblicze miasta.

Na radomskim stoisku prezentowana była również nowość – mapy ukośne, dzięki którym można było zobaczyć Radom z niecodziennej perspektywy oraz retromapy. Jak mówił Mateusz Tyczyński, retromapy to absolutny hit i ciekawostka. Mapy te pozwalają na wizualne cofnięcie się w czasie. Dzięki nim można zobaczyć jak dane miejsce w Radomiu wyglądało kiedyś.

W ramach Forum Rozwoju Mazowsza odbywa się także wiele debat. W dyskusji poświęconej realizacji inwestycji, a w szczególności współpracy pomiędzy zamawiającym, a wykonawcą wziął udział m.in. wiceprezydent Radomia Konrad Frysztak. 

Zakupy w Dniu Wszystkich Świętych

Wielkimi krokami zbliża się Dzień Wszystkich Świętych, chwila kiedy zapalamy świeczki i kładziemy wieńce na grobach bliskich. To tradycja w kulturze chrześcijańskiej, jednak przystrojenie grobów wiąże się z kosztami.

Co roku zmienia się nie tylko cena zniczy, ale również moda na ich kolory i kształty. Na jaki wydatek musimy być przygotowani i co jest najbardziej popularne w tym roku, pytaliśmy sprzedawców obok cmentarza przy ulicy Limanowskiego w Radomiu.

Jak stwierdziła Anita Szymańska, największym powodzeniem cieszą się znicze z grubego szkła w jasnych kolorach, które w zależności od rozmiaru kosztują od kilku do kilkudziesięciu złotych. W zeszłym roku absolutnym hitem były znicze ledowe, wodoodporne i zasilane na baterie. Do tej pory są w sprzedaży i cieszą się popularnością.

Wybór wiązanek nie jest ławy. Dostępne są wieńce ze sztucznych i prawdziwych kwiatów, oraz rośliny w doniczkach. Jak mówiła Anita Szymańska, radomianie najchętniej kupują sztuczne wieńce. To się od lat nie zmienia. Ich największą zaletą jest trwałość oraz różnorodność.

Koszt przystrojenia grobu zależy od upodobań osoby opiekującej się grobem. Wybór zniczy i kwiatów jest bardzo duży podobnie jak zakres cenowy. Średnio każdy radomianin powinien być przygotowany na sumę od 100 do 150 złotych, stwierdziła Anita Szymańska. 

W tym roku Dzień Wszystkich Świętych wypada w najbliższą środę. Radio Radom przypomina, że tego dnia komunikacja miejska będzie bezpłatna dla wszystkich pasażerów.

Radom przyjazny starzeniu się

Prezydent Radomia, Radosław Witkowski podpisał deklarację współpracy z 20 polskimi miastami w ramach działań prosenioralnych pod hasłem „Miasta przyjazne starzeniu się”.

Jak twierdził Radosław Witkowski, Radom nie przypadkowo znalazł się w takim gronie. Nasze miasto prowadzi szeroko zakrojoną politykę senioralną. Obecnie konsultowany jest projekt „Siła w Radomskich Seniorach”, który skupia się na trzech aspektach: zdrowiu, bezpieczeństwie i aktywności.

Każde nowoczesne miasto musi dbać o seniorów, mówił Radosław Witkowski. Radom jest gotowy w ramach podpisanej deklaracji, czerpać z doświadczeń innych miast oraz jest otwarty na innowacyjne rozwiązania. Chętnie będzie też dzielił się własnymi pomysłami dotyczącymi poprawy jakości życia osób starszych.

Radosław Witkowski podkreślał również , że Radom jest miastem, który może się pochwalić licznymi inicjatywami na rzecz seniorów. Radomska polityka senioralna została doceniona w kwestii szczepień przeciwko grypie osób 60+.  Tym samym Radom znalazł się w gronie 33 wyróżnionych miast. Po nowym roku radomscy emeryci będą mogli również ubiegać się o przyznanie bezpłatnych czujników tlenku węgla, czyli zabójczego czadu.

Radomscy seniorzy nadal mają wpływ na kształt projektu „ Siła w seniorach”, który niedawno został wdrożony w życie. Do końca bieżącego roku można zgłaszać swoje uwagi i sugestie.

Moc retro(rowerów)

Za nami Międzynarodowy Dzień Roweru – święto ważne dla „Sprężystych”, Radomskiego Towarzystwa Retrocyklistów.

„Sprężyści” to miłośnicy zabytkowych rowerów, mówił Łukasz Wykrota, założyciel Towarzystwa Retrocyklistów. Interesujemy się historią rowerów, poszukując ciekawostek zwłaszcza w radomskim regionie począwszy od lat 30-tych XX wieku.

Do „Sprężystych” należy kilkanaście osób, ale nie jest to hermetyczna grupa. Wręcz przeciwnie, każdy kto pasjonuje się zabytkowymi rowerami może należeć do Towarzystwa. Jak mówił Łukasz Wykrota, dla „Sprężystych” najważniejsi są ludzie, również mając na względzie historie radomskich kolaży. Towarzystwo bazuje nie tylko na cyklistach z lat 60-tych, czy 70-tych, ale także na pionierach radomskiego kolarstwa z okresu przedwojennego.

„Sprężyści” mogą się pochwalić wieloma osiągnięciami, m. in. współrealizacją z Domem Kultury „Idalin”, Mobilnego Muzeum Rowerów, czyli zadania z budżetu obywatelskiego. Pomysłodawcami projektu są „Sprężyści”, mówił Łukasz Wykrota, będący również koordynatorem tego zadania. Od kwietnia tego roku, w ramach projektu odbywały się różne imprezy, rajdy, wyścigi, a całość zakończy się w grudniu stałą wystawą w budynku muzeum. Wystawa ta będzie przełomowa, bo zapoczątkuje pierwsze w kraju Muzeum Polskich Rowerów.

W muzeum znajdzie się wszystko, co nawiązuje do historii rowerowej, a „Sprężystym” do tej pory udało się już zgromadzić ogromną kolekcję polskich rowerów. Najstarsze eksponaty pochodzą z lat 30-tych z Fabryki Broni „Łucznik”. Na wystawie znajdą się również pamiątki po radomskich kolażach m.in. dyplomy, odznaczenia oraz fotografie.

Radom jest miejscem z wyjątkową, bardzo bogatą i niepowtarzalną historią rowerową. Nie ma innego miasta w Polsce, w którym produkcja rowerów była tak ogromna, mówił Łukasz Wykrota. Z radomskiej fabryki borni wszyło ponad 20 typów rowerów, co jest imponującym osiągnięciem i radomianie powinni być z tego dumni.

Być kobietą, być artystką

Trwa Przegląd Artystów Radomskich – konkurs, którego organizatorem jest Radio Radom. O tym kim są artyści i czy bycie twórcą to ciężki kawałek chleba mówiła Ewa Podsiadły-Natorska, radomska dziennikarka, blogerka i pisarka.

Ewa Podsiadły-Natorska pisze od dziecka. W swoim dorobku ma opowiadania, nowele, oraz wiele powieści o różnej tematyce, począwszy od romansów na książkach fantasy kończąc. Jednak nie wszystkie teksty zostały wydane. Do tej pory światło dzienne ujrzały trzy utwory. Ewa Podsiadły-Natorska zadebiutowała powieścią „Błękitne dziewczyny”, historią trzech przyjaciółek-radomianek. Kolejna książka to „Nie omijaj szczęścia”, kontynuacja „Błękitnych dziewczyn”. Dodatkowo pisarka opublikowała opowiadanie pt.: „Mistrz”, które ukazało się w antologii „Powroty-Radom”, będącej zbiorem tekstów radomskich autorów.

Ewa Podsiadły-Natorska należy do tej szczęśliwej grupy twórców, czyli do osób, którym udało się zaistnieć. Nie jest to proste zadanie, jednak istnieje recepta na to, by wydawcy zainteresowali proponowanym dorobkiem artystycznym. Przede wszystkim trzeba być autentycznym, mówiła Ewa Podsiadły-Natorska. Kopiowanie autorów, którzy są właśnie „na fali”, to strzał w kolano. Czytanie książek popularnych pisarzy jest pożyteczne, ale warto wypracować własny styl. Bardzo ważna jest również ciężka praca, zwłaszcza jeśli nie mamy znajomości. Trzeba być również cierpliwym i wytrwałym. W przypadku pisarzy szukanie wydawcy jest żmudnym zadaniem, wręcz karkołomną czynnością. Propozycji, które wpływają do wydawnictw jest mnóstwo. Okres oczekiwania na odpowiedź to przynajmniej kilka miesięcy. Jak zachęca Ewa Podsiadły-Natorska warto pojechać na Targi Książki, by zobaczyć jaki gatunek literacki wydaje konkretne wydawnictwo.

Świetnym pomysłem jest także branie udziału w konkursach typu Przegląd Artystów Radomskich, mówiła pisarka. Jest to milowy krok w stronę sukcesu. Nawet jeśli nie uda się nam wygrać, być może zawrzemy ciekawe kontakty oraz zareklamujemy się. Robienie czegoś bez promocji jest jak puszczenie dziewczynie oka w ciemnym pokoju, żartowała Ewa Podsiadł-Natorska. By zaistnieć trzeba wyjść ze swoją twórczością do ludzi i pamiętać, że krytyka również jest potrzebna. Dzięki niej możemy się rozwijać.

A czy pisarz jest artystą? Zdecydowanie, stwierdziła Ewa Podsiadły-Natorska. Jesteś artystą jeśli coś tworzysz, a pisarze pracując nad powieścią, kreują rzeczywistość i zmuszają czytelników do myślenia. Istnieje pogląd, że pisarze nie są artystami tylko rzemieślnikami. Pisanie jest rzemiosłem, ale także i swego rodzaju artyzmem.

UTH pod ostrzałem

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przeprowadziło ocenę działalności naukowej lub badawczo-rozwojowej jednostek naukowych 2017. Wyniki Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu mrożą krew w żyłach – na 8 ocenianych wydziałów, 7 dostało najniższą ocenę. Sytuację komentuje Rektor UTH prof. dr hab. inż. Zbigniew Łukasik.

Dla uczelni jest to ogromne zaskoczenie, nieporozumienie i wielki przekręt, komentował Rektor. Dwa najsilniejsze wydziały, które mają uprawnienia doktoryzowania i habilitowania dostały kategorie C, czyli najniższą ocenę. Ponad to wydziały te prowadzą badania dla firm krajowych i zagranicznych, brały również udział w realizacji programów międzynarodowych. Paradoksalnie najsłabszy wydział o technicznym profilu, dostał najwyższą ocenę. Uczelnia na pewno złoży odwołanie od wyników parametryzacji Ministerstwa.

W tym roku ruszył na UTH nowy kierunek lekarski. W kontrze do wyników oceny Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest to sukces. By kierunek mógł powstać uczenia musiała spełnić normy kadrowe, określone przez komisję akredytacyjną, mówił prof. dr hab. inż. Zbigniew Łukasik. Ponad to UTH ma w planach stworzenie laboratoriów diagnostycznych i własnych przychodni.

UTH nabył również nowoczesny sprzęt dla studentów kierunku lekarskiego. Są to stoły do nauki anatomii wykorzystujące techniki multimedialne. Jest to sprzęt amerykański, z wykorzystaniem takich samych stołów uczą się studenci Harvardu. UTH jest jedynym uniwersytetem w Polsce, który ten sprzęt posiada, podkreślał prof. dr. hab. inż. Zbigniew Łukasik.

Poza nowym kierunkiem lekarskim, który powstał w tym roku, na Wydziale Sztuki miał również ruszyć kierunek aktorski. Niestety plany zakończyły się fiaskiem. Jak mówił Rektor jest to sprawa wydziału, któremu zostały stworzone warunki, ale Wydział Sztuki w tym roku nie skorzystał z tej możliwości. W tym celu odbyły się także rozmowy z przedstawicielami Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, którzy mieli pomóc w otwarciu kierunku aktorskiego, ale póki ci z tego nie wynikło.

Mimo złych wyników parametryzacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz nie zrealizowania wszystkich planów, UTH zaczął nowy rok akademicki w dobrej kondycji. Uruchomienie nowego kierunku lekarskiego jest dużym, ale na pewno nie ostatnim sukcesem uczelni.

Karta Seniora w roli głównej

Dzisiaj seniorzy w całej Europie obchodzą swoje święto. W Radomiu osoby starsze są doceniane nie tylko od święta, ale i na co dzień. Przykładem jest Radomska Karta Seniora uprawniająca osoby w podeszłym wieku do ulg w kilkudziesięciu instytucjach. 

Radomska Karta Seniora dedykowana jest radomianom, którzy ukończyli 65 rok życia. Obowiązuje od 2015 roku, jednak nadal nie wszyscy seniorzy o niej wiedzą. A warto, bo upoważnia ona do zniżek w 52 miejscach, co odkreślał wiceprezydent miasta Radomia, Jerzy Zawodnik. Karta Seniora cieszy się bardzo dużą popularnością, do tej pory zostało już wydanych ok 7 tyś Kart. 

Karta Seniora wpisuje się również w jeden z filarów programu Siła w Seniorach” – akcji, która ma na celu sprawić, by Radom stał się dla seniorów przyjazny. Program opiera się na trzech fundamentach: zdrowiu, bezpieczeństwie i aktywności.

Karta Seniora reprezentuje ostatni filar, ponieważ osoby ją posiadające mogą nabyć tańsze bilety wstępu na imprezy miejskie, czy ulgowe wejściówki do placówek samorządowych.

Konsultacje na temat programu Siła w Seniorach” będą trwały do końca bieżącego roku. Seniorzy mogą już zgłaszać swoje uwagi i wnosić propozycje. 

Radomskie Karty Seniora wydawane są na podstawie złożonego wniosku po okazaniu dowodu tożsamości w Urzędzie Miejskim w Radomiu w Wydziale Zdrowia i Polityki Społecznej w pokoju 180. 

Dodatkowe informacje na temat Karty można uzyskać pod nr tel. 48 36 20 290, lub adresem e-mail: kartaseniora@umradom.pl

 

Seniorzy wiecznie młodzi

Dziś Europejski Dzień Seniora – okazja, by łamać stereotypy. Jaki jest senior XXI wieku opowiada Krystyna Pilawska-Wiercińska, ambasadorka klubu „Seniorzy w akcji”.

Seniorzy w dzisiejszych czasach są trochę zwariowani, tak jak wiek XXI. To nie są osoby, które całymi dniami siedzą przed telewizorem i oglądają seriale, mówiła Krystyna Pilawska-Wiercińska. Seniorzy są coraz bardziej aktywni, udzielają się społecznie, biorą udział w różnych akcjach, których często sami są inicjatorami.

Świetnym przykładem jest klub „Seniorzy w akcji”, który skupia animatorów 60+, m.in. absolwentów programu Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz ZOOM na Rady Seniorów i Archipelag Pokoleń. Klub został stworzony przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i polsko-amerykańską Fundację Wolności w roku 2016. Obecnie Klub zrzesza ok. 30 osób wybranych na podstawie swojej działalności, aktywności oraz projektów wysłanych do TIT „ę”. Do klubu zostały wybrane osoby najbardziej aktywne i kreatywne, mówiła Krystyna Pilawska-Wiercińska. Członkowie klubu spotykają się raz na pół roku, dzieląc się swoimi osiągnięciami, planami na najbliższą przyszłość, ale również troskami, czy niepowodzeniami.

Klub „Seniorzy w akcji” obchodził niedawno 10-lecie i z tej okazji odbył się panel dyskusyjny na temat „Jak młodzi widzą starych, a starzy młodych”. Dyskusja zaplanowana była na 2 godziny, a przedłużyła się do 4, wspominała Krystyna Pilawska-Wiercińska. Okazało się, że temat jest pasjonujący i nie da się go rozstrzygnąć.

Przez ostatni rok działalność klubu „Seniorzy w akcji” skupiała się głównie na pracy nad deklaracją członkowską. Na ostatnim spotkaniu klubu deklaracja została uchwalona i podpisana przez wszystkich członków. W deklaracji zostały określone zasadny funkcjonowania klubu oraz metody aktywnej działalności. Działalność ta nie jest prosta, ponieważ klub zrzesza seniorów z całej Polski i tak jak podkreślała Krystyna Pilawska-Wiercińska, trudno o wartościowe, uniwersalne projekty, bo to co uda się na Mazowszu, niekoniecznie zadziała na Śląsku.

Krysta Pilawska-Wiercińska jest osobą bardzo aktywną i działa także poza klubem „Seniorzy w akcji”, m. in. pracuje w Domu Kultury „Borki”, gdzie planuje zorganizować regularne spotkania „Ludzi ciekawych świata”.

A jaka jest recepta Krystyny Pilawskiej-Wiercińskiej na bycie szczęśliwym seniorem?

Aktywność, pozytywne myślenie, życzliwość wobec ludzi i lampka czerwonego wina do obiadu.

Mediacja zamiast sądu

Trwa międzynarodowy tydzień mediacji. Co to jest mediacja i dlaczego warto ją stosować, mówiła Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu oraz koordynator do spraw mediacji.

Mediacje są dobrowolnym i poufnym procesem dochodzenia przez strony do rozwiązania konfliktu, prowadzonym w obecności mediatora. Jest to sposób na rozwiązywanie sporów z pominięciem wymiaru sprawiedliwości, dającym satysfakcję wszystkim stronom konfliktu. Warto upowszechnić mediację w społeczeństwie, bo dzięki niej spory można rozwiązać szybciej bez niepotrzebnych kosztów.

Z mediacji wynikają przede wszystkim korzyści dla stron procesu sądowego, podkreślała Joanna Kaczmarek-Kęsik. Po pierwsze jest to zakończenie sprawy w sposób satysfakcjonujący wszystkie strony konfliktu. Po drugie szybkość postępowania, czyli szybkie zakończenie sporów, po trzecie taniość mediacji w stosunku do kosztów postępowania sądowego, które często są bardzo wysokie, po czwarte skuteczność w rozwiązaniu konfliktu, ponieważ ugodę mediacyjną wypracowaną dobrowolnie przez strony wykonuje się skuteczniej niż orzeczenie sądu, które jest narzucone przez sędziego.

Mediacja przydaje się również na co dzień osobom skonfliktowanym w pracy, a nawet w domu. Dzięki dyskusji w obecności kogoś zaufanego, łatwiej jest dojść do konsensusu. Warunek jest jeden – mediator musi być bezstronny. Dlatego warto znać techniki mediacyjne, do których należy parafraza czy umiejętność zadawania pytań, mówiła Małgorzata Mąkosa, Prezes Polskiego Centrum Mediacji Odział w Radomiu.

Międzynarodowy tydzień mediacji obchodzony jest w Sądzie Okręgowym w Radomiu po raz czwarty. Konferencje prowadzone w ramach tygodnia mediacji cieszą się popularnością zarówno wśród studentów prawa jak i licealistów. Konferencje są otwarte i mogą w nich uczestniczyć wszyscy zainteresowani tematem mediacji.